Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 14.01.2011, 14:22   #1
7Greg
 
7Greg's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: DW
Posty: 4,436
Motocykl: Pyr pyr
Przebieg: dowolny
Galeria: Zdjęcia
7Greg will become famous soon enough
Online: 4 miesiące 4 tygodni 23 godz 43 min 55 s
Domyślnie Historia pewnego wyjazdu

Był mroźny zimowy wieczór. Najprawdopodobniej był to piątek. Tak, to był piątek w mroźny zimowy wieczór. Rychu jak co piątek przygotowywał się do trudów wieczoru. Miało być kameralniej, ale Rychu znał życie nie od dziś. Będzie trudno, pomyślał. Żona Rycha, Matylda, krzątała się po kuchni zaglądając do piekarnika czy skrzydełka pieką się we właściwej temperaturze.
Tak to był mroźny zimowy wieczór i w zasadzie nie zapowiadał niczego innego niż tego co zwykle działo się w piątki u Rycha.

Dzwonek zadzwonił do drzwi. Tak to już pora. Rychu niespiesznie otworzył drzwi gdzie w progu stał Przemo. W ręce dzierżył siatkę. Z szelmowskim uśmiechem wręczył ja Rychowi. Rychu starał się ocenić zawartość. Potrząsnął, obejrzał. Siatka ważyła około kilograma. Niby nic, ale w niektórych sytuacjach kilogram robi różnicę. Rychu znał życie nie od dziś i tym razem także się nie pomylił. W środku był litr szlachetnej wódki.

Powitanie było skromne, ot zwykle uściski dłoni, uśmiech większy niż zwykle. Dawno Przemo i Rychu się nie widzieli.

Matylda również z radością przywitała Przema. Znają się długo i Matylda od dawna cieszyła się na ten piątkowy wieczór.

Tak, to był mroźny, lutowy, piątkowy wieczór.

Rozmowy przebiegały w radosnej atmosferze, panowie opowiadali sobie co działo się od ich ostatniego spotkania. Wspominali nawet czasy bardziej odległe. Wszak w ich życiu wiele się wydarzyło.

Rychu wspomniał o swoim zeszłorocznym wyjeździe, którego celem było zdobycie szczytu. Rychu wiele gór już zdobył w swoim życiu i niejednokrotnie szczytował. Ale nie tym razem. Wyprawa mimo świetnie przygotowanej ekipy, najlepszego sprzętu, idealnej kondycji szczytu nie zdobyła. Rychu wielokrotnie zastanawiał się co poszło nie tak. Gdzie tkwił błąd. Jaka była przyczyna tej porażki. Rychu nie lubi porażek. Wiedział już rok temu, że wróci w to samo miejsce i spróbuje jeszcze raz. Nie wiedział kiedy, ale wiedział, że wróci.

Przemo poprosił Matyldę o kawę. Pierwsza butelka wody rozmownej już od jakiegoś czasu leżała w koszu. Skrzydełka zaspokoiły pierwszy głód. Atmosfera była idealna. Rychu na swoim telewizorze zapodał zdjęcia z zeszłorocznej wyprawy. Barwnie opowiadał o wydarzeniach, które przedstawiały obrazy wyświetlane na ekranie. Opowiadał jak to marzy o powrocie w to miejsce. Jak chce zmazać gorycz porażki, która przez cały czas prześladowała jego umysł.

Z każdym zdjęciem, łykiem szlachetnej wódki oczy Przema robiły się coraz większe. Rychu, aby lepiej wizualizować co pokazują nieruchome obrazy, kilkukrotnie upadł na podłogę. Pokrzykiwał i robił wrrrumm. Nawet Matylda się śmiała. To był bardzo udany wieczór.

W pewnym momencie zdjęcia się skończyły. Nastała chwila ciszy. Rychu znów się zadumał nad swoją porażką. Rozmyślał o powrocie w tamto miejsce. Wiedział, że wróci, ale nie wiedział kiedy.
Przemo rozlał kolejny kieliszek i wziął głęboki oddech.
- Może pojedziemy tam razem, Ty i ja.
Słowa Przema dotarły do głowy Rycha. Dotarły, ale Rychu ich nie słyszał.
- Co? Zapytał i wychylił kieliszek wódki.
- No pojedziemy tam razem. Tylko we dwójkę. Przemo również opróżnił swój kieliszek.
- Kiedy?
- W tym roku, odpowiedział Przemo.

