Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 27.10.2010, 21:59   #11
Sławekk
 
Sławekk's Avatar


Zarejestrowany: Jan 2009
Miasto: Strzelin
Posty: 1,677
Motocykl: RD04
Galeria: Zdjęcia
Sławekk jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 3 tygodni 8 godz 46 min 23 s
Domyślnie

Trasa Turcja - Gruzja - Armenia

poglądowo
Załączone Grafiki
Typ pliku: png Trasa Turcja - Gruzja - Armenia.png (448.7 KB, 80 wyświetleń)
Typ pliku: png GRUZJA ARMENIA.png (744.9 KB, 57 wyświetleń)

Ostatnio edytowane przez Sławekk : 28.10.2010 o 07:09
Sławekk jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 27.10.2010, 23:22   #12
JARU
 
JARU's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: Wrocław / Grenoble
Posty: 1,188
Motocykl: RD07a
Przebieg: ~60kkm
Galeria: Zdjęcia
JARU jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 9 godz 45 min 18 s
Domyślnie

No to ruszamy z Kapadocji do Gruzji..

Tylko jak? Którędy? W końcu mapy Turcji nie zdążyłem kupić i stwierdziliśmy, że pewnie lepsze i tańsze kupimy na miejscu.. taaa no to zaczynamy. Zatrzymujemy przy na zajeździe i idę "rozmawiać". Nie jest łatwo ale po długiej rozmowie wracam do motocykli ze świeżą mapą za 18zł, która jest wielkości A3, obejmuję całą Turcję i.. dodatkowo ma pozaznaczane fabryki ciastek firmy Ulker Gizi, których nie mieliśmy okazji spróbować. Turki nas prze rolowały ale już wiemy co wpisać do gps`a.


Zatrzymujemy się na żarcie. Wyruszam w całym rynsztunku a Sławek zostaje przy dobytku. W końcu po pierdylionie krzywych spojrzeń znajduję sklepik z upragnionym kebabem, którego szukam od granicy z Bułgarią.. Sprzedaje dwóch cwaniaczków, z którymi nie idzie się dogadać. W momencie kiedy godzę się już z tym, że znów nas zrobią w balona okazuje się, że za wielkie buły płacę po 3zł. Tańcom i radości nie było końca

W związku z tym, że w naszej podróży pojawiło się coś co roboczo nazwę tu "zapachem przygody" planujemy się wykąpać. Szukamy rzeczki na naszej fachowej mapce bo z gps`em radzimy sobie średnio. Baa, co tam rzeczka, jedźmy nad jezioro. Na mapie nie wygląda jakby było daleko a przynajmniej się wykąpiemy i prześpimy do rana. Jezioro okazało się być ogromne ale płytkie jak cholera i żeby wejść po pas trzeba by leźć 300m po kolana w mule, a na to (sądząc po śladach) odwagi wystarczało tylko krowom biegającym w okolicy.

Zrezygnowani wracamy 40km z powrotem do głównej drogi. Przebijamy się przez góry i o 1 w nocy zjeżdżamy do miasteczka. 10stopni robi swoje ale myśl, że następnego dnia zajedziemy do Gruzji pcha nas do przodu.

11 lipca upływa w Kurdystanie. Wszechobecne posterunki wojskowe zaskakują nas za każdym rogiem.

Odpoczynek nad ranem:

popas:

dzida dalej!
Asfalt niezbyt ciekawy, bo rozpuszczony. Turcy prubowali zaradzić rozsypując jakiś sorbent na ulicę, a ciężarówki które go rozsypywały jeździły pod prąd..


Zajeżdżamy do niesamowitego wąwozu.

Widoki jak i wyrwy w asfalcie w zakrętach na skraju rwącej rzeki zapierają dech w piersiach.


