Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 04.11.2013, 20:39   #31
Złom
601493080
 
Złom's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2009
Posty: 1,406
Motocykl: XL600
Złom jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 3 tygodni 1 dzień 8 godz 11 min 58 s
Domyślnie

Mają chłopaki jaja! Wersja nocna, co prawda na nogi ale też harcore!


Złom jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 08.11.2013, 19:23   #32
Sławekk
 
Sławekk's Avatar


Zarejestrowany: Jan 2009
Miasto: Strzelin
Posty: 1,677
Motocykl: RD04
Galeria: Zdjęcia
Sławekk jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 3 tygodni 8 godz 46 min 23 s
Domyślnie

Calgonie ...ty się nie śpiesz
Sławekk jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 10.11.2013, 15:03   #33
calgon
 
calgon's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Wroclaw
Posty: 2,393
Motocykl: RD04
Przebieg: 40.000
calgon jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 miesiące 1 dzień 23 godz 46 min 30 s
Domyślnie

Dzień III

Patrząc w niebo pogoda nie zapowiadała się zbyt dobrze.Zdecydowaliśmy się uderzyć w stronę Czarnogóry przez bośniackie bezdroża.

Wyjeżdżając z Mostaru w góry zaczęło kropić a obserwując szczyty usytuowane nad nami zapowiadało to niezłą zabawę.Trzy szybkie zakręty i dwie krzyżówki pozwoliły nam zorientować się,że zgubiliśmy Mańków i Motyla.

Próby nawiązania kontaktu i szukania naszych kolegów spełzły na niczym także zdecydowaliśmy się jechać informując ich, że złapiemy się w Czarnogórze.


Kamienista droga pięła się w górę a my wpadliśmy w amok.Siedem motocykli ostro parło do przodu.Nikt nie zwracał uwagi na to ,że kropi deszcz bo koncentrował się na sobie i drodze.Nagle przypomniały się te piękne chwile gdzie tylne koło wariuje na lewo i prawo,przednie podskakuje a Ty wiesz ,że musisz tylko dodawać gazu.

Pierwszy wyskoczył Sławek i w swoim charakterystycznym stylu, dryyt dryyt, dryyt torował drogę. Odkręcając cały czas manetkę stwierdziłem w myślach,że nie jest tak źle i dość długa przerwa w jeżdżeniu nie wpłynęła ujemnie na jazdę.

Pierwszy przystanek wypadł gdzieś po 30 minutach gdy ręce zaczynały dawać znać o sobie.Widoki wspaniałe ,zero ludzi i zaczynam oddychać pełną piersią.


Banan na gębie i krótka wymiana wrażeń.Padło hasło ,że trzeba upuścić trochę powietrza.

Nic nie zapowiadało kolejnych przygód w których bohaterem miał zostać Tomek dosiadający Trampka.
Podczas dojazdówki do Bośni widać było ,że motocykl ma opanowany i na asfaltach radzi sobie bardzo dobrze.Jeszcze w Chorwacji wymieniając uwagi przyznał się ,że pierwszy raz założył kostkę do motocykla i nie ma doświadczenia w terenie.
Pomyślałem to całkiem nieźle.Padał deszcz a on brał zakręty w pełni kontrolując Mitasa.

Nikt z nas nawet nie pomyślał aby jakoś szczególnie instruować go pod kątem offa.

Podczas podjazdu było co robić także jak się później okazało zbyt często wspomagał się sprzęgłem.

Gdy już między chmurami wyłoniła się górka na którą mieliśmy wjechać Jaro zaczął kręcić film czego efekty wstawi w odpowiednim czasie.

Mijając kolejny zakręt udało mi się w końcu efektownie wypaść z siedziska co zostało skrzętnie nagrane przez naszego operatora. Pozostało tylko podnieść bydle, schować ujebane lusterko pod expander i ruszyć dalej.

W pewnym momencie obraliśmy drogę która zakończyła się dość dużym głazem oraz wszechobecnymi tabliczkami z napisem MINE.


Trochę daje to do myślenia tym bardziej ,że Tomek jest żołnierzem i zrobił nam mały wykład w tym zakresie.

Rysiek rzucił jednak hasło:

-nie zabijaj przygody idziemy usunąć głaz

Usunięcie przeszkody nie udało się ale wiedzieliśmy ,że będzie zabawa bo czekał nas długi stromy podjazd zakończony zakrętem 180 stopni.



Gdy wszyscy po kolei pokonywaliśmy przeszkodę Jaro zajął się filmowaniem.

Nagle usłyszałem:
-Houston mamy problem
-Co się stało?
-Trzebiemu czyli Tomkowi skończyło się sprzęgło
-No co Ty?Idziemy sprawdzić

Duży próbował wzbudzić maszynę a tu nic.Stwierdziliśmy ,że poczekamy.Może przestygnie i coś się polepszy.Mija 30 minut humory oczywiście dopisują.Nasz bohater już ma wyliczoną ilość flaszek, które musi postawić zgodnie z tradycją.
Jego mina wyraźnie jednak zaczyna się pogarszać.

