Electric moto

[mczmok]

A tak dla wszystkich:
http://motoryzacja.wnp.pl/po-berlini...625_1_0_1.html
Osobiście kupiłbym taki samochód...

[Lepi]

Ale niestety Cię nie stać.
Widzisz, że firmy robią co mogą, żeby zacząć sprzedawać w końcu elektryczne pojazdy. Jak to ma się do wyznawanej przez Ciebie teorii spiskowej możnowładców naftowych?

[mczmok]

No ceny nie podali...Więc nie wiem czy mnie stać-mało nie zarabiam...

Napisał Lepi

Jak to ma się do wyznawanej przez Ciebie teorii spiskowej możnowładców naftowych?

Teorie spiskowe ... Hm... Nie patrzę na to tak jak Ty.

Poza perspektywą ekonomiczną jaką była by produkcja samochodów na prąd (rozumianej jako straty dla potężnych grup biznesu jaką niby popieram) jest jeszcze jedna perspektywa - społeczna, która jest w/g mnie ważniejsza.
Zakładając, że świat przestawia się na dużo wydajniejsze źródła energii - atomowe, paliwowe itd. jaki byłby skutek dla społeczeństwa?
Upadek ogromnych gałęzi gospodarki w tym ograniczenie potężnej gałęzi przemysłu samochodowego. Przy napędzie elektrycznym ograniczył by się serwis a żywotność samochodu wzrosła by wielokrotnie-cały przemysł produkujący części zamienne, oleje itp. skurczył by się nieprawdopodobnie!
Nawiązując do kwestii produkcji samochodów-zadamy pytanie dlaczego nie stosuje się do ich budowy kompozytów i aluminium? (tylko proszę nie przytaczajcie argumentów w stylu są za drogie). Bo DDR-owski trampek mający 30 lat po dobrym malowaniu wygląda jak nowy i będzie wyglądał tak samo przez następne 30 jak będzie konserwowany - nowoczesnej technologii w produkcji karoserii nie uświadczysz a był tani i prosty w produkcji.

Producenci samochodów (i nie tylko; AGD, elektronika) dążą do skrócenia średniego okresu użytkowania samochodu - obecnie to trochę ponad 10 lat w krajach rozwiniętych. To właśnie dążenie do coraz krótszego "cyklu życia" produktów - wymusza zmiany modeli itp żeby nie opłacało się naprawiać starych. Właśnie tego potrzebuje kapitalizm, który aby się rozwijać potrzebuje coraz więcej produkować.
Z drugiej strony dzisiejszy świat to ponad 1/3 nadprodukcji w stosunku do popytu - nie jest problemem wyprodukowanie czegoś tylko sprzedaż (o czym każdy wie).
Gdzieniegdzie gdzie jest nadprodukcja stosuje się dopłaty a zarazem limity - dotyczy rolnictwa, bo inaczej mniejsi producenci byli by nieopłacalni -są to ogromne pieniądze.
Trochę historii - lata 30 rozwinięty świat kapitalizmu znajduje się w kryzysie - ale jest 1 wyjątek Niemcy - bo ich nadprodukcja skierowana jest na potrzeby przemysłu zbrojeniowego. Pytanie - kiedy kryzys światowy się kończyL? Ano wraz z wojną i okresem powojennym gdzie powstaje nowe pole rynków zbytu a zarazem rozwój kapitalizmu. Kto się wzbogacił na wojnie - nie przypadkiem USA-produkując czy pozyczając pieniądze na potrzeby niszczonej Europy. A kto dzisiaj się bogaci nie przypadkiem Chiny produkując na potrzeby rozwiniętego świata.

Obecnie świata nie stać jest na na uproszczenie (ograniczenie) w pewnych branżach przemysłu jak: hutnictwo, zakłady produkcyjnej dla motoryzacji i cały przemysł wydobywczy i logistyczny paliw. Był by to upadek kapitalizmu - w postaci mas ludzi nie posiadających pracy, oraz gospodarek nie posiadających alternatywy na przestawienie się rozwoju w innych branżach.
Dlatego tak modne ostatnio stają się firmy zajmujące się recyklingiem/ochroną środowiska - bo dają nowy rodzaj pracy no i pośrednio rozwiązują problem zagospodarowania surowców na dalszą produkcję.
Dlatego myślę że 20-30-50 lat świat będzie gotowy na w pewnych obszarach na zmiany w kierunku np. elektrycznych samochodów-kiedy strukturalnie przemysłowo sie rozwiniemy - a dodatkowo stan surowców naturalnych nas do tego zmusi.