Rychu nie lubi porażek i już wtedy wiedział, że za kilka miesięcy w doborowym towarzystwie zmierzy się jeszcze raz z górą.
7Greg jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 14.01.2011, 14:34   #2
wojtekm72
 
wojtekm72's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Lubaczów
Posty: 926
Motocykl: RD07A, XR 400
Galeria: Zdjęcia
wojtekm72 jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 6 dni 8 godz 49 min 0
Domyślnie

Zbieżność imion i faktów przypadkowa .
wojtekm72 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 14.01.2011, 15:22   #3
7Greg
 
7Greg's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: DW
Posty: 4,436
Motocykl: Pyr pyr
Przebieg: dowolny
Galeria: Zdjęcia
7Greg will become famous soon enough
Online: 4 miesiące 4 tygodni 23 godz 43 min 55 s
Domyślnie

Dni mijały niespiesznie. Wszak zima zawsze ciągnie się w nieskończoność. Nawet kiedy w mieście już dawno asfalt jest czarny jak czarna dziura to na wsi u Rycha śniegu i lodu jest pod dostatkiem.
Minęło kilka tygodni i nadszedł kolejny piątek. Tym razem do Rycha zawitał Andrzej.

Rychu i Andrzej wielokrotnie się spotykali w piątki. Można zaryzykować twierdzenie, że to już tradycja.

Do Rycha dochodziły nawet informacje, że Andrzej się zmienił przez niego. Nie jest już tym facetem, którym był kiedyś. Rychu zastanawiał się wielokrotnie co się zmieniło w Andrzeju. Nie wiedział. Nie wie tego do dziś.

Nie zmienia to faktu, że w ten piętek do Rycha zawitał Andrzej. W ręku miał siatkę. Rychu spojrzał głęboko w oczy Andrzeja i już wiedział. Nie musiał nawet sprawdzać. Tak, to był doskonały rum. Andrzej z Rychem zazwyczaj popijali rum. Nie wlewali go do herbaty jak to robią inni. Andrzej i Rychu po prostu lubili rum.


Gdy pewna część rumu się skończyła, Rychu opowiedział Andrzejowi o piątkowym wieczorze, który spędził z Przemem. Jeszcze raz wspomnienia wróciły. Andrzej mimo tego, że znał już opowieść wysłuchał ją jeszcze raz. Smiał się ponownie. Rychu bardzo lubi Andrzeja i miał nadzieję, że nie zanudza go opowiadając mu po raz kolejny tę samą historię.

Rychu wspomina do dziś jak poznał Andrzeja. Andrzej to wszak podróżnik i mentor. Rychu nie wiedział jak zorganizować swoje pierwsze spotkanie z Andrzejem.
Okazją była Gruzja. Rychu chciał tam pojechać, a Andrzej już tam był. Po kilku telefonach Rychu spotkał się z Andrzejem i poznał człowieka, z którym widuje się w piątki. Wiedza jaką Andrzej przekazał Rychowi była ogromna. Rychu w wyobraźni widział całą Gruzję. Andrzej tak to opowiadał, że Rychu mógłby właściwie tam już nie jechać.
Od tej pory Andrzej i Rychu piją w piątki rum.

Gdy kolejna szklanka rumu rozeszła się po trzewiach Rychu zapytał:
- Andrzej, może pojedziesz z nami na ten szczyt?
- Ja? Zapytał Andrzej oczami wyobraźni widząc rysy na szlachetnej muskulaturze swej ukochanej.
- No Ty. Powtórzył Rychu.

Andrzej wiedział, że nie będzie łatwo. Wiedział, że będą straty. Być może wiedział, że będą złamania. Ale Andrzej zaufał Rychowi, choć czasem już tego żałował.
Rychu zawsze opowiada, że będzie fajnie. Że będzie czadowo i przyjemnie. Niejednego już Rychu wkręcił. Andrzej o tym wiedział, a mimo to po raz kolejny zaryzykował. Podjął wyzwanie zdobyć górę za kilka miesięcy wraz z Przemem i Rychem.

- Dobra. A co mi tam. Raz się żyje. Odpowiedział Andrzej.

Rychowi zakręciła się łza w oku. To będzie idealny wyjazd, wręcz symboliczny. Będzie to wyjazd o jakim Rychu marzył od dawna.

Tak, Rychu sam uwierzył w swoje myśli. Tego wieczoru Andrzej i Rychu śmiali się do późna. Kolejne szklanki rumu były wlewane do ich ciał.