Jesteśmy w górach za nami kawałek drogi to może jakiś żarcik?

Przychodzi pedofil do burdelu i mówi,że chce kobietę w ciąży.Panny odpowiadają ,że nie ma takiej.On na to ,że dobrze zapłaci.
No to ok jedna się znalazła i idzie z nim do pokoiku.
On wyciąga rękę wkłada w wiadome miejsce i kręci ,miesza ,kombinuje.
Zirytowana kobieta mówi:
-Co Ty wyprawiasz?
-aaaaa ustawiam go dupką!

bleeeee





No nic ,żarty żartami a motocykl ani drgnie.Sami więcej nie zdziałamy a do sklepu daleko.Zaczynamy pchać Trampka pod górę w rytmie przyśpiewek wojskowych co by było raźniej.Niektórzy oszukiwali podczas holowania, ale nie będę się zagłębiał.

Spory kawałek Tomek zjechał na luzie a końcówką zajął się Duży holując swego przyjaciela.Po tych kamieniach z motocyklem na linie nie było to najłatwiejsze także było trochę zabawy .

Cel dojechać do Mostaru i znaleźć mechanika.To jak na asfalcie Duży pchał Trampka nadając mu prędkości opierając nogę na tylnim secie wzbudzało wiele emocji.
Doszli jednak do takiej wprawy ,że zaczęli w takim tandemie wyprzedzać ciężarówki.
Koniec końców moto wylądowało w warsztacie gdzie miało mieć podmienione sprzęgło a nowe leciało do polskiej ambasady w Salonikach.

Podczas rozbiórki sprzęgła mina Grega i Sławka spoglądającego na efekty pracy naszego trampkowego kilera była bezcenna.

Duży z Tomkiem zostali na noc w Mostarze aby zreanimować maszynę a my pomknęliśmy dalej.
Ja zastanawiałem się co się dzieje z resztą naszych asów.
Czas nam się kurczył bo nocleg zaplanowaliśmy w Czarnogórze.


Droga do Czarnogóry prowadziła przez sporą ilość zakrętów.Jaro trzymał się Grega jak cień a ja cały czas obserwowałem ruchy bardziej doświadczonych kolegów.Zawsze uważam że widoki widokami ale jazdę trzeba doskonalić.Obserwacja stóp, zachowań i reakcji innych to świetny sposób na doszkalanie swoich umiejętności.
Generalnie dzisiejsza przygoda tylko rozbudziła mnie i czułem niedosyt jazdy w terenie.
Pewnie dlatego ostro nakręciłem się aby przejechać przez spróchniały most na granicy bośniacko -czarnogórskiej.

Komentarz ile metrów mamy pod sobą oraz sprawdzenie stanu podkładów skutecznie mnie ostudziło.


Granica jak wszystkie na tym wyjeździe poszła szybko i sprawnie.Po 22 mieliśmy już kwaterkę i sączyliśmy browary zajadając się wekiem mojej produkcji.W pokojach nie było żadnego ogrzewania co tylko potwierdza jakie temperatury zwykle panują tu latem.
Na koniec skontaktowaliśmy się z pozostałą trójką ,która potwierdziła ,że bezpiecznie kwaterują w Czarnogórze.
__________________
Agent 0,7
calgon jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 10.11.2013, 20:08   #34
Sławekk
 
Sławekk's Avatar


Zarejestrowany: Jan 2009
Miasto: Strzelin
Posty: 1,677
Motocykl: RD04
Galeria: Zdjęcia
Sławekk jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 3 tygodni 8 godz 46 min 23 s
Domyślnie

Wspieram kolegę obrazując jedną z akcji.

Proszę zwrócić szczególną uwagę na szacunek jakim darzy się operatora i reżysera


Sławekk jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 10.11.2013, 20:12   #35
Brambi
 
Brambi's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Jul 2011
Miasto: Chwałowice/Wrocław
Posty: 457
Motocykl: RD07
Przebieg: 99 000
Brambi jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 6 dni 11 godz 15 min 28 s
Domyślnie

ale czad ale czad !!!! Jeszcze jeszcze !!!
Brambi jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 10.11.2013, 20:34   #36
calgon
 
calgon's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Wroclaw
Posty: 2,393
Motocykl: RD04
Przebieg: 40.000
calgon jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 miesiące 1 dzień 23 godz 46 min 30 s
Domyślnie

dzięki Sławek bo już wiało nudą z tych moich opisów.
Gdybym wiedział ,że tworzysz historie kina nie zarzucałbym Tobie ,że się opierdalasz!