Wspinamy się pod górę. Drogi budują tu za każdym zakrętem. Asfalty, tunele, ogromne wiadukty jakich nie powstydziły by się alpejskie kurorty.

tam jechaliśmy:

Ostatnio edytowane przez JARU : 27.10.2010 o 23:24
JARU jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 28.10.2010, 07:17   #13
Boski-Kolasek
 
Boski-Kolasek's Avatar


Zarejestrowany: Jun 2010
Miasto: Bieszczad PL, co. meath IRL.
Posty: 1,630
Motocykl: nie ma!!!!!!!
Przebieg: +-50k
Boski-Kolasek jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 6 dni 6 godz 6 min 11 s
Domyślnie

Ciekawe, planuje podbna trase w przyszlym roku wiec, Wasze przezycia na pewno beda przydatne!!!!!!!!!!! No dalej!!!!!!!!!!
Boski-Kolasek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 28.10.2010, 09:58   #14
wojtek II
 
wojtek II's Avatar


Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: wa - wa
Posty: 526
Motocykl: DR 650, KTM 990
wojtek II jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 5 godz 33 min 34 s
Domyślnie

Mam podobne plany na następne wakacje. Także nie gniewajcie sie chłopaki jak coś koło wiosny będe zarzucał was pytaniami.
wojtek II jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 28.10.2010, 18:29   #15
JARU
 
JARU's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: Wrocław / Grenoble
Posty: 1,188
Motocykl: RD07a
Przebieg: ~60kkm
Galeria: Zdjęcia
JARU jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 9 godz 45 min 18 s
Domyślnie


Do Gruzji zajeżdżamy w nocy.



Oświetlone ulice i palmy Batumi, ludzie oglądający finał MŚ i my – bez noclegu i widoków na przyszłość. W trakcie bezskutecznego szukania kawałka miejsca na biwak zaczepia nas dwóch gości w mercedesie 124. Widok nie jest ciekawy: ciemne szyby, zakazane facjaty. Proponują nam, że nas zaprowadzą w fajne miejsce.. jedziemy za nimi i jedziemy. Nagle zatrzymuje ich policja a Sławek jadący przodem (chyba niezadowolony z obrotu sytuacji tak jak ja) daje nogę. Jak to czasem bywa nasi przewodnicy wkrótce nas odnajdują. Jest nam już wszystko jedno, kończy się na tym, że noc i kolejny dzień spędzamy w ich domu.

Robimy dzień przerwy na mały serwis, zmieniamy opony.
Gruziński obiad z jednym z gospodarzy.

O ile Batumi jest miastem odstawionym fest (podświetlane palmy, kasyna..) o tyle stan okolicznych "kurortów" jest bardzo przygnębiający. Ludzie całymi dniami przesiadują, nie mają co ze sobą robić.

morze czarne
deptak

Mijamy mnóstwo opuszczonych ośrodków, część z nich jest naprawdę pokaźnych rozmiarów

JARU jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 28.10.2010, 18:41   #16
JARU
 
JARU's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: Wrocław / Grenoble
Posty: 1,188
Motocykl: RD07a
Przebieg: ~60kkm
Galeria: Zdjęcia
JARU jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 9 godz 45 min 18 s
Domyślnie

Następnego dnia walimy przez góry w stronę skalnego miasta Wardzia. Miejscowi zapewniają nas o wysokiej jakości górskiej drogi „O Panie tam asfalt..” – asfalt oczywiście kończy się zaraz za Batumi.

Pod wieczór zajeżdżamy do Wardzi, jednego ze skalnych miast w Gruzji.

wejście, motocykle zostały na wysokości widocznej rzeki.

jak głosi wikipedia, Wardzia została wybudowana jako miasto-klasztor w XII wieku. Była wykorzystywana jako schronienie w czasie najazdów.
Po trzęsieniu ziemi pozostała jedynie 1/3 z 6000 komnat i 13 kondygnacji.

Powrót do motocykli, zastanawiamy się co zostało z naszych tobołów.

Widok z dołu

Obecni mieszkańcy komnat

Wardzia znajduje się przy granicy z Armenią. Poszukujemy noclegu w pobliskich wioskach ale nikt kompletnie nie czai o co nam chodzi. Nie tak sobie wyobrażałem gościnność w Gruzji. W końcu mija nas młoda dziewczyna, próbujemy szczęścia. Okazuje się, że gada po angielsku. oK zaczynam gatkę,

-mówisz po angielsku
-tak mówię
-o to świetnie, szukamy noclegu, znajdziemy coś w okolicy?
- tak, a jak masz na imie?