Poważna porada - 1.0 TSI (110 KM) czy 2.0TDI

[lotnik]

Na codzień jeżdżę Mondeo 2,0 diesel 190koni automat 2020r. Od kilku dni mam zastępczego Passata z 2021r 1,5 benzyna 150koni automat i to jest masakra poza miastem to auto, wyje, słabo przyspiesza, skrzynia działa słabo ma niewygodne fotele. Nie mogę się doczekać kiedy oddadzą mi Forda. Może ten silnik 1,5 w Octavi radzi sobie lepiej ale w Passacie nie daje rady w porównaniu z Mondeo.

[Wojtec]

A może np coś takiego?
Zwykły silnik bez wynalazków,trwały.
https://www.otomoto.pl/oferta/mazda-...-ID6Fo3kW.html
Mam taki w cx5 i jestem bardzo zadowolony

[matjas]

Lotnik masz przyzwyczajenie z diesla. Mamy w domu drugie auto 2.0TDI 150kucy i to jedzie zupełnie inaczej niż te konie z 1.5TSI.
Po prostu inaczej ale nie można odmówić ciągu jak się to pokręci. Do normalnej jazdy imo niczego nie brakuje. Wciąż uważam ze ten silnik to bardzo dobry kompromis jeśli ktoś skłonny uznać istnienie instytucji kompromisu

Miałem na przestrzeni 3.5r cztery octavie - dwa diesle i dwie tsi i jednak w daleka trasę wole jechać tsi - jakiś mniej wymięty wysiadam.
Właśnie wracam z Rumunii i zszedłem ze spalaniem do 4.5l benzyna wiec da się jechać również mega tanio jak jest rozum, ale w 2.0tdi 125km co już ponoć tego nie robią jak mówiła babka w wypożyczalni z której firma bierze auta robiłem na baniaku 1400km max. To było auto. Zapominałem jak wyglądają stacje

Co do siedzeń w Octavii niestety jest to mocno średni wynalazek. Przyznajemy z mojo dupo pospołu :/

A jak z awaryjnością w emeryckim 1.8vvti 150km toyoty? Avensis na przykład?
Straszny wół to był. Dane podałem z głowy wiec może coś pokielbasilem.

[Jaro-Ino]

Warto jedynie pamiętać, że co innego odczucia z jazdy, a co innego cyferki, których nie oszukasz.
Możesz mieć wrażenie, że to jedzie. Ale stoper jest brutalny.
Jeśli masz w samochodzie 150 vs 190 KM to lepiej jedzie mocniejszy. (Mówimy o takim samym pojeździe). Masa czyni cuda, wiadomo. Ale skoro mam do wyboru TDI, które po dodaniu gazu jedzie pięknie momentem z dołu (podobnie jak benzyny dużej pojemności) to wolę to zdecydowanie od kręcenia takiej benzyny.
Konkluzja: diesel potrafi być oszczędniejszy zapewniając fun z jazdy w średnim zakresie obrotów. Mała benzyna jeśli ma za takim dieslem nadążyć, musi być kręcona sporo wyżej co odbija się negatywnie na spalaniu.
A sporo głosów pt "mieści się w tyle i tyle /100km to jazda na kropelce, a nie normalna dynamiczna jazda.
Dawno temu miałem Passata B4 1,9 TD. 75KM. Zmieniłem turbo, pokręciłem przy pompie i zaczął jechać. Zszedł z 18s do 100 do 11. To był szok. Również w spalaniu. Wcześniej mieszcząc się w 5-6l średnio bez rozróżnienia czy miasto czy trasa zaczął wciągać 8-14(górna wartość to trzymanie Vmax około 175-180km.h przy 4500obr.)
Co ciekawe, moje ustawienia zwiększały zużycie paliwa tylko wtedy, kiedy używało się prawej nogi.
Nie było wcześniej czym wyprzedzać to jechałeś w rządku za innymi i palił mało. Było co wciskać to wciskałeś, wyprzedzałeś i palił dużo więcej. Styl jazdy i to jak patrzymy na ruch drogowy to połowa istotności w tym jaki silnik nam potrzebny i jakie będziemy mieć spalanie. Ale jak tylko dynamiczna jazda wchodzi w grę to im mocniejszy silnik tym bardziej podobne spalanie do małych silników, które i tak zostają z tyłu, ale za to palą
Jak z ciężarowym Volvo: może nie jest bezawaryjne i trzeszczą plastiki, ale przynajmniej dużo pali

[Brzeszczot]

