Rodzic vs motocykl - być czy mieć? (wydzielony wątek z działu sprzedam).

[Pirania]

U mnie zanim urodziła się córka była tylka AT, po narodzinach pojawił się drugi sprzęt DRZta..Mimo, że małe dziecko miałem furę czasu na motanie przy motocyklach i jazdę także w moim odczuciu dziecko to ściema ze odbiera nam czas. Strobus dobrze prawi!

Natomiast masakrycznie sparaliżowala mnie nowa robota, gdzie czasu na jazdę mam jak na lekarstwo..kiedyś to się zmieni!

[azure]

Napisał Pirania

U mnie zanim urodziła się córka była tylka AT, po narodzinach pojawił się drugi sprzęt DRZta..Mimo, że małe dziecko miałem furę czasu na motanie przy motocyklach i jazdę także w moim odczuciu dziecko to ściema ze odbiera nam czas. Strobus dobrze prawi!

Natomiast masakrycznie sparaliżowala mnie nowa robota, gdzie czasu na jazdę mam jak na lekarstwo..kiedyś to się zmieni!

No nie mów, że masz więcej czasu teraz niż wtedy, kiedy nie byłeś jeszcze ojcem. Jeżeli tak to tylko i wyłącznie dlatego, że odbywa się to kosztem Twojej Małżonki
Wcześniej jak nie mieliście dzieciarni czasami razem czas spędzaliście, teraz Ona siedzi z dziećmi, a Ty ganiasz na moto

U mnie młodszy powoli staje się coraz bardziej bezobsługowy, więc powoli widać prostą. Jeszcze z rok i będzie łatwiej wyrwać się z domu.

[Pirania]

Napisał azure

No nie mów, że masz więcej czasu teraz niż wtedy, kiedy nie byłeś jeszcze ojcem. Jeżeli tak to tylko i wyłącznie dlatego, że odbywa się to kosztem Twojej Małżonki
Wcześniej jak nie mieliście dzieciarni czasami razem czas spędzaliście, teraz Ona siedzi z dziećmi, a Ty ganiasz na moto .

Nie nie nie... inaczej. Córka urodziła się jak miałem 35lat więc wcześniej trochę się wyjeździłem. No i pewnie dzięki wspaniałej mamusi nigdy nie odczuliśmy braku czasu dla siebie czy naszych pasji/ potrzeb. Myślę, że to kwestia dogadania się i tyle.
Oczywiście dłuższe wypady ograniczyłem.. i tak, jak było już napisane..to wybór tego co serce podpowiada. Kilkudniowe wypady na UA czy choćby godzinny wypad w góry mnie wystarcza.

Zdecydowanie bardziej "zabrała" mi czas praca i z tym już trudniej coś zrobić kredyt..opłaty etc.

Myślę, że teraz jest dobry okres na ogarnięcie się ze sprzętem, przygotowanie pod przyszłe wypady, planowanie miejsc etc. No a wspólne wypady z córką na motocyklu czy chociaż wspólne siedzenie w garażu i dłubanie przy sprzęcie..niezapomniane uczucie! Polecam każdemu!

[Skeeb]

Napisał Pirania

czy chociaż wspólne siedzenie w garażu i dłubanie przy sprzęcie..niezapomniane uczucie! Polecam każdemu!

Otototo. I to nie chodzi tylko o uczucie dobrze spędzonego czasu z dzieckiem. Wspólna praca ma ogromny wpływ na rozwój psychofizyczny. Wyobraźnia przestrzenna, logiczne myślenie, koordynacja ruchowa, poznanie szerokiego spektrum wiedzy ogólnej przy okazji pytań, które pojawią się przy pracy. Tego w szkole się nie nauczy.

[Neo]

Napisał Pirania

(...)Natomiast masakrycznie sparaliżowala mnie nowa robota, gdzie czasu na jazdę mam jak na lekarstwo..kiedyś to się zmieni!

To jest główny hamulec, a nie potomstwo. Patrząc po znajomych widzę, że dzieci stają się wygodną wymówką ale tylko dla niektórych. Jedna para niejako "w tle" sprawiła sobie dzieciaczka jednocześnie kupując łódź/jacht czy jak to się nazywa, takie duże coś do rejsu dookoła świata (szczur lądowy jestem) i planując jej remont pod swoje plany. Chcą w okolicy rocznicy narodzin ruszyć na oceany mając możliwość zabierania (odpłatnie) kilku osób na różne odcinki.

Inni z kolei pedałują po świecie ciągnąc za sobą wózek czy - tak bardziej przyziemnie - spędzają każdą wolną chwilę pod namiotem z niemal noworodkami.
Sam czekam aż mój bliski kumpel odchowa troszkę druga pociechę i wracamy - niewykluczone że wraz z jego starszym kilkulatkiem - na górskie szlaki. Młodsze też się weźmie jak od cyca się oderwie

Są sytuacje gdy sytuacja losowa nie pozwoli na realizację takich czy innych marzeń ale robienie z rodziców i przez rodziców "inwalidów" bo są dzieci, to zwyczajnie głupota albo przejaw lenistwa. Albo jedno i drugie.