myślę, że jeśli ogarnęli Ci to w jeden dzień i możesz śmigać dalej to naprawdę w tej sytuacji bardzo, bardzo nieźle.

Oczywiście , miałem szczęście , ze akurat mieli na stanie stator, a w tamtym roku gumowa flansze na felgę .
Generalnie straciłem tylko 8 h i zamiast do Wiednia dojechałem do Villach.
W Padwie serwis wielkości słusznej i maszyn do przymierzania od groma

Wniosek z tego, że jak masz lekkiego KTM to i tak bierz ze sobą co najmniej 5kg części zapasowych i wyjdzie waga Japończyka.

Czyli Ktm cały czas fajnie wygląda, fajnie jedzie ale lepiej trzymać się blisko domu/serwisu. Miałem 950 jak się tylko pokazała i sypała się w podobny sposób non stop. Teraz to "kultowy" motocykl. Ostatnio czytałem ogłoszenie sprzedaży i listą rzeczy poprawionych przez użytkownika nie miała końca :-(

Wysłane z mojego SM-S901B przy użyciu Tapatalka

Za zachodnia granicą serwisów KTM od groma. Ale nie tylko KTM, kolegi towarzysz na wycieczce w Dani i w nowym GS-ie rozleciała się skrzynia biegów, to większy problem.
Natomiast zastanowi mnie że skoro to stator i prądnica, to czemu nie montują mniej awaryjnych alternatorów. Szef salonu stwierdził ze wada występuje 1x ma 500 motocykli

Wniosek z dupy , awarie się zdarzają , a zabranie i 10 kg zapasowych części nie daje ci pewności powrotu do domu na kołach. Bez względu na markę i model , napiszę jeszcze raz bo już to kiedyś pisałem . Najczęściej awarię mają ludzie którzy nigdy nie posiadali danego modelu i bezmyślnie powielają miejskie legendy jakie to awaryjne wszystko teraz , bo usłyszeli od znajomego który ma znajomego a i na internetach też o tym pisali

Wysłane z mojego SM-A705FN przy użyciu Tapatalka

Miałem 990R do prawie 40tys km, nie popsuł się
Ale mamy tutaj na forum wątek kolegi co mu właśnie 2 letni KTM padł w IT

Najlepiej zamknąć d...pę i siedzieć w domu może nic się nie popsuje. :mad:
MASAKRa
ps. I tylko ten KTM się obsrał ???

Obsrać ,nie obsrał ale się zlał
Nie :) , w 1190 drugi raz koledze zlał sie amortyzator ,pierwszy raz w zeszłym roku,zrobiona regeneracja za nie mały piniondz.
Widziałem na własne oczy ,temat znam z autopsji,nie z opowiadań
Moto z kierownikiem,cos tam bagażu na 6 dni jazdy wzdłuż Wisły. Żadnych hardkoruff.
Wkurf był przeogromny, przebieg koło 40 kkm

A nie ma założonych plastików po bokach, które zatrzymują ciepło żeby kierownika po nogach nie grzało ? Słyszałem, że to skutecznie wykańcza amor.