Czytając ten wątek dowiedziałem się kto czym jeździ i że ( moje jest najmojsze i chuj ) Autor wątku zadał zdawało by się bardzo proste i oczywiste pytanie . Odpowiedzi niestety nie będzie jednoznaczna , od dłuższego czasu nie buduje się aut wszechstronnych . Auto małolitrażowe zawieszenie ma tak liche że strach go przeładowywać , z kolei auto premium jest tak napompowane że w mieście zachowuje się jak słoń w składzie porcelany . Z kolei jak jest średnie auto typu passat czy skoda z małym silnikiem to w trasie nie bardzo jest w co jechać , chyba że pogodzimy się z większym apetytem na paliwo i to dużo większym jak podaje producent . Co do trwałości to utarło się powiedzenie szczególnie u fachowców mechaników którzy pamiętają bardzo dobrze, tak jak by to było wczoraj : passat B3 i B4, polonez i opel kadett że kiedyś to były czasy a teraz to czasów nie ma . Ci ludzie nie potrafią zmienić w sobie map mentalnych i od dłuższego czasu przestali przyswajać wiedzę a swój brak rozwoju tłumacza że wszystko co nowe i nieznane jest bee . Oczywiście jest seria silników które wymagają dużej uwagi i rygorystycznych serwisów , ale i wybór jest teraz większy . Więc przy zmianie auta po wybraniu marki i modelu powinniśmy niezwłocznie udać się do swojego mechanika z zapytaniem czy on to w ogóle ogarnia . A co do pytania z tytułu nadal twierdzą że golfa trzeba szanować i zakupić mu z tyłu wzmocnione sprężyny i amortyzatory , zobaczyć czy od passata nie będzie pasować. , A na miasto do pracy i w korki auto elektryczne amen.

Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka

No i Brzeszczot pozamiatales
Ja tam mam nowe, wygodne, bardzo oszczędne. Już czwarty rok, nie bardzo się chce psuć. No a umowne 100 kkm stuknęło, auto wygląda jak nowe zarówno w środku, jak i na zewnątrz, żadnego zuzycia oleju.
owszem, coś tam się zdupcy raz na jakiś czas. Znaczy rzadziej, niz raz na rok. Czujnik sadzy, poduszka silnika, oststnio czujnik temperatury spalin.



Wysłane z mojego SM-G970F przy użyciu Tapatalka

[Mallory]

Napisał Dubel

Skoro juz o mikrofalufkach itd to moze warto zastanowic sie nad EV ?

U mnie odpada elktryk. Nie ma gdzie go ładować.

[fassi]

Brzeszczot, potwierdziłes właśnie że mając max 2 tys ojro na samochód, te wszystkie problemy które wymieniłeś znikaja

[Brzeszczot]

Napisał fassi

Brzeszczot, potwierdziłes właśnie że mając max 2 tys ojro na samochód, te wszystkie problemy które wymieniłeś znikaja

Mając Max 2 tyś ojro na samochód to lepiej kupić sobie konia i zaprzęg oczywiście używany , tylko że to jest pojazd który ma rurę wydechową skierowaną prosto w twarz kierowcy , ewentualnie kozę bo można dofinansowanie zgarnąć za recykling,bo koza zjada oponę a daje mleko i nie ma tych kłopotów co z samochodem za dwa tysiące euro

Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka

[fassi]

Nie całkiem się zgodzę z Toba. Najdroższy był mój bus. 2 tysie ojro wydałem i jeździ od 400 tys km, choć ostatnio ma trochę katar. Miałem 4 auta w życiu, z tego zostały 3. Przejechałem nimi w sumie jakieś 800 tys km przez 20 lat. I jeżdżą bez przerwy a nie żałuję ich ani trochę. Serwisy mi osztuja grosze mimo tak sporego wieku i przebiegu. Gdyby nie ta dziadowska jakość części, miałbym mniej roboty.

Wiem, nie da się muwio, kup konia albo kozę.

Nie zamienię tych aut za żadne inne, ani nie sprzedam bo mnie nigdy nie zawiodły od lat. I są tanie w użytkowaniu.

I będą jeszcze tańsze jak wejdą w 40 letniego oldtimera

Moja ładniejsza połowa ma opla astrę z 2003. Ma 200 tysi i jeździ non stop i nie chce go za nic innego zamienić. Był drogi, 3200 dała za niego.. Chce na urodziny takiego samego i go odstawimy do stodoły na później.

Ps. Coś wykminiłeś z katalizatorem w busie?