Fotowoltaika - ktoś jest na bieżąco?

[sebol]

Wykresy pokazane przez consigliero pokazują bezsens instalacji off-grid i przydomowych magazynów energii.

[consigliero]

Jak u Was wyniki w tym miesiącu? Bo u nas chyba słabo, porównując do października 2021. Na plus tylko jedno, zużycie też mam mniejsze około jedną trzecią w porównaniu z tamtym październikiem. Wiem że jeszcze kilka dni do końca ale chyba zbyt dużo już się nie będzie działo w pogodzie.

[Widmo80]

Napisał consigliero

Jak u Was wyniki w tym miesiącu? Bo u nas chyba słabo, porównując do października 2021. Na plus tylko jedno, zużycie też mam mniejsze około jedną trzecią w porównaniu z tamtym październikiem. Wiem że jeszcze kilka dni do końca ale chyba zbyt dużo już się nie będzie działo w pogodzie.

A może być tak, że wydajność samych paneli spada z czasem?
Czyli za rok będzie jeszcze gorzej itd?

[muszel72]

Jeśli założyłeś dobre moduły to one mogą stracić 10-20% ale za 20 lat
Co tam masz na dachu?

[Dzieju]

Nie wierzę w folderki i obiecywane wydajności po tych 20 latach, wiele z nich nie dotrwa do tego czasu.
Co do wydajności i obiecywanych zysków to o ile nie mieszkamy w słonecznym miejscu na świecie będzie z tym bardzo różnie.
No chyba że ktoś zamontuje panele na obrotowym dachu lub na stelażach obracających się i śledzącymi słońce.
Ustawienie na sztywno to ułamek odbioru energii.
A ludzie słuchają handlowców i montują.
Do tego dochodzi zachmurzenie mocno ograniczające jakikolwiek zysk , zacienienie kawałka czymkolwiek ( drzewo, liście czy śnieg), nawet kawałek zacienienia drastycznie zmniejsza wydajność mimo obwodów zmniejszających to zjawisko.
Jednym słowem reklamówki mówią tylko o warunkach laboratoryjnych z określonym nasłonecznieniem i kątami padania.
Rzeczywistość jest inna.
Jest też bardzo duża różnica między promieniami emitowanymi wiosna/jesień a lato.
Mimo pozornie podobnej jasności produkcja jest wyraźnie mniejsza.
Kwestia produkcji, oddawania do elektrowni a potem odkupowania swojego prądu, bez sensu.
Jak już ktoś chce dać komuś zarobić za instalację to powinien pomyśleć o magazynowaniu swojego prądu u siebie a nie dorabiać cwaniaków.
Ale cóż gdyby nie było odbiorców towaru i i by nie było cwaniaków na tym zarabiających.
Każdy sam decyduje komu odda kasę.

[Mazurkas007]

