Jak to mawia Lupi de Luck : Szczescie to kawal skurwysyna. Zmiana silnika przed wyjazdem, problemy pamirskie, gazniki wszystko dalo rade. Na podworku olalo sprawe...

Nie znalem Michala, ale zadobrze wiem jak boli strata kumpla :( Wojtek, trzymaj sie mocno!

Nie od dzis wiadomo, że czytanie komentarzy pod artykułami w necie powoduje wystąpienie szeregu schorzeń, tym bardziej jeżeli sprawa w jakikolwiek sposób Cie dotyczy. Szkoda nerwów a takim internetowym fiutkom do sikania, życzyć należy pryszczy w miejscach wstydliwych.

Szkoda chłopa i tyle.