"Tem razem rzecz sie dziawszy na Litwie"
   
  Byłem bardzo ciekaw, jaki jest rzeczywisty los "samych swoich", Polaków, którzy jednak zostali u siebie. 
  Przeżyli zmianę granic, pacyfikacje różnych armii, wywózki bliskich i stałą antypolską propagandę.
   
  Lauda- perełka prawdziwych kresów, na pograniczu Żmudzi,  rozsławiona w Trylogii Sienkiewicza. Magiczna nazwa ziem  zasiedlanych już od Witolda w obronie przed naporem Krzyżaków i żołnierzy Batorego, po zwycięskich kampaniach o odebranie zagarniętych przez Rosję Inflant i utraconej ziemi połockiej. Zawsze gotowa w potrzebie Rzeczpospolitej wiernymi, szlacheckimi rodami Bilewiczów i Butrymów, Domaszewiczów,  mocna miastami (Kiejdany, Krakinów) i malowniczymi zaściankami jak Wodokty, Mitruny, Lubicz, Pacunele
  Każde miejsce razem, czy osobno, to potężna dawka historii i ludzkich przeżyć, czekające na nas.
  A znaleźć tu można choćby Wołmontowicze, ślady Kmicica i ostatnich Butrymów.
  Wszystko  to tam jest.  Jeszcze.
   
   
    "od Datnowa do Janowa wszędy słychać polska mowa"
   
  Wędziagoła to miasteczko z 1384r, "kresowa stolica Polski na Litwie". Od wieków Polacy stanowili ok. 90% mieszkańców aktywnych w ważnych momentach Ojczyzny, choćby w powstaniach.
  Dziś to ostatnia reduta polskości w Związku Polaków na Litwie.
  W miejscowym kościele św. Trójcy z 1664 r. jako jedynym w całej Laudzie msza św. jest odprawiana po polsku. Przychodzi ok 20 starszych osób, w tym najstarszy 104letni dziadek.
  Na nic się zdało odwołanie starego proboszcza i zamiana na Litwina, bo ten szybko nauczył się polskiego i wspiera pozostałą garstkę polskich parafian tak w kościele, jak i w miasteczku: 
http://kresy24.pl/15205/wedziagola-z...ski-proboszcz/
   
  IMG_6037.jpg
Wota zawieszone przy krucyfiksie w ołtarzu są świadectwem kilku stuleci i wielu rodów, choćby Miłoszów.
IMG_8574.jpg
  IMG_6055.jpg
Srednia wieku nas trzech to 78lat
   
  Dziadkowie chętnie wciągają się w rozmowę, tyle tylko, że oprócz  barwnych wspomnień szybko wracają do spraw bieżących,  brutalnie wdzierających się w ich życie:  
   od czasów wojny pozbawieni polskiej szkoły i mowy, w ciągu ostatnich dwudziestu lat bez prawa własności do ziemi swoich ojców i do mienia wypracowanego przez pokolenia  a ostatnio nawet nazwiska. Pozostawieni samym sobie, zdradzeni przez podpisujących traktaty i deklaracje o przyjaźni 
  i dobrej współpracy polsko-litewskiej.
  Nowa Lietuva  pożera Litwę.  
   
  Gorzkie te słowa nie wyczerpują skali dzisiejszej tragedii tych  szlachetnych potomków dawnych Polaków.
  Ich determinacja i zawziętość silnie kontrastuje z łagodnymi rysami twarzy i śpiewnym, przyciszonym głosem.
  Na przyległym do kościoła cmentarzu słuchamy wspomnień potomka Naruszewiczów o świetności miasteczka i kościoła. 
  
IMG_6064.jpg
   
  Niedaleko, nad Niewiażą są pozostałości dworu, w którym urodził się Czesław Miłosz.
  Niewiaża, to jego rzeka dzieciństwa, słynna tytułowa  Issa. 
  Dziś, w jedynym ocalałym folwarcznym budynku, jest poświęcone mu muzeum.
  W kontekście naszego spotkania chcę jedynie przedstawić Miłosza, jako tego, który odciął się od korzeni, w 1945 przyjął obywatelstwo litewskie i zawsze czuł się Litwinem, choć pisał po polsku.
   
  
IMG_6058.jpg
   
  Do Wędziagoły przyjeżdżał na groby dziadków i na kilka lat przed śmiercią, tutejsi pokazali mu księgi parafialne z gorzkimi słowami:  
  -Cesiek, bój się Boga, jakiś ty Litwin?
  -Ale jak to teraz odwrócić, kiedy ja całe życie tak mówiłem?...
  Podobno były łzy, a do śmierci przyjeżdżał na rodzinne groby  już z polskością pojednany.
   
  Z dziadkami idziemy na plebanię do zarośniętego, księdzowego sadu na jabłka i gruszki. 
  Tu czas zatrzymał się. Ważne są tylko: ziemia, deszcz i słońce
  
IMG_6071.jpg
  IMG_6065.jpg
  IMG_6067.jpg
  IMG_6073.jpg
   
  Mnie dziś żałko,
  ale jak lody spłyną Niemnem, ruszymy beztrosko starym sienkiewiczowskim szlakiem z okrzykiem: 
  "Hej, kto szlachta- za Kmicicem! Hajda na Wołmontowicze!" 
   
  http://youtu.be/mEVt6zLRCtg
   
   
  PS. Dzięki Marcin za inspirację.