Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Lejdis (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=45)
-   -   Wielka draka o mego rumaka (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=11892)

Marcin-BB 25.01.2012 12:46

Cytat:

Napisał krzeszu (Post 217289)
Musimy jednak przyznać, że jesteśmy trochę egoistami narażając sie na niebezpieczeństwa, jakie niesie za sobą akurat to konkretne hobby. Przecież wielu z nas ma dzieci, rodziny - a latamy, bo NAM sie to zajeb..e podoba. A niech sie martwią...

Nie zgadzam się z Tobą.
Egoistą była by żona, która w imię właśnie takich nieuzasadnionych obaw i bzdurnych stereotypów (że motor to śmierć itp.) zabroniła by mężowi jeździć motocyklem, wiedząc, że to uwielbia i tym żyje.
Owszem, jak chłop olewa rodzinę i ma w dupie wszystko poza motocyklem to jest drań, ale nie zgodzę się z nazywaniem mnie egoista tylko dlatego, że mam motocykl i kocham na nim jeździć w każdej wolnej chwili:)

Ja wiem, że jestem szczęściarzem bo mam mądrą żonę- nigdy nie było w naszym domu kłótni o motocykl- no chyba, że o to jaki kupić:D

pałeł 25.01.2012 13:15

brat mojej Mamy zginał na motocyklu, rodzina pewnie już zaakceptowała moją pasje ale co przechodzili to pewnie tylko oni wiedza,
Marcin masz sporo racji

a na koniec kubusiowe-puchatkowe zabrania się zabraniać!!!

zycie bez pasji to tylko wegetacja

krzeszu 25.01.2012 13:43

Cytat:

Napisał Marcin-BB (Post 217320)
Nie zgadzam się z Tobą.
Egoistą była by żona, która w imię właśnie takich nieuzasadnionych obaw i bzdurnych stereotypów (że motor to śmierć itp.) zabroniła by mężowi jeździć motocyklem, wiedząc, że to uwielbia i tym żyje.

Czy nieuzasadnionych? Nie podlega dyskusji fakt, że nasze hobby jest ryzykowne (jak wiele innych oczywiście) i w pewnym sensie naraża nas na sytuacje, które mogą skończyc sie tragicznie... często z winy osób trzecich. Ty sobie wtedy chasasz po chmurkach mając wszystko w pompce, a tu pozostają osoby, które nagle zostają same z wychowaniem dzieci, spłaceniem kredytu i ogarnięciem życia od nowa, bo... ty miałeś swoje hobby.
Acz masz troche racji w tym, że postawa "albo ja albo motor" nosi znamiona egozimu:)

majki 25.01.2012 14:07

Cytat:

Napisał krzeszu (Post 217329)
Ty sobie wtedy chasasz po chmurkach mając wszystko w pompce, a tu pozostają osoby, które nagle zostają same z wychowaniem dzieci, spłaceniem kredytu i ogarnięciem życia od nowa, bo... ty miałeś swoje hobby.

No bez przesady, równie dobrze możesz zginąć w wypadku samochodowym, być potrąconym na ulicy idąc do sklepu po bułki, dostać spadającą cegłówką wychodząc z klatki...zginąć można wszędzie, ale nie ma co panikować. Statystycznie ginie dużo mniej motocyklistów niż puszkarzy (licząc na ilość pojazdów). ;) Za to rydzyko urazów i kontuzji jest spore, to fakt. :Sarcastic:

krzeszu 25.01.2012 14:36

Cytat:

Napisał majki (Post 217335)
No bez przesady, równie dobrze możesz zginąć w wypadku samochodowym, być potrąconym na ulicy idąc do sklepu po bułki, dostać spadającą cegłówką wychodząc z klatki...zginąć można wszędzie, ale nie ma co panikować. Statystycznie ginie dużo mniej motocyklistów niż puszkarzy (licząc na ilość pojazdów). ;) Za to rydzyko urazów i kontuzji jest spore, to fakt. :Sarcastic:

Byłem pewny że ktoś uzyje dokładnie takich argumentów :) :at: W takim razie inaczej napiszę - wiem, że w moim przypadku jazda na motorze znacznie zwieksza ryzyko "nieprzyjemnych wydarzeń", wiem, że moja żona jest w duzym strachu zawsze jak gdzieś wyjeżdżam i wiem, że niestety nie jest to dla mnie argument, aby "z tym skończyć". Uważam się w związku z tym za egoistę :) Tyle ode mnie :spac:

