Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 05.10.2012, 08:53   #71
majki
 
majki's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Gwe/Warszawa
Posty: 3,494
Motocykl: CRF1000, RD04
majki jest na dystyngowanej drodze
Online: 5 miesiące 1 tydzień 3 dni 23 godz 26 min 45 s
Domyślnie

Ładnie Panowie. Miałem właśnie pytać czy jakiś dzień mieliście bez deszczu, ale chyba już odpowiedzieliście.
__________________
Afra - jedyna, wierna kochanka!!!!
Pożegnane bez żalu: 990S, 690R, DR650SE, XF650
majki jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 05.10.2012, 11:42   #72
majek
 
majek's Avatar


Zarejestrowany: Oct 2009
Miasto: Warszawa
Posty: 206
Motocykl: skuter CRF 1000
majek jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 3 dni 8 godz 27 min 33 s
Cool

Dzień 17
2012-06-17
Do Turcji
GE-TR
507 km

Nocą - wiatr i hałas burzy z oddali.
W pewnym momencie - zrwywam się, budzę beńca i wybiegam na zewnątrz. Bo mi się przyśniło, że wiatr zerwał nam namiot z gratami. Okazuje się, że to tylko zły sen. Poprawiam linki i wracam do śpiworka.

Poranek.

Zwijamy obóz. Wiemy, że to ostatni poranek w Gruzji. A plaża ma CZARNY piasek.


Przed jazdą - tankowanie.

Ruszamy na południe.
Batumi. Zwiedzamy bazar, który był na środku wielkiego placu. Większość to owoce i tytoń.
Kupujemy arbuza. Taka tradycja.

Kierujemy się w stronę granicy.
Zaliczamy ostatnią stację benzynową z cenami przyzwoitymi.
Za resztę gotówki robimy zakupy. Tym razem kupujemy "pamiątki" do domu. Już nie będzie off-roadu. Teraz już tylko powrót.
Trafiamy na kamienistą plażę.

Gdzie robimy piknik z arbuzem.


Gorąco jak na plaży.

Granicę przekraczamy w 25 min.
Teraz już będzie tylko asfalt. Jedziemy nadmorską estakadą. Miasta i miasteczka po lewej, morze po prawej. Wielopiętrowe domy jeden koło drugiego. Ohyda. Zjeżdżamy na stację benzynową. Tankujemy po niechrześcijańskich cenach, zjadamy batona, korzystamy z WiFi. I dalej jazda.
Stajemy w sklepiku przydrożnym, kupujemy chleb na kolację i zawiedliśmy się okrutnie brakiem piwa.
Przejeżdżamy tunelem o długości 3800. Jedziemy dalej. A my dalej.
Zaczyna się sciemniać.
W jakiejś wiosce zjeżdżamy do człowieka, który stoi przy kebabie i macha do nas.
Zamawiamy luksusową kolację.


Łamańcami wielojęzykowymi ustalamy, że możemy tu nocować.
W sklepie tuż obok na szczęście jest browar. Tym razem EFES.
Parkujemy motocykle pod daszkiem.

A my na trawniczku za. Jest gorąco - więc znów bez namiotu.
Słońce zachodzi.

A my zasypiamy...
__________________

majek-zagończyk
dwa litry Yamahy
majek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 05.10.2012, 20:51   #73
beniec
sandtrooper
 
beniec's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Wawa
Posty: 39
Motocykl: XT660Z & WR250F
beniec jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 dni 18 godz 41 min 4 s
Domyślnie

Wesoły poranek, fajnie, ze w nocy nie padało.
Dziś żegnamy Gruzję

Napieramy na Batumi. Nawet jakieś winkle się trafiły.


I wjeżdżamy do miasta.


Tniemy w stronę centrum


I już jesteśmy


Bazar. Rany, zapas tytoniu na całe życie na jednym stoliku


Potem arbuz, plaża z kamykami - miły relaks, czas na spojrzenie wstecz na naszą wycieczkę. Bo teraz, to się zaczyna ta żmudna część zabawy.
Jeszcze zakupy - głównie żarcie lokalne, ale takie, które wytrzyma jazdę w sakwach do Warszawy, więc to nie jest to, co jadaliśmy tu tak naprawdę. Ale zawsze to coś.