Dla cierpliwych będą specjalne bonus tracki Bo ja także nagrywałem!
__________________
Agent 0,7
calgon jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 10.11.2013, 22:31   #37
calgon
 
calgon's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Wroclaw
Posty: 2,393
Motocykl: RD04
Przebieg: 40.000
calgon jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 miesiące 1 dzień 23 godz 46 min 30 s
Domyślnie

Dzień IV

Wstaje wcześniej bo mam w planie zmienić klocki w Afryce.Od samego rana staram się być uprzejmy dla Sławka bo wiem co nastąpi później.
Informuje go ,że w zasadzie kompletnie mi nie przeszkadza jego chrapanie a zatyczki wkładam dla ozdoby.

Proponuje mu kawkę i papieroska i gdy wyczuwam chwilę słabości rzucam przez ramię:

-Wiesz Sławek będę zmieniał klocki
Ten szubrawiec wiedział co się święci i odpowiedział:
-to zmieniaj ja muszę tylko olej sprawdzić
wzruszyłem ramionami i powiedziałem pod nosem
-no dobrze to sobie będę tak sam zmieniał ,taki biedny sam samiuteńki niech i tak będzie.

Greg i Jaro zwlekają się powoli z łóżek i pijąc kawę kibicują mi przy operacji klocki!

Rozsypałem cały dobytek narzędziowy na co Rysiek jak zwykle odparł:
-Ja pierdole Calgon Ty się nigdy nie zmienisz
-Spokojnie chłopcze dam sobie radę ,odparłem
-Gdybyś jednak potrzebował narzędzi BMW to określ się zanim to spakuje
-Nie będę potrzebował luz...

Mija 10 minut

-Ryyysiekkk masz może.....
-Drogi kolego w tych warunkach i w tym kraju narzędzie BMW warte są dużo więcej! także wisisz piwo!

Koniec końców jakoś poszło i zmieniłem te klocki.
Po wykonanej przeze mnie wymianie ja i Sławek mieliśmy brudne ręce!

W końcu udało się wyruszyć.Kierunek Durmitor.Mijamy wydrążone w skale tunele, mosty.Wąwozy i płynąca w dole rzeka tworzy przyjemny krajobraz.
Przeglądając mapę obieramy kierunek na Zabljak.


Widoki są niesamowite droga pusta także humory dopisują. Kłębiące się chmury pod wpływem zjawiskowej inwersji sprawiają wrażenie, że można ich dotknąć.


W tak pięknych okolicznościach przyrody Sławek wyciagnął swojego telefunkena ,którym zwykł kręcić z ręki podczas jazdy.



Gdy poczuliśmy zew natury przyszedł czas aby skrzyżować lasery niczym Anakin Skywalker i Darth Vader.

-Calgon słyszałeś ten kawał o dwóch pedofilach?
-Który?
-Idzie dwóch pedofili sie odlać,leją a jeden do drugiego:
-Dlaczego masz takiego poharatanego kutasa?
-A wiesz mój mały ząbkuje!!!!!!!!


bleeeeeeeeeeeeee





Mijając park narodowy Czarnogóry obraliśmy kierunek na Kosovo. Jest nieźle pomyślałem. Wypiliśmy po cudownym espresso w Plav a w tym czasie reszta brygady lansowała się w Durmitorze ciągle mając kłopoty aby do nas dołączyć.

__________________
Agent 0,7

Ostatnio edytowane przez calgon : 19.11.2013 o 11:39
calgon jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 10.11.2013, 23:39   #38
pincet


Zarejestrowany: Oct 2012
Miasto: Szczecin
Posty: 341
Motocykl: RD03
Przebieg: 112 kkm
pincet jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 4 dni 21 godz 11 min 44 s
Domyślnie

WIEncej proszę!!
__________________
Zwolennik głębokiego przetopu...
pincet jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 11.11.2013, 12:45   #39
JARO BQT
 
JARO BQT's Avatar


Zarejestrowany: Feb 2011
Miasto: trójmiasto
Posty: 30
Motocykl: nie mam AT jeszcze
JARO BQT jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 dni 19 godz 52 min 21 s
Domyślnie

__________________
PRZYŚPIESZENIE TO CIEKAWY RODZAJ SPĘDZANIA CZASU POMIĘDZY ZAKRĘTAMI
JARO BQT jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 11.11.2013, 17:38   #40
trzykawki


Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: Warszawa
Posty: 512
Motocykl: Brak
trzykawki jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 3 godz 56 min 45 s
Domyślnie

pikne oj pikne
trzykawki jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
"Na skraj świata ze mną leć...sprawdźmy co tam dzieje się"-Grecja 2013 jamcio Trochę dalej 18 06.07.2014 18:48
W pogoni za surykatką, czyli Fazikowa wersja zdarzeń jagna Trochę dalej 71 02.03.2014 18:21


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:07.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.