Beddie 25.01.2012 14:46

Nie zapominajmy o prawdopodobieństwie kontuzji lub wypadku.To już nie to samo, co dostać cegłą w głowę lub zginąć idąc do sklepu. Każdy z nas zapewne zna przypadek śmierci motocyklisty, wypadku z trwałym skutkiem zdrowotnym lub nawet kontuzji. Ilu z nas kojarzy śmiertelne wyjście po bułki?
Jeżdżenie na motocyklu jest niebezpieczne. Z wielu powodów. Kto twierdzi inaczej - jest hipokrytą lub dyletantem. Możemy minimalizować ryzyko, ale nigdy nie sprowadzimy go do poziomu prawdopodobieństwa, jakie ma śmierć od spadającej cegły.

lena 25.01.2012 18:32

Cóż, czytam z uwagą Wasze wypowiedzi i z wieloma niestety się nie do końca zgadzam.
Nie jestem singlem, który sam sobie sterem, żeglarzem i okrętem, choć też ma zapewne jakichś rodziców, którzy się o niego zamartwiają.
Od 2 lat mam kat.A i moi rodzice (oboje z przeszłością motocyklową) nie piali z zachwytu po zdanym za 1 podejściem egzaminie. Natomiast byli mocno przejęci po 1 szlifie, który zakończył się miesięcznym skakaniem o kulach. Ale to oni.
Jest jeszcze mąż i 2 dzieci, no i oczywiście proza życia - zobowiązania, kredyty, etc. Sama jeżdżę mało. Długie trasy pokonujemy wspólnie. I zawsze, gdy w nie ruszamy, zostawiając za sobą wszystko to, co dla ,mnie najdroższe, czyli dzieci i dom - jestem w rozterce i żegnam się tak, jakby to miało być ostatnie pożegnanie, mając świadomość, że tak niestety może być.
Wierzę,że każdy z nas ma gdzieś swoją karmę i długość oraz jakość życia nie do końca zależy ani od bezpiecznego sportu, ani bezpiecznego seksu :). Ale mam również świadomość podejmowanego ryzyka i jego konsekwencji dla siebie i swoich najbliższych.

Ktoś pisze o"bujaniu w chmurach", czyli zgonie po prostu. Czasami to wybawienie. Można zostać sparaliżowanym na wiele lat, a wtedy to nie jest już tylko "nasza sprawa, nasz problem, nasze hobby..."
Nie odwodzę nikogo od jazdy. Apeluję jedynie o rozsądek i chwilę zastanowienia.

Ashanti - odpowiadając na Twoje wątpliwości - można pogodzić pasję i dzieci, ale bez kompromisów się niestety nie obywa :).

wujaszek_misza 25.01.2012 20:02

Ashanti, ja wychodzę z założenia, że:
1. Jeżeli chodzi o rodzinę, słuchać ich, ale robić swoje - doświadczeniem pokażesz im, że jesteś na moto rozsądna, a oni tak na prawdę też będą się bardziej cieszyć jak będą Cię widzieć szczerze uśmiechnietą.
2. Jeżeli chodzo o drugą połówkę, to jak coś do siebie na prawdę czujecie, to podejmiecie dobrą decyzję (ostatecznie to Ty zrezygnujesz z moto, ale ze świadomościa, że będziesz szczęśliwa :-).

A poza tym: PRZYJDZIE CZAS, PRZYJDZIE RADA.

... i do przodu (oczywiście: DZIDA I DO PRZODU :-)

jochen 25.01.2012 22:08

Ashanti, to Ty przeżywasz swoje życie. Każdy członek Twojej rodziny przeżywa swój żywot na swój sposób. Jaki sens miałoby przeżywanie swojego własnego żywota według scenariusza ułożonego przez inne osoby, choćby najbliższe? Chyba nie chciałabyś po latach spojrzeć wstecz i żałować że nie zrealizowałaś swoich marzeń, bo wpasowałaś się w foremkę narzuconą przez rodzinę, prawda? Więc Wujek Dobra Rada radzi: rób to, co Ci w duszy gra, jesteś dużą dziewczynką i masz prawo do swoich wyborów :Thumbs_Up:

Jaro-Ino 26.01.2012 00:37

Cytat:

Napisał majki (Post 217335)
No bez przesady, równie dobrze możesz zginąć w wypadku samochodowym, być potrąconym na ulicy idąc do sklepu po bułki, dostać spadającą cegłówką wychodząc z klatki...zginąć można wszędzie, ale nie ma co panikować. Statystycznie ginie dużo mniej motocyklistów niż puszkarzy (licząc na ilość pojazdów). ;) Za to rydzyko urazów i kontuzji jest spore, to fakt. :Sarcastic:

Tylko, że jeżdżąc na motocyklu nadal grozi Ci ta cegła, potrącenie itd ;)

Więc statystycznie jesteśmy w większej grupie ryzyka. I zawsze myślimy, że nas to ominie, że my jeździmy bezpiecznie i z głową. Do czasu jak coś się nie stanie. Ale i tak wsiadamy na maszyny, mimo, że to niebezpieczne ;)


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:50.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.