I do granicy. Ciekawa architektura. Fuj


No i teraz, to już zupełnie nic się nie dzieje. Nawijamy kilometry po dwupasmówce terkocząc kostkami. I tylko drogowskazy mówią nam, że się zbliżamy do celu.
Najpierw na Trabzon i Rize




Jesteśmy w kraju muzułmańskim. Bardzo lubię kraje muzułmańskie.


Potem na Samsun


No i standardowo przed zachodem słońca biwak. Majek opisał co i jak, fajnie było zasypiać przy zaśpiewach muezina. I super, jak o świcie się rozdarł. Wg naszego czasu była trzecia nad ranem. Ale wyjęcie łba ze śpiwora, zobaczyć wschód słońca nad morzem, pomiędzy palmami, kiedy gościu z wieży się produkuje. Klimat, mimo, że dojazdówka.


No i ślad:
beniec jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 05.10.2012, 20:58   #74
majek
 
majek's Avatar


Zarejestrowany: Oct 2009
Miasto: Warszawa
Posty: 206
Motocykl: skuter CRF 1000
majek jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 3 dni 8 godz 27 min 33 s
Cool

Dzień 18
2012-06-18
1000 km w Turcji
TR
1069 km

Budzi nas słońce. Nadmorska bryza przewietrzyła trochę ciuchy.


Jako, że w zamian za pozwolenie nocowania obiecaliśmy zjeść śniadanie
- sprawdzamy, czy gospodarze śpia. Jako, że tak - robimy pamiątkowe
zdjęcie COLA TURKA.

W 15 minut jesteśmy spakowani.

No i ruszamy na podbój Turcji.
Po 300 km tankowanie i herbata i ser na sniadanie.

Po 300 km tankowanie i czekoladka na obiad.

Po 200 km poczatek Istambułu. Tłok. Most do Europy. Korek potworny.
Po 300 km jedzenie na przydrożnym parkingu: musaka i herbata i decyzja
że skoro już jedziemy to może jeszcze pojeździmy. I napieramy dalej.
Tankowanie za wszystko.
Jedziemy w stronę granicy.
Jak słońce zaczyna się chować - zjeżdżamy na parking z TIRami.

W sklepie całodobowym piwa nie ma.
Słońce nadal zachodzi.

Życie ratuje nam resztka STROHa.
Zasypiamy na betonowych stołach.
__________________

majek-zagończyk
dwa litry Yamahy
majek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 05.10.2012, 23:22   #75
beniec
sandtrooper
 
beniec's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Wawa
Posty: 39
Motocykl: XT660Z & WR250F
beniec jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 dni 18 godz 41 min 4 s
Domyślnie

Już poprzedniego dnia postanawiamy, że dziś zrobimy podejście do 1000km.
Wstajemy rano i w drogę.
Najpierw na Samsun


I potem już jak w ryj strzelił na Istanbul






Jest uroczo. Śpimy, śpiewamy, potem znowu śpimy...


ale jedziemy




No i w końcu jest - przeprawiamy się przez Bosfor. Wracamy do Europy.




Sam Konstantynopol sobie tym razem odpuszczamy, zwiedzaliśmy go 3 lata temu, jak wracaliśmy z Syrii.

Więc za wszelką cenę chcemy się przebić przez to gigantyczne miasto. Gorąco, ciasno.


W końcu się udaje i mkniemy na zachód na Edirne.


W końcu GPS mówi, że czas spać. Lądujemy na stacji dla Tirowców.
Kolacyjka.


I na tym stole, przy którym siedzimy, i podobnym obok rozkładamy psiworki i spimy.
Dziś tysiak nawinięty. Eh, te Tenerki - dają radę.
Dobranoc.
beniec jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 05.10.2012, 23:25   #76
majek
 
majek's Avatar


Zarejestrowany: Oct 2009
Miasto: Warszawa
Posty: 206
Motocykl: skuter CRF 1000
majek jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 3 dni 8 godz 27 min 33 s
Cool

Dzień 19
2012-06-19
Przez bułgarię do Rumunii
754 km

Pobudka.

Myję trochę motocykle - głównie chodzi o zapewnienie jakiegoś dostępu
powietrza do chłodnic.

