Po nocy wszystko wyglądało straszno.
  Albo w naszym kamieniołomie już wcześniej ktoś się na nas zaczaił, albo zaraz tu przyjadą załatwiać te swoje mafijne porachunki. Zostawią zwłoki… zwiedzą się niedźwiedzie…
  Mamy niewesoło! 
 IMG_2374.jpg
   IMG_2374.jpg
  
   
  Obudziło nas ostre słońce. Był niedzielny poranek. 
  Kiedy kończyliśmy śniadanie, niedaleko padł pierwszy strzał!  Potem drugi i kolejne. Witamy w BIH!
  Spokojnie wydedukowaliśmy, że to pewnie na ViVat po wczorajszym udanym weselu, a może i udanej poślubnej nocy.
  Gorzej, jeśli po nieudanej…  
Widać, taki zwyczaj! 

  Co nas to zresztą obchodzi- ważne, że nie do nas.
  Skalne wyrobisko było położone na kolejnych półkach- piętrach z dość stromym podjazdem. Widać, dawno nieużywane, zarośnięte kępami jeżyn, pokrytych wonnymi czarnymi owocami. To chyba na osłodę noclegu na skale.
IMG_2380.jpg
  
  IMG_3514.jpg
  Sarajewo było dla nas spełnieniem dawnych marzeń, kiedy tyle tam się działo.
  Z głównych ulic uciekliśmy w górę, pokręcić się po krętych, stromych, wąskich uliczkach, które- bywało- kończyły się schodami.
  
IMG_3524.jpg
  IMG_3532.jpg
  
IMG_3537.jpg
  
IMG_3540.jpg
IMG_2461.jpg
  
IMG_3552.jpg
IMG_3558.jpg
Przejazd przez miasto dobraliśmy tak, żeby nie nadrabiać drogi i wylecieć w kierunku Czarnogóry, konkretnie na górskie przejście w Scepan Polje.