jak sie okazało panewki zostały niechlujnie wsadzone, miedzy innymi brak wyczyszczenia gniazd po wyjęciu starych, i powstały drobne zadziory, i teraz opcje są takie albo kupić nowe panewki co w sumie graniczy z cudem, albo zrobić jak się kiedyś robiło jak nie było części, drobnym skrobakiem usunąć tylko zadziory ale mówi że żeby znaleźć fachowca co tak zrobi będzie problem, albo on może zrobić to na honownicy, pomierzy poparzy i "wygładzi " tylko te powierzchnie gdzie powstały zadziory tylko w taki sposób jest w stanie " uratować panewki ", zobaczy co z tego wyjdzie, a miedzy z innej beczki wsadzał ktoś może jakiś inny kosz sprzęgłowy do swojej afry 750 ?

Elegancko, kowal wymieniał te panewki i jeszcze skrobanie jak w Żuku ? :bow:

no coś w tym stylu :(

nie wiem jak hondowskie ale ten stop panewkowy jest bardzo cienki - pod spodem jest mosiądz czy inny kolor jako nośnik jeno więc z tym skrobaniem bym uważał.
no i od żuka prosze mi się odpierpanewkować :D

Skrobanki nie będzie, człowiek co to będzie robił mówił że tak kiedyś robili ale on tego nie zrobi, więc spróbuję je tyko wygładzić

A jeśli można wiedzieć to gdzie tak elegancko robią? Pytam, żebym tam kiedyś przez przypadek nie trafił.

Raczej ciężko będzie już na niego trafić, na Pradze w Warszawie okolice Szmulek,taki jakiś mały zakład przez znajomego trafiłem, po rozmowie starszy człowiek wydawał się być wporzadku, a ja też źle zrobilem że nie sprawdziłem tego odrazu tylko dopiero teraz jak zacząłem składać, a panewki były wkładane jakieś 8-9 miesięcy temu, teraz go już nie ma, albo jest gdzieś indziej się przeniósł

Mi kiedyś Pan Szlifierz zrobił takiego psikusa...

Remontowałem silnik w mojej afrze po awarii skrzyni. Poszły opiłki na cały silnik i między innymi porysowały takie prawie świeżo robione garnki ;) tak to jest jak się świruje za mocno cruiserem typu afra ;)

Musiałem zrobić nadwymiar. Zawiozłem do szlifierza. Dałem tłoki +0.25 i poprosiłem o chyba luz tłokowo coś tam wg serwisówki. Było chyba 0.01-0.02. Pan stwierdził, że to się zatrze i zrobi większy luz. Ja jednak nalegałem by zrobił wg tego co pisze mr Honda. Ok, zgodził się. Wszystko zrobione cacy, czysto, honowanie.

Ja głupi typa nie sprawdziłem... nawet nie sprawdziłem luzu na zamku.

Złożyłem silnik. Przejeździłem z rok i zaczęło znowu kopcić. Rozebrałem to w pizdu i po zmierzeniu jednak okazało się, że zrobił tam luz typu 0.05 czyli taki jakby wymiar nadający się do remontu. Pan w międzyczasie zakończył działalność ponieważ był już starszym gościem a syn obok miał już swój warsztat szlifierski ;) Syn już słuchał wskazówek i był otwarty na wiedzę :)

Co mi dało pretekst do zrobienia tego remontu trzeci raz i tym razem już tak, że nie było się do czego przyczepić :)

Także... sprawdzać ;)

Sprawdzać, a jakże..wyrywkowo:)

Czyli to jak z budową domu, trzeci dla siebie;)