Dryndą po krzaczorach

[tommi]

Napisał trzykawki

Kolejne 50 km po Kampinosie. A poniżej atomowe nietoperki. Tło w sam raz na prezentacje sie mojego rowerka - ładnie sie odcina .

BTW pod sklepem sptkałem dwóch rowerzystów w dziwnej konfiguracji. Dziwnej, bo byli bardzo młodzi myśle 17 - 18 lat w strojach takich z "dzielni". Jeden na fulu elekryku Ketlera drugi na jakims niespecjalnym hardtailu. Jak podjechałem , było jeszcze pare osób, kupiłem kefir i bułke , podeszli i bardzo sie zainteresowali moim specem. W sumie nic specjalnego, człowiek zwyczajny takich sytuacji z wycieczek motocyklem, że sie ludzie pytają. Ale Ci byli mocno dociekliwi , niby wszystko chwalili itd. ale... no ale pojawiło sie jak zaczęli sie dopytywać o blokadę prędkości. Powiedziałem że nie zdjęta, to się jakby zmartwili, następnie zoczyli że mam spd-y i tak sie zdziwili że nie platformy... Niby wszystko w normie ale jakoś potem stracili zainteresowanie i szybko sie zawinęli. No i sie zastanawiam ale chyba mam wybujałą wyobraźnie. W każdym razie obrałem przeciwny kierunek jazdy

Nie wiem czy dobrze zrozumiałem, ale na samotne przejażdżki, w tym po Kampinosie, zabieram ze soba gaz, który wożę w torebce na ramie. Rower mam taki taki, ale dobrze pamiętam jeszcze czasy, gdzie połowa dzieciaków z osiedla wróciła do domu bez nowych "mountain bike'ów"
Rower pro, miejscówka z foty też pro, można kilka mini przewyższeń zaliczyć.

[trzykawki]

Napisał tommi

...można kilka mini przewyższeń zaliczyć.

Teraz takie przewyższenia to sam mniud i malina

A zrozumiałeś dobrze, chyba się zaopatrzę w taki spryskiwacz. W sumie to modus operandii całkiem dobry: po daniu w łeb, koleś na analogu porzuca śmiecia i przesiada na elektryka i razem z drugim szybciutko znikają z okolicy - chyba jednak wyobraźnia mnie ponosi