Polityka, polityka i jeszcze raz polityka- a nie żadna teoria spiskowa.

[majki]

Napisał Lepi

Kozowóz czyli ballada o Podlasiu.
[...]
Ależ ja mam zryty beret

No, Lepi, z tej strony Cię nie znałem.
Całkiem zacna twórczość, której sam A. Pilipiuk by się nie powstydził opisując dokonania J. Wędrowycza. I do tego o tak wczesnej porze...

[Lepi]

Krótko bo czas nie pozwala.
Wielokrotnie bano się, ze przemiany społeczno przemysłowe pozbawią pracy tysiące, miliny ludzi. Dla przykładu podam wynalazek krosna lub wynalezienie silnika parowego. Tego argumentu nie przyjmuję w ogóle.

Jeśli tylko udałoby się obniżyć o połowę koszt produkcji auta (zwykłego, nie elektrycznego) przez jeszcze większą automatyzacjeprodukcji to jego cena nie spadła by o połowę bo zamiast tego wpakowano by w niego inne cuda podnoszące jego cenę. Ludzie są w stanie zapłacić. Więc byłoby raczej więcej pracy niż mniej.

O rolnictwie się nie wypowiadam.

Co do nadwozi z tworzyw sztucznych to się mylisz. Odkąd opanowano perfekcyjnie technologie głębokiego tłoczenia blach stalowych każda inna technologia jest nieopłacalna w produkcji nadwozi samochodowych. Kiedyś stosowano tworzywa, bo niektóre kształty były nieosiągalne przy użyciu blach.

Co do elektrycznych samochodów to wejdą do użycia szybciej. Być może za jakieś 10 lat. Trzeba brać także pod uwagę, że obecnie jeżdżące auta muszą się po prostu zużyć zanim ktoś zamieni je na nowe, elektryczne.

[mczmok]

Napisał Lepi

Wielokrotnie bano się, ze przemiany społeczno przemysłowe pozbawią pracy tysiące, miliny ludzi.

Tylko że zmiana sytemu komunikacji i wytwarzania energii elektrycznej to co najmniej taka sama zmiana jak uzycie maszyny parowej w przemyśle tylko że na globalną skalę a nie jak w przypadku tamtych czasów kilku krajów europy - proces ten też trwało latami.

Napisał Lepi

Co do elektrycznych samochodów to wejdą do użycia szybciej. Być może za jakieś 10 lat. Trzeba brać także pod uwagę, że obecnie jeżdżące auta muszą się po prostu zużyć zanim ktoś zamieni je na nowe, elektryczne.

Więc potwierdzasz moje wnioski ze proces będzie powolny i aby to zapewnić na początku będzie to dotyczyło najbogatszych ludzi, państw.

Napisał Lepi

Co do nadwozi z tworzyw sztucznych to się mylisz. Odkąd opanowano perfekcyjnie technologie głębokiego tłoczenia blach stalowych każda inna technologia jest nieopłacalna w produkcji nadwozi samochodowych. Kiedyś stosowano tworzywa, bo niektóre kształty były nieosiągalne przy użyciu blach.

A z tym się nie zgadzam bo może produkcja jest mniej kosztowna (blachy są również aluminiowe, które stosuje AUDI) ale żywotność tego produktu o rząd wielkości dłuższa-co znowu potwierdza regułę że przemysł dąży do skrócenia cyklu zycia produktu.
Większość samochodów klasy średniej a wszystkie klasy wyższej dostarczają producentom większych zysków - czyli jednostkowo są tańsze.
To dlaczego samochodów Ferarii, BMW, Mercedes - nie robi się z aluminium?
Sam Mercedes zszedł z historycznej jakości jakie oferowały modele 123.

Życzę szampańskiej zabawy !!!