To był udany wieczór.
7Greg jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 14.01.2011, 17:49   #4
7Greg
 
7Greg's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: DW
Posty: 4,436
Motocykl: Pyr pyr
Przebieg: dowolny
Galeria: Zdjęcia
7Greg will become famous soon enough
Online: 4 miesiące 4 tygodni 23 godz 43 min 55 s
Domyślnie

Wiosna. Podobno najpiękniejsza pora roku. Nie wiedzieć czemu Rychu się z tym nie zgadzał. Rychu nie lubi niczego co jest niewyraźne. Wiosna i jesień są niewyraźne i dlatego Rychu nie lubi wiosny i jesieni.

Zwykle na wiosnę w leśniczówce Andrzeja, położonej w środku parku narodowego, należy zrobić wiosenne porządki połączone z odkręceniem wody. Owa leśniczówka pamięta wiele wydarzeń. To tu tradycyjnie zjeżdżają się ci, którzy lubią Andrzeja i ci, którym odkręcanie wody nie jest obce.


Dojazd do tego urokliwego miejsca wiedzie szutrową drogą. W zasadzie wszędzie dookoła są szutrowe drogi. Wszyscy, którzy przybywają na wiosnę do Andrzeja dojeżdżają tam szutrowymi drogami. Kilka miesięcy wcześniej na tych szutrach leżał śnieg i leśniczówka gościła w środku zimy uczestników kuligu.

Tak, znajomi Andrzeja kochają szutrowe drogi.

Rychu kilka lat wcześniej był pierwszy raz w leśniczówce. Przez wiele lat poznał tam wiele znanych osób. Do Andrzeja zwykle przyjeżdżały znane osoby.


To tu wielokrotnie ściółka leśna została zniszczona. To tu czasem ktoś spał pod gwiazdami. To tu zwierzyna leśna słyszała opowieści mrożące krew w żyłach.


Na wiosnę 2010 roku zapowiedziało się sporo osób. Jak zawsze. Ekipa zjechała z całego kraju. Niektórzy mieli naprawdę sporo kilometrów do przejechania. Nikt nigdy nie narzekał. Wszak była to leśniczówka Andrzeja.

Tym razem Rychu nie był w stanie ocenić co było w siatkach, kartonach, plecakach i kufrach. Wiedział on jednak, że niczego nie zabraknie. Nie mylił się. Wszystkiego było pod dostatkiem.
Wieczór zapowiadał się ciepły więc rozpalono ognisko. Kiełbasa zapodał wyroby wędliniarskie. Było ich jak zawsze pod dostatkiem. Kiedy alkohol rozszedł się po ciele, a wędlina fermentowała w żołądkach co bardziej brawurowi uczestnicy zaczęli dokazywać. Najodważniejsi, niczym Janosik, skakali przez ognisko. Pewno niejednemu do dziś włosy na dupie nie rosną. Byli i tacy, którzy za pomocą maszyn czynili bruzdy w Andrzejowej ściółce. Dokazywaniu nie było końca.
Nawet Andrzej ku zdumieniu wszystkich w kapciach z Zakopanego dosiadł swej ukochanej.


Rychu był zbyt leniwy aby skakać przez ognisko, a i perspektywa porannego zasypywania dziur zniechęcała go do orania matki ziemi. Rychu lubi gadać o życiu. Palił więc cienkie mentole i gadał o życiu.

Wiele osób z którymi rozmawiał usłyszało opowieść o górze. Usłyszało również nowy plan jej zdobycia. Rozmowy trwały do samego rana. Wiele z osób było zainteresowanych wspólnym wyjazdem. Wielu kiwało głowami w zadumie.

Po powrocie do domu Rychu zaczął otrzymywać telefony i maile z pytaniami o wyjazd. Część chętnych pytała o szczegóły, część o termin, a część o jedzenie. Pytań było wiele, niektóre się powtarzały, na inne Rychu sam nie znał odpowiedzi.

Odbyło się jeszcze wiele spotkań, na których Rychu widział się z przyszłymi kompanami w podróży. Niektórzy przychodzili, niektórzy rezygnowali. Jeszcze inni deklarowali ostateczny termin potwierdzający uczestnictwo.
Kolejne telefony i kolejne maile powodowały, że Rychu zarywał noce. Matylda robiła się nerwowa.

