Rodzic vs motocykl - być czy mieć? (wydzielony wątek z działu sprzedam).

[azure]

Mnie jedynie szlak bierze, jak w ferworze życiowej walki znajdę kilka h w tygodniu na jakąś wycieczkę...
Jadę sobie z bananem na gębie, lasy, krzaki, zadupia i w pewnym momencie widzę jadące autko, a w nim: pełna rodzinka, dzieciaki uśmiechnięte, rowerki na dachu...

I wtedy moralniak odzywa się - ja tu zapindalam, żeby wygiąć banana na własnym pysku, zamiast zabrać Rodzinkę i pojechać gdzieś wspólnie...

Trochę to wkurzające, ale wtedy wracam i kolejny wypad robimy razem. Niestety, jak człowiek na dorobku, musi gnać za kasą, czasu na nic nie ma to trudno jest się przeorganizować. Coś kosztem czegoś.
Z moto nie rezygnuję, nawet myślę o kupnie kolejnego/innego. Jednak staram się czas spędzony na moto rozsądnie dawkować. Stąd odpadają dalsze wyjazdy, raczej włóczęga dookoła komina.

Pewnym rozwiązaniem byloby auto terenowe - ale poza wakacyjnymi / weekendowymi wyjazdami do niczego mi ten samochód nie przydałby się... a może warto mimo wszystko tylko do tych celów coś nabyć...

[jorge]

Napisał strobus1

Lat temu klika Małżonka oświadczyła, ze zostanę ojcem. I to był najlepszy pretekst do pozbycia sie giesa . Przesiadłem sie na africe. Przy okazji drugiego dziecka przesiadka na ktma . Nie rozumiem waszych rozterek typu czasu mieć nie będę bo dzieciaki... Trzeba się lepiej organizować, planować a przede wszystkim CHCIEĆ.
Kończę was denerwować i pędzę dalej - cel Ukraina
Zdrówka

Napisał azure

Mnie jedynie szlak bierze, jak w ferworze życiowej walki znajdę kilka h w tygodniu na jakąś wycieczkę...
Jadę sobie z bananem na gębie, lasy, krzaki, zadupia i w pewnym momencie widzę jadące autko, a w nim: pełna rodzinka, dzieciaki uśmiechnięte, rowerki na dachu...

I wtedy moralniak odzywa się - ja tu zapindalam, żeby wygiąć banana na własnym pysku, zamiast zabrać Rodzinkę i pojechać gdzieś wspólnie...

Trochę to wkurzające, ale wtedy wracam i kolejny wypad robimy razem. Niestety, jak człowiek na dorobku, musi gnać za kasą, czasu na nic nie ma to trudno jest się przeorganizować. Coś kosztem czegoś.
Z moto nie rezygnuję, nawet myślę o kupnie kolejnego/innego. Jednak staram się czas spędzony na moto rozsądnie dawkować. Stąd odpadają dalsze wyjazdy, raczej włóczęga dookoła komina.

Pewnym rozwiązaniem byloby auto terenowe - ale poza wakacyjnymi / weekendowymi wyjazdami do niczego mi ten samochód nie przydałby się... a może warto mimo wszystko tylko do tych celów coś nabyć...

Strobus - Auzure Ci w sumie odpisał. Nie chodzi o wymówkę. Chodzi o to, że doba ma 24 h. Jedziesz do pracy na 9 - wracasz 18 - czas z synem, kąpiel dziecka - robi się 20-21. W weekend dajesz żonie odpocząć - i co - kiedy masz czas na latanie? Oczywiście możesz żonie pozwolić na "realizowanie się" z dzieckiem poza tymi 10h w których tyra, poza nocami w których wstaje - ale to akurat nie mój styl. Co innego jest z większymi dzieciakami - to już raczej kwestia relacji ukształtowanych do 3 lat. Tego jeszcze nie wiem

Powolniak - ta para to jest z Warszawy

[motormaniak]

Napisał jorge

Strobus - Auzure Ci w sumie odpisał. Nie chodzi o wymówkę. Chodzi o to, że doba ma 24 h. Jedziesz do pracy na 9 - wracasz 18 - czas z synem, kąpiel dziecka - robi się 20-21. W weekend dajesz żonie odpocząć - i co - kiedy masz czas na latanie? Oczywiście możesz żonie pozwolić na "realizowanie się" z dzieckiem poza tymi 10h w których tyra, poza nocami w których wstaje - ale to akurat nie mój styl. Co innego jest z większymi dzieciakami - to już raczej kwestia relacji ukształtowanych do 3 lat. Tego jeszcze nie wiem

Dokładnie - co innego jest jak już są troszkę starsze i idą do szkoły/przedszkola.
Zajmując się dzieckiem pół na pół wychodzi w tygodniu około 3 dni wolnego. I tylko wybierać moto / siłka/ basen/ piwko/ nadgodziny w pracy

Odkąd mam dziecko widzę jak szybko mija czas - dlatego żyję "intensywniej", już nie tracę czasu przed telewizorem i nie chleję tak żeby potem 3 dni trzeźwieć...

[jorge]

Napisał motormaniak

Dokładnie - co innego jest jak już są troszkę starsze i idą do szkoły/przedszkola.
Zajmując się dzieckiem pół na pół wychodzi w tygodniu około 3 dni wolnego. I tylko wybierać moto / siłka/ basen/ piwko/ nadgodziny w pracy

Odkąd mam dziecko widzę jak szybko mija czas - dlatego żyję "intensywniej", już nie tracę czasu przed telewizorem i nie chleję tak żeby potem 3 dni trzeźwieć...

Wypiję z Tobą za to