[Lepi]

Jeszcze nawiązując do obaw o stratę pracy i inne takie teorie.
Naprawdę myślisz, że taki koncert Tata obchodzi czy ileś ludzi straci pracę? Chyba nie wiesz jak tam się traktuje pracowników. Nie robią aut elektrycznych bo się im nie opłaca. Gdyby umieli (tanio), na pewno chętnie zalali by nas masową produkcją, nawet wywołując przewroty w zachodnich społeczeństwach.

Napisał mczmok

A z tym się nie zgadzam bo może produkcja jest mniej kosztowna (blachy są również aluminiowe, które stosuje AUDI) ale żywotność tego produktu o rząd wielkości dłuższa-co znowu potwierdza regułę że przemysł dąży do skrócenia cyklu zycia produktu.

Skoro jest tańsze, to poco robić plastikowe? Sam sobie zaprzeczasz. Może i plastyk jest trwalszy (choć to też tylko w pewnych warunkach). Powiedz mi tylko, po co robić coś droższego co dłużej wytrzyma jęśli i tak nie będzie już użyteczne bo zużyją się pozostałe podzespoły? Na średni wiek auta składa się wiele czynników, nie możesz tego upraszczać. Ma na to wpływ styl życia, zamożność społeczeństwa, zmiany technologiczne a nawet designerskie. To że żywot auta jest coraz krótszy, nie jest spowodowane bezpośrednio dążeniem producenta lecz odbiorcy. Producent sprzedaje nowe pojazdy. Ich odbiorca zmieni to auto najpóźniej za kilka lat. Nie obchodzi go więc czy karoseria zgnije za 10 czy za 20 lat. Skoro nie jest to wartością dla kupującego to nie będzie w to wkładał wysiłków także producent. Ekonomia jest bezlitosna. Nie produkuj niczego lepszego niż oczekuje klient. Bo będziesz droższy a różnicy nikt nie doceni.
Jest też inny aspekt gorszej jakości aut. Jest to coraz krótszy cykl życia produktu (nie z powodu jego krótszej przydatności). Klienci ciągle chcą nowości, konkurencja nie śpi. Dąży się więc do coraz szybszego rozwoju nowych modeli. Niestety brakuje czasu na ich przetestowanie. Stąd tyle niedoróbek. Należy też pamiętać, że awaryjność jest wprost proporcjonalna do skomplikowania produktu.
[/QUOTE]

Napisał mczmok

Większość samochodów klasy średniej a wszystkie klasy wyższej dostarczają producentom większych zysków - czyli jednostkowo są tańsze.

Nie rozumiem tego zdania.

Kiedyś prowadziłem badania, czy usunięcie jednej sprężynki z regulatora pasów da odczuwalne pogorszenie komfortu pasażera. Zarobiłem na tym (i nie tylko ja) fajne pieniądze. Chodziło o obniżenie kosztu produkcji na jednym aucie o 6 eurocentów. Chyba jednak ilość jest ważna

[yasiu71]

Napisał Lepi

Kiedyś prowadziłem badania, czy usunięcie jednej sprężynki z regulatora pasów da odczuwalne pogorszenie komfortu pasażera. Zarobiłem na tym (i nie tylko ja) fajne pieniądze. Chodziło o obniżenie kosztu produkcji na jednym aucie o 6 eurocentów. Chyba jednak ilość jest ważna

Aaa, czyli to przez Ciebie mamy coraz bardziej tandetne samochody?

[RAVkopytko]

Napisał yasiu71

Aaa, czyli to przez Ciebie mamy coraz bardziej tandetne samochody?

Lepi Masz w ryj

[diverek]

Napisał Lepi

Kiedyś prowadziłem badania, czy usunięcie jednej sprężynki z regulatora pasów da odczuwalne pogorszenie komfortu pasażera. Zarobiłem na tym (i nie tylko ja) fajne pieniądze. Chodziło o obniżenie kosztu produkcji na jednym aucie o 6 eurocentów. Chyba jednak ilość jest ważna

Gdyby nie Twój wiek byłbyś podejrzewany o to, że przez Ciebie w RD07-RD07A wykastrowano między innymi kontrolki poziomu paliwa. Ale na pewno przez jakiegoś Twego kolegę po fachu.