Rychu musiał jakoś rozwiązać ten problem. Drżącymi rękami na klawiaturze swojego komputera wpisał adres www.africatwin.com.pl i założył ‘gang’. Wszyscy zainteresowani dołączyli do niego i od tej pory pytania padały tylko raz, a odpowiedzi udzielali wszyscy. Życie Rycha stało się prostsze.

Miesiąc trwały rozmowy nad planowaniem. Kto, gdzie, jak i z kim. Nie obyło się nawet bez sondy. Były rzeczy, które pasowały wszystkim, były też takie, które chcieli tylko niektórzy.

Wtedy właśnie Rychu zrozumiał, że łatwo nie będzie.
Rychu to nie facet, który się poddaje. Wiedział, że nie będzie łatwo, ale wiedział również, że ekipa go nie zawiedzie. Nie wiadomo gdzie i kiedy pojawiły się słowa „bez napinki”. Od tej pory wszystkie problemy były rozwiązywane szybko i na bieżąco.

Zaczęło się lato. Rychu się uśmiechnął. Wszak lato jest wyraźne. Jest ciepło i ładnie. Rychu lubi lato.
Wszystko zostało dopięte.


Termin - 06-15.08.2010

Ekipa:
Przemo
Andrzej
Calgon znany jako Travis
Bajrasz
Lepi
Zbyszek
Kiełbasa
Wieczny znany jako inżynier
Deptul
Długi znany jako duzy79
Rychu

Pozostało tylko czekać......

Ostatnio edytowane przez 7Greg : 15.01.2011 o 16:23
7Greg jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 14.01.2011, 19:57   #5
Cynciu
 
Cynciu's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: May 2010
Miasto: Kędzierzyn-Koźle
Posty: 635
Motocykl: PD06 prawie Africa
Przebieg: 68000
Cynciu jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 4 dni 8 godz 4 min 0
Domyślnie

7Greg, pisz proszę, nie ustawaj w działaniu, idź za ciosem.
Nie męcz nas przerwami
Cynciu jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 14.01.2011, 22:09   #6
wojtekm72
 
wojtekm72's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Lubaczów
Posty: 926
Motocykl: RD07A, XR 400
Galeria: Zdjęcia
wojtekm72 jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 6 dni 8 godz 49 min 0
Domyślnie

No ile można czekać ?
wojtekm72 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 14.01.2011, 22:36   #7
nicek27
 
nicek27's Avatar


Zarejestrowany: Oct 2009
Miasto: Frankfurt/M
Posty: 987
Motocykl: Elefant 944ie
Przebieg: 54420
Galeria: Zdjęcia
nicek27 jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 tygodni 2 dni 12 godz 4 min 21 s
Domyślnie

Fajnie się czyta, tylko nie mam głowy o jaki wyjazd chodzi..
__________________
Cagiva Elefant 944ie - jedyne co się może popsuć podczas jazdy to pogoda!
nicek27 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 14.01.2011, 22:36   #8
matjas
 
matjas's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Brzezia Łąka
Posty: 13,669
Motocykl: nie mam AT jeszcze
matjas will become famous soon enough
Online: 4 miesiące 1 tydzień 16 godz 8 min 2 s
Domyślnie

subscribed
__________________
'Przestań naprawiać kiedy zaczynasz psuć' - Ojciec matjasa
matjas jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 14.01.2011, 22:49   #9
Andrzej_Gdynia
 
Andrzej_Gdynia's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Posty: 787
Motocykl: RD03
Andrzej_Gdynia jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 tygodni 3 dni 3 godz 35 min 10 s
Domyślnie

Pięknie, ku-wa, pięknie...
Andrzej_Gdynia jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 14.01.2011, 22:54   #10
JarekAT
Centralny Jarek
 
JarekAT's Avatar


Zarejestrowany: Aug 2008
Miasto: Bydgoszcz
Posty: 2,215
Motocykl: RD07, RD07a, RD07a, LC8, LC4, DRZ, K100, XL600LM
JarekAT jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 miesiące 2 tygodni 6 dni 19 godz 2 min 56 s
Domyślnie

ja Was nie znam
JarekAT jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz

Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Historia pewnego mostu. Zet Johny Inne tematy 12 07.04.2014 15:46
Historia pewnego pomysłu czyli zapraszamy na Letni Zlot FAT 2013 Mat Imprezy forum AT i zloty ogólne 53 19.04.2013 09:15
A2 i ja - moja historia ;) Babel Inne tematy 3 05.12.2011 13:28
Historia pewnego dialogu podos Inne tematy 7 16.10.2008 20:45


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:01.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.