Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Lejdis (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=45)
-   -   Wielka draka o mego rumaka (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=11892)

dabal 31.01.2012 20:44

Lena na światkową !!! Nie widzę inaczej...

lena 31.01.2012 22:08

Cytat:

Napisał dabal (Post 218895)
Lena na światkową !!! Nie widzę inaczej...


Dabalu, nienawidzę Cię !:D:)

rubin 31.01.2012 22:27

fajny wątek :) opisane niebezpieczeństwa, statystyki, "współczynniki: szczęścia ulicznego i przeznaczenia", porównania, nawet trochę wierszy no i przejście od śmierci (różnej: motocyklowej, cegłówkowo- pieszej) do kalectwa, płaczu i zgrzytania zębami, do... ślubu :) i nowego... życia początku ;)

Super początek Ashanti i fajne wywody o bezpieczeństwie Marcin BB (całkowicie się zgadzam)

A dołączając swoje 2 grosze:
Miałem tez lot przez kierownicę i spotkanie gmolem z matizem (jak ja tych pojazdów nie lubie ... :) ) i naprawę owiewek przez 2 tygodnie.

Gdy wstałem z asfaltu, zadzwoniłem do żony (po sprawdzeniu co z afri).
Przyjechała po mnie, nie była wkurzona, raczej zmartwiona/przerażona-chyba o mnie :)

Tylko wieczorem powiedziała 2 zdania:
"mam nadzieję, że wyciągniesz z tego wnioski" , "pamiętaj, że masz rodzinę"...

Było to 2,5 roku temu... dalej śmigam na afri, utrzymuję większy odstęp od innych, jeżdżę ostrożniej, staram się "prawie zawsze" mieć jakieś ochraniacze, mam nawet napis na tripmasterze z data wypadku - i jak zaczynam czasem pajacować/zapierd.... to zerkam na date i od razu wajzel w dół....

Czytałem motocyklistę doskonałego i inne książki, wszystko fajnie tylko, że podczas wypadku, który miałem (102% mojej winy-akurat) o wszystkich zasadach zapomniałem bo: śpieszyłem się na spotkanie,byłem spóźniony, nie miałem odpowiedniego ubrania na moto...no i jakoś tak sama manetka się odkręcała

Teraz ma małego synka i pewną obawę przed jazdą po ulicach/drogach...
Żeby nie zostać kaleką-z nie swojej winy... staram się być odpowiedzialny i takie tam bla, bla....
Ale jak odkręcam manetkę i czuję 750cm "piecyk" pod tyłkiem, wiatr po daszkiem kachola i uślizgi tylnego koła na szutsze, to czasem zdarza się, zapajacować choć przez chwilkę....

I jak tu z tego zrezygnować,
Ja mam szczęście, że żonka to rozumie....
(choć 2 małej XL-ki nie da mi kupić - a dla syna 14 miechów trochę za duża :)

ofca234 01.02.2012 13:42

ja mam kilka ogranicznikow w glowie:

- kiedy mialem 18 lat lezalem potracony na asfalcie przez samochod. prosto na mnie jechal drugi samochod i bylem pewny, ze mnie przejedzie i nie przezyje. zrozumialem wtedy, ze nie jestem niesmiertelny. ;)
- mam inne hobby (pilka nozna), do ktorego potrzebuje sprawnosci ogolnej i zdrowych nog. nim wpadne na pomysl jakiegos szalenstwa na motocyklu od razu staje mi przed oczami smutny gosc, ktory jest kibicem w kapciach. to ja - kiedy bede sie wyglupial na motocyklu.
- mam dla kogo zyc i byc sprawny

zrobilem tez dodatkowe kursy z nauki jazdy szosowej w motoszkole, czytalem ksiazki, etc. ogolnie spory respekt do braku umiejetnosci.

to podejscie przekonuje wiekszosc moich znajomych, mimo, ze z kierownica samochodu czasami zdarza mi sie miec dzien rajdowca i jezdzic bardzo szybko. i nikt mi nie marudzi.

druga strona medalu to jakies -10 do lansu - nie cisne motocykla (ani nie mam checi, ani nie czuje sie na silach), wiec szacunku za hardcorowe wiraze i niesamowite czasy przelotow nie zyskam. :)


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:20.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.