Opony wielosezonowe, czy to w ogóle ma sens?
 

Poradźcie,
zastanawiam się nad zakupem opon wielosezonowych do auta typu SuV. Czy warto się w to pchać w myśl zasady jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego? Rozważam michelin crossclimate lub goodyear vector 4 seasons.
Auto nie jeździ po górach, jedynie mało śnieżne ostatnio podlasie i jakieś wakacje raz w roku. Średnio ok 20-25 tyś rocznie. Dotychczas jeździłem na dunlopach letnich i zimowych ale przekładanie opon typu runflat, bo takie miałem od nowości, jest dość kosztowne.

Ma sens chyba o ile nie spadnie śnieg i nie dopadnie cie zima.. Kolega ma nowe crossclimate i mówi że nigdy więcej, choćby prawdziwej zimy miało być 3 dni. Inny z kolei jeździ dużo na jakichś całosezonowych debicach i wzglednie chwali. Mówi że jak nie ma śniegu to są spoko :)

Chyba sporo zależy od warunków jazdy. Jakbym mieszkał w środku Warszawy i tam jeździł to bym takie założył.

Osobiście praktykuję dwa komplety kół... A runflat nigdy nie stosowałem, w moich wozidlach to nie ta technika ;)

Mam w tiguanie crossclimaty. Żona przejexdzila zimę ale raczej będę rezygnował i wracam do zimówek. Jeszcze jak jeżdżę na miejscu to ujdzie ale jak chciałem wyskoczył w Bieszczady albo do Zakopanego to mnie strach nie puścił...

W moim przypadku tylko dwa komplety kół. Przez chwilę rozważałem wielosezonowe, ale one są bardziej energochłonne, co w naszym wypadku jest istotne.

Jako ze mam w domu dwa małe auta. Ta sama wielkosc opon 155/70r13.

Jedno to Frigo 2 zimowe. A drugie to welosezonowe Firestony. W tym roku zima była słaba. Mało dni z lodem i śniegiem na drodze. Sprawdzałem na lodzie i śniegu bo co drugi dzień do pracy brałem inne auto. No i na sniegu i lodzie to ta całoroczna odstaje od zimówki i to znacząco.

W trzecim aucie co robi bardzo małe przebiegi - kupiłem zimowe i lata cały czas na zimówkach.

Miałem crossclimate, przy bezśnieżnej,lub ubogiej zimie w mieście ok, ale poza tym niewarta skóra wyprawki.

Czyli chyba podsumowując: jak miasto i okolice to wielosezonówki mają sens. Jak jazda po zadupiach czy drogach n-tej kategorii odśnieżania, górach itp to tylko dedykowane zimówki

Wychodzi na to że wielosezonowe to bardziej opony letnie niż zimowe a wolałbym żeby było odwrotnie. Do jesieni mam na czym jeździć, później pewnie założę jednak zimowe, tym bardziej że większość km robi tym autem moja ładniejsza połowa.

Bardzo dobre latem i średnie zimą. Latam na tym ponad 10 lat. Jak ktoś oczekuje że będą sie zachowywać zimą jak zimówki to niech lepiej kupi zimówki bo tak nie jest.

Dokładnie Chorwację na nich obleciał i w upały i na autobanie nie miałem zastrzeżeń