|  11.11.2012, 17:03 | #43 | 
	| 
				
 Zarejestrowany: Apr 2008 Miasto: Wroclaw 
					Posty: 2,387
				 Motocykl: RD04
 Przebieg: 40.000
 Online: 3 miesiące 2 dni 2 godz 50 min 11 s       | 
				  
 
			
			Wtorek 11 IX
 Rano prysznic, pyszne śniadanie i narada wojenna. Jarkowa meta dobrze nam zrobiła także padła decyzja jedziemy nad morze. Jedni byli całkiem za inni z pewnymi obawami, ale cel padł na lazurowe wybrzeże.
 
 Naoglądałem się tych żandarmów i innych nagród filmowych to wielce się uradowałem z owej decyzji.
 
 Ostatnie pożegnanie z Grenoble
Ruszamy na podbój Prowansji.Niestety lawenda już skoszona czym byłem bardzo zmartwiony.Trasy puste kręte i prowadzą nas między skałami.
 Staram się coś filmować gdyż moje poprzednie wysiłki skończyły się na kręceniu zegarów w Afryce.
Wycieczka szła bardzo sprawnie aż do momentu w którym Jarek zaczął sygnalizować,że jego maszyna zrobiła się niestabilna.
Zatrzymaliśmy się w miejscu gdzie stopa próbowała złapać przemiła autostopowiczka.Chłopcy od razu przystąpili do usuwania awarii.
 Diagnoza brzmiała -trzepnięte łożysko koła tylnego.
 Dziewczę zerkało na zuchów z niedowierzaniem.
Jarek rozpakowywał komplecik łożysk wyglądający jako żywo niczym gumki także Pani się zainteresowała.
Łożyska to ja mam pomyślałem,ale jak Jaru wyciągnął swój profesjonalny wybijak,młotki oraz komplet tulei to musiałem wypowiedzieć to słowo
-Szacun!
Ja oczywiście panowałem nad wszystkim .
Przejeżdzający żandarm oczywiście zauważył to i pokiwał z uznaniem
Po 40 minutach byliśmy gotowi aby ruszać dalej
 
			
			
			
			
			
			 
				__________________Agent 0,7
 | 
	|   |   |