Elegancki Kaszlak

[Dzieju]

Kiedyś pchałem malucha jakieś 1.5 km , nie porzuciłem na drodze.
Drugie pchanie to była MZ250 tylko że wtedy wyszło 14km i 2.5 godziny, bąble na podeszwach stóp od butów do jeżdżenia a nie chodzenia miały średnicę ok 4cm a powodem był pęknięty łańcuch.
W tamtych czasach nie było telefonów pod ręką. MZki nie zostawiłem.

[_-aska-_]

Napisał Dzieju

nie porzuciłem na drodze.

No bo nie porzuca się przyjaciół w potrzebie!

[Bohun]

Zdarzało się palić samemu Malucha na pycha. Miałem "mocny" kasetowy player, jak odkręcałem głośniej to muzyka spowalniała (to był kaszlak na prądnicy jeszcze)

Na zerwany łańcuch w wsk pomagała zakuwka z siatki leśnej w lesie.

[Artek]

Sąsiad przez lata palił maluch na linkę codziennie, jak do roboty jeździł.
Ja maluchów miałem 3. Większych problemów nie było i traska po 1000 km na raz nie była żadnym problemem...dobrych wspomnień mnóstwo!

[Dzieju]

Napisał _-aska-_

No bo nie porzuca się przyjaciół w potrzebie!

Dokładnie , choć nie wszyscy tak myślą

[_-aska-_]

Napisał Artek

traska po 1000 km na raz nie była żadnym problemem.

Czy Twój kręgosłup podzielał ten entuzjazm?

A tymczasem uwaga - zagadka.

Maciek ustawił luzy zaworowe, wyjął gaźnik, oczyścił, zmontował wszystko i teraz silnik nam ćwierka.

https://www.instagram.com/p/C6HT9DGNBt3/

Eny ajdias łot da fak?

[Artek]

[QUOTE=_-aska-_;851377]Czy Twój kręgosłup podzielał ten entuzjazm?

W trakcie takich podróży zjeżdżało się jeszcze z laską do lasu

[honda_honda]

Napisał _-aska-_

Czy Twój kręgosłup podzielał ten entuzjazm?

A tymczasem uwaga - zagadka.

Maciek ustawił luzy zaworowe, wyjął gaźnik, oczyścił, zmontował wszystko i teraz silnik nam ćwierka.

https://www.instagram.com/p/C6HT9DGNBt3/

Eny ajdias łot da fak?

Jeżeli przed naprawą było wszystko OK to trzeba jeszcze raz sprawdzić luzy zaworowe pamiętając aby zbyt mocno nie dociągać potem pokrywy zaworów ponieważ przy zbyt mocnym dociągnięciu lubi się ugiąć i ogranicza lub wręcz podpiera dźwigienki zaworowe. Jeżeli chodzi o gaźnik to mogą być różne rzeczy ale najprościej byłoby podmienić na chwilę na inny sprawny. Tyle na szybko. Powodzenia!

[_-aska-_]

Napisał honda_honda

Jeżeli przed naprawą było wszystko OK to trzeba jeszcze raz sprawdzić luzy zaworowe pamiętając aby zbyt mocno nie dociągać potem pokrywy zaworów ponieważ przy zbyt mocnym dociągnięciu lubi się ugiąć i ogranicza lub wręcz podpiera dźwigienki zaworowe. Jeżeli chodzi o gaźnik to mogą być różne rzeczy ale najprościej byłoby podmienić na chwilę na inny sprawny. Tyle na szybko. Powodzenia!

Będziem próbować. Ale faktycznie zawory albo gaźnik mogą wydawać takie dźwięki? Bo to jest takie coś między ćwierkaniem a szczekaniem bardzo małego szczeniaczka.

Generalnie u nas są 2 frakcje. Maciek podejrzewa, że gdzieś przy którejś uszczelce jest jakaś nieszczelność i jest to dźwięk zasysanego powietrza. Ja podejrzewam, że to może być dźwięk z paska klinowego (czy to dlatego, że jest to jednak z nielicznych części silnika, którą potrafię nazwać? być może! ale też dźwięk mi się kojarzy z tym, jaki wydawały podeszwy gumowych butów na przerwie w podstawówce, kiedy się nimi szurało po podłodze z gumoleum, żeby zostawić ślady).

[magneto]

W maluchach przy od/dokręcaniu gaźnika potrafiły się pokrzywić powierzchnie i tam powstawały nieszczelności. Może to tutaj jest problem...
Powodzenia !