Odpowiadając na twój post :
- są instalacje 20-to letnie i starsze, działają do dzisiaj. Nie ma problemu z panelami, spadek wydajności jest na poziomie 5%. Problem z długoterminowym, bezproblemowym działaniem mają raczej invertery
- wydajność paneli jest stała niezależnie od tego gdzie są zamontowane, to jest parametr fabryczny. Uzysk energii zależy od nasłonecznienia. Wiadomo, że im bliżej równika tym lepiej, im dalej tym gorzej, to jest wiadoma sprawa i nikt tego nie ukrywa. Stosowanie układów śledzenia słońca w domowych instalacjach jest bez sensu, niewspółmierny wydatek co do benefitów. Kąt i kierunek ustawienia paneli określa się indywidualnie dla każdej lokalizacji, tak aby uzysk był jak największy. Stosowanie układów śledzenia słońca to jest ułamek dodatkowej energii w przypadku Polski. Mało kto wie, że wydajność paneli spada wraz z temperaturą i gorące letnie dni to wcale nie są idealne warunki dla pracy paneli. Dlatego panele muszą mieć przerwę od dachu, na ruch powietrza. Żałosny śmiech mnie ogarnia jak widzę panele dachowe, praktycznie położone bezpośrednio na powierzchni dachu.
- zachmurzenie ma wpływ na ilość produkowanej energii i jest to logiczne, nikt ci nie zagwarantuje braku chmur nad twoim domem. Dlatego przy lokalizacji paneli i symulacji uzysku bierze się pod uwagę nasłonecznienie danego obszaru w ciągu całego roku, a nie w ciągu letniego dnia i zerowego zachmurzenia.
- 'promienie' emitowane przez cały rok są takie same. Zmienia się kąt padania w związku z inną wysokością słońca nad horyzontem. Jeśli zmieniasz kont padania, zmienia się wielkość nasłonecznienia na powierzchnię paneli, zmienia się uzysk z instalacji. Jak to obliczyć w skali roku - patrz punkt wcześniej...
- kwestia oddawania energii do sieci i późniejszego odbioru jest bez sensu na nowych warunkach, na starych umowach było to jeszcze akceptowalne. Jednak budowanie magazynu energii w Polskich realiach cenowych jest jeszcze bardziej bez sensu, nigdy nie zarobi tyle, aby to się finansowo opłacało.
- Każdy sam decyduje i warto ochłonąć przed podjęciem decyzji, popytać. Są panele, które mają 450W mocy i są panele, które mają 700W. Wszystko zależy od ceny, potrzeb i lokalizacji. Kto szybko kupuje - ten dwa razy kupuje. To jak wiara w chińskie radyjko na bazarze, z naklejką 500W mocy, na głośnikach. A cwaniaki, którzy nie mają pojęcia co sprzedają, byle kasa się zgadzała, są wszędzie. Nasza Polska mentalność, że najważniejsze aby było tanio, tylko pomaga im w działalności.
Miałem już kilku klientów, którzy negocjacje cenowe kończyli z komentarzem, łooo panie, a tamci montują to samo, a kosztuje 30% taniej. A później - przyjedź pan i sprawdź co jest nie tak, bo nie działa jak obiecali a kontaktu nie ma.
Najmniejsza instalacja jaką robiłem to 1,3MW, największa 4,8MW.

[muszel72]

Ująłbym to zupełnie tak samo jak przedmówca.

[consigliero]

Napisał Dzieju

Nie wierzę w folderki i obiecywane wydajności po tych 20 latach, wiele z nich nie dotrwa do tego czasu.
Co do wydajności i obiecywanych zysków to o ile nie mieszkamy w słonecznym miejscu na świecie będzie z tym bardzo różnie.
No chyba że ktoś zamontuje panele na obrotowym dachu lub na stelażach obracających się i śledzącymi słońce.
Ustawienie na sztywno to ułamek odbioru energii.
A ludzie słuchają handlowców i montują.
Do tego dochodzi zachmurzenie mocno ograniczające jakikolwiek zysk , zacienienie kawałka czymkolwiek ( drzewo, liście czy śnieg), nawet kawałek zacienienia drastycznie zmniejsza wydajność mimo obwodów zmniejszających to zjawisko.
Jednym słowem reklamówki mówią tylko o warunkach laboratoryjnych z określonym nasłonecznieniem i kątami padania.
Rzeczywistość jest inna.
Jest też bardzo duża różnica między promieniami emitowanymi wiosna/jesień a lato.
Mimo pozornie podobnej jasności produkcja jest wyraźnie mniejsza.
Kwestia produkcji, oddawania do elektrowni a potem odkupowania swojego prądu, bez sensu.
Jak już ktoś chce dać komuś zarobić za instalację to powinien pomyśleć o magazynowaniu swojego prądu u siebie a nie dorabiać cwaniaków.
Ale cóż gdyby nie było odbiorców towaru i i by nie było cwaniaków na tym zarabiających.
Każdy sam decyduje komu odda kasę.

To nie jest kwestia wiary, tylko kwestia wiedzy. W momencie gdy nam wiedzy brakuje, jest duże pole do manipulacji. Jak widać nawet podawane na tacy informacje z praktyki nie są w stanie przebić się przez mur zbudowany z wiary.