Na śniadanie zupa z kefiru.

Jajecznica na zimno z kefirem. Budyń i biszkopt w miodzie.

Pyszności...
I herbata.

Jedziemy dalej autostradą. Skręcamy na północ do granicy z Bułgarią -
do mniej uczęszczanego przejścia. Przed granicą - rollercoster - góra
i dół i zakręty z superprofilami. Można by było zasuwać jakby się
przyjechało na motocyklach a nie na hucułach.
Podjeżdżamy pod szlaban graniczny. Z budki wychodzą panie celniczki
taaaaakie... że beniec wywala motocykl z wrażenia.
Drugi szlaban. Obsługa w cywilach. Jeden majster maca w sakwach.
Przeciągają nas przez budynek strażnicy 4 razy w tę i we wtę. W jednym
okienku ktoś pracuje. W innym nie i musimy czekać. No Bułgaria. No i
jeden gość co stemplował paszporty - widział je z odległości 10 cm.
Dalej nie widział. Mistrzostwo.
Po granicy droga wąska i dziurawa.
Na stacji benzynowej wynajdujemy mapnik. Może trochę późno - ale patent jest.

Już się odzwyczailiśmy od dziur... Do pierwszego miasta. Potem lepsza
nawierzchnia, ale i ruch większy.
Zaczynają się kurorty nadmorskie.
Wjeżdżamy w Złote Piaski.
Idziemy na plażę.

Opalamy się.

Kąpiemy w morzu.


Zjadamy surówkę.

Oraz kebabczety.

Płacąc oczywiście dolarami.
I napieramy do granicy Rumunii.
Na granicy jedna pani z pistoletem.

Wyprzedzamy ciagniki siodłowe z rurami, które mają po 18 skrętnych kół
w naczepie. Robi wrażenie.
Gdzieś w Konstancji się gubimy.
Trafiamy znów na autostradę.
Przy drodze kupujemy Rakiję.
Przeżywamy stres paliwowy - ale jakoś wystarczyło.
Przejeżdżamy szczęśliwie przez Bukareszt.
Jak zaczyna się ciemność - zjeżdżamy nad rzeczkę - gdzie wywalam się
koncertowo na piaseczku. Ale liczba komarów nas zastrasza. Podjeżdżamy
pod motel. Zaczynamy rozstawiać namiot na trawniku a beniec mówi, że
może warto by w łóżeczku.. Sprawdzamy przystępność cen i decydujemy
się na wypas.
I tak nocujemy w motelu i oglądamy mecz w tv.


__________________

majek-zagończyk
dwa litry Yamahy
majek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 05.10.2012, 23:56   #77
beniec
sandtrooper
 
beniec's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Wawa
Posty: 39
Motocykl: XT660Z & WR250F
beniec jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 dni 18 godz 41 min 4 s
Domyślnie

Jeza, ale majek tempo narzuca.
A ja na szczęście mogę skorzystać z opcji leniuszka.
Karta na wykończeniu, właściwie nie kręcimy już drogi, bo nie ma nic ciekawego do kręcenia.

Do majkowej relacji z dnia tez nic nie mam do dodania. Nuda, dojazdówka, gorąco.
Omijajcie Konstancję w Rumunii jak dacie radę. Tłok, gorąco i się pogubiliśmy masakrystycznie.

Kąpiel w morzu czarnym - super.

No i Euro cały czas było w tym czasie w PL, stąd w motelu oglądanie meczu.
Zdrówko.

A, no i mapka:

Ostatnio edytowane przez beniec : 06.10.2012 o 00:09
beniec jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 05.10.2012, 23:58   #78
majek
 
majek's Avatar


Zarejestrowany: Oct 2009
Miasto: Warszawa
Posty: 206
Motocykl: skuter CRF 1000
majek jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 3 dni 8 godz 27 min 33 s
Cool

Dzień 20
2012-06-20
Rumunia i transalpina
669 km

Na śniadanie zjadamy omleta.

I jedziemy autostradą.
W Piteszti obieramy kierunek na transalpinę.
Przeciskamy się między TIRami. Dla odwagi apikujemy rakiję.

Przełęcz jest wyasfaltowana. A widoki górskie.


Motocykle mają już dość asfaltu i nie chcą ze sobą gadać.

A góry jak to góry.









Na górze polskie quady i Vstrom. No i my na czubku.

I zjeżdżamy w dół.



Znów można by było przycierać podnóżki. A mówiłem, żeby jechać
czoperami... Zjeżdżamy w dół. Nad rzeczką skręcamy film instruktażowy
dla MOTOPOZYTYWNYCH.
Dalsza droga znów po asfalcie, za to co chwila coś remontują. I dziury
ogromne co jakiś czas próbują nas zaskoczyć. Przelotnie pada deszczyk.
Ale pamiętając Kaukaz to całkiem miłe jest...
Tankujemy i jemy obiad wielki. Z zupą.

I drugim daniem.


A na deser herbatka.

Zjeżdżamy z głównej drogi i jedziemy na azymut. Wjechaliśmy w jakąś
kolejową okolicę. Przejeżdżamy tory milion razy. W pewnym momencie
wjeżdżamy na WIEEELKIE serpentyny. Mają po dwa-trzy pasy pod górę. I
oczywiście TIRy się na nich wyprzedzają więc nie pokozaczyliśmy.
W pewnej wsi - panowie w mundurach robią nam zdjęcie. Negocjacjom nie
było końca. I tak, lżejsi o zapas euro i mocno zniesmaczeni jedziemy
dalej.
Jak słońce zaczęło się chować kupujemy piwo i zjeżdżamy pod przydrożny
lasek na biwak.
Popijając piwko rozpalamy ognisko...
__________________

majek-zagończyk
dwa litry Yamahy
majek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 06.10.2012, 00:25   #79
beniec
sandtrooper
 
beniec's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Wawa
Posty: 39
Motocykl: XT660Z & WR250F
beniec jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 dni 18 godz 41 min 4 s
Domyślnie

Urdele fajne, szkoda, że asfaltowe.

No i dziś ostatni biwak na tej wyprawie - jutro planujemy być w domu, więc się szarpnę na fotę z biwaku.


Rozpijamy kupioną wcześniej rakiję. Pyszna. No i jest co świętować!

Mapka:
beniec jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 06.10.2012, 00:28   #80
majek
 
majek's Avatar


Zarejestrowany: Oct 2009
Miasto: Warszawa
Posty: 206
Motocykl: skuter CRF 1000
majek jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 3 dni 8 godz 27 min 33 s
Cool

Dzień 21
2012-06-21
Do domu.
? km

Znajdujemy największego chrząszcza w okolicy.


Jedziemy.
Na drogach pusto.
Jak zatrzymujemy się by zrobić słodką fotkę.

To zaraz robi się korek. Ech ci Polacy...
Robimy zakupy w Węgrzech - jakieś przysmaki miejscowe.
Jedziemy.
Robimy zakupy w Słowacji. Przepakowujemy się - tak by każdy miał własne.


Jedziemy już przez Lechastan.
Stajemy na obiadek.

Tradycyjna polska kuchnia.

No i lądujemy w stolicy.
Jeszcze pożegnalne zdjęcie.

Hucuły się także żegnają.

Chyba się polubiły.

A tu widać co z kostek pozostało.

Licznik pokazał 15035, a na starcie było 4888.

Czyli razem 10147... Może być..
No i w domu jeszcze zdjęcie pamiątek z podróży.


I to by było na tyle.
Można klaskać.
__________________

majek-zagończyk
dwa litry Yamahy
majek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Rodopy offem. Długa relacja z krótkiego wypadu. [Czerwiec, 2012] Louis Trochę dalej 60 24.08.2014 14:22
Solówa z Kazachstanem, Czerwiec 2012 JARU Trochę dalej 117 29.10.2012 08:17
Gryf Party 22-24 czerwiec 2012 KML Imprezy forum AT i zloty ogólne 21 28.06.2012 22:02
IV Weekend z koniem w tle - 16-17 czerwiec 2012 Cynciu Imprezy forum AT i zloty ogólne 76 21.06.2012 18:19
Kawkaz - czerwiec/lipiec 2012 Sub Przygotowania do wyjazdów 17 22.05.2012 09:29


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:38.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.