|  | 
| 
 Rafał wypłynął w samotny rejs dookoła świata. Ahoj. Nasz znajomy Rafał Moszczyński "Skiper" , motocyklista z Łodzi jeżdżący Africą wypłynął 11.11.20119r z Gdyni w samotny rejs dookoła świata bez zawijania do portów. Trasę ma pokonać w 155 dni. https://solononstop2019.pl/ trasę można śledzić na bieżąco tu: https://solononstop2019.pl/tracking/ Trzymajmy kciuki za Rafała, niech szczęście go nie opuszcza, a wiatry mu sprzyjają. | 
| 
 :Thumbs_Up: 	:lukacz: | 
| 
 Tyle dni bez możliwości chociaż dotknięcia motocykla... Chłop wróci odmieniony jak nic... ;) | 
| 
 Cytat: 
 | 
| 
 Stopy wody pod kilem! :) | 
| 
 I kila wody pod stopą | 
| 
 Cytat: 
 | 
| 
 Reasumując: Stopy wody pod podnóżkiem ! I szczęśliwego powrotu z wyrypy, znaczy wyprawy... P.S. Się śledzi... | 
| 
 Piękna sprawa !    Śledzimy :) Wracaj zdrów ! | 
| 
 Na grubo, powodzenia i przychylnych wiatrów | 
| 
 Cytat: 
 SILNYCH wiatrów Panie Rafale. | 
| 
 Nie mam pojęcia o żeglarstwie, więc życzę szczęśliwego powrotu do portu macierzystego! | 
| 
 Należy się życzyć psychy bo zakładane 150 dni samemu na łodzi to nie łatwe. To twardy zawodnik , oby dał radę. | 
| 
 Cytat: 
 jak wiesz moje zamysły i były jak najbardziej serdeczne ps. a silne wiatry to mi sie z fasola kojarzą :dizzy: wiec silnych wiatrów !!! ahoj przygodo !! | 
| 
 Jak Rafał i skorpion to da rade  ;) | 
| 
 No i - choroba - dziś zawrócił i chyba nie obędzie się bez zawijania do portu... Oby nic poważnego... | 
| 
 Od dziecka żegluję, pływałem po różnych akwenach, ale samotny rejs dookoła świat to jest największy hardcore. Będę pilnie śledził rejs Rafała. | 
| 
 | 
| 
 Rafał wypłynął w samotny rejs dookoła świata. Popatrz, a taki Henio Jaskuła prawie całą Ziemię opłynął bez autopilota i to prawie 40 lat temu. Ew na prymitywnym mocowaniu linka, ster, żagiel, a tutaj już powrót. To kiedyś można było, a teraz już nie można? Sorry za sarkazm, ale to jakoś słabo wygląda. Raczej jak wyczyn medialny, a nie żeglarski. | 
| 
 Cytat: 
 Nie mam pojęcia o żeglarstwie ale myślę, że każdy kto podejmuje się takiej "wycieczki" ma swój rozum i ocenia możliwości i ryzyko. Jak to mówią, każdy ma swój Everest, tylko dla każdego będzie on czymś innym. Ciężko porównywać wyczyny pionierów z dzisiejszymi wspieranymi technologią - inne bywają też założenia. Ja tak czy inaczej trzymam kciuki za ponowne podejście i zakończenie sukcesem. Tak w ogóle z tego co poczytałem, właśnie Kpt. Jaskule jest dedykowany obecny rejs: https://zeglarski.info/artykuly/rafa...ookola-swiata/ Pozdrawiam zimny | 
| 
 Bez sensu ten mój wczorajszy sarkazm, W pełni zgadzam się, że to gigantyczny wyczyn. W takie samotne rejsy wyruszali ludzie, którzy nie dość, że pod żaglami spędzili całe lata, to faktycznie byli do nich zarówno fizycznie, jak i psychicznie gotowi. A że jest to ultra trudne niech świadczy fakt, że do tej pory samotnie i non-stop to z Polaków tylko wspomniany kpt. Henryk Jaskuła tego dokonał w 1980r. A koledze życzę silnych wiatrów, które pozwolą mu na bezpieczny powrót. I wytrwałości, aby zrealizował swoje marzenie w kolejnym podejściu. | 
| 
 Cytat: 
 | 
| 
 Już się skończyło Nie krytykuję i nie deprecjonuję, przeciwnie, jestem pełen uznania. Ale jeśli powodzenie przedsięwzięcia było tak bardzo zależne od niezawodności sprzętu (AUTOPILOTA!!!), to przyznam szczerze, że jestem mocno zawiedziony. | 
| 
 To i tak lepiej niż by wrócił z powodu przepalonej żarówki. To absolutnie nie złośliwość tylko ogólny obraz współczesnego podejścia do żeglarstwa. Zbudowali wyścigówkę by przepłynąć w 150 dni ( normalnie to zajmuje 9-12 miesięcy), to regaty i pokazówka czy rejs dla oddania hołdu ? Awaria autopilota spowodowała że sterowanie ręczne i równoważenie ożaglowania w klasyczny sposób wymagało by więcej roboty i umiejętności oraz zapewne nie udało by się tego zrobić w te 150 dni. Dlatego pytam czy miał być to rejs dla prawdziwego hołdu czy pokazówka i reklama? Samo w sobie opłyniecie świata to już wyczyn , to jak by ktoś wsiadł na motocykl i objechał na raz wszystkie wyprawy opisane na forum , albo wszedł na kilka wysokich gór jedna po drugiej. Jednakże jakoś nie bardzo mi pasuje taki styl , pierwsza awaria i przerwanie rejsu. Jak by padł telefon satelitarny albo elektroniczna mapa na monitorze to co ? Wezwanie ratunku i opuszczenie jachtu? To jak by ktoś miał zamiar pojechać na Kamczatkę , po 100 km łapie gumę i z tego powodu wraca do domu. Kiedyś żeglarze jakoś sobie radzili ciągle naprawiając osprzęt czy żagle a teraz od razu powrót. Mówią że "kiedyś były statki z drewna a ludzie ze stali a teraz odwrotnie". Żeby nie było , szacunek Rafałowi za odwagę by popłynąć , ale szkoda że w takim stylu. Niestety jak coś jest medialne to już nie jest prawdziwe. | 
| 
 Cytat: 
 Cytat: 
 | 
| 
 Cytat: 
 | 
| 
 Cytat: 
 Ostatnio oglądałem film , nie pamiętam tytułu , o samotnych regatach , podczas naprawy blisko brzegu na pokładzie schował się miejscowy chłopak. Potem już daleko na wodzie trudno było go wysadzić. Mimo że sternik wygrał regaty to honorowo celowo ominął bojki mety. | 
| 
 Szkoda, że "Wojownik VIII" nie miał możliwości powalczyć...:( | 
| Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:14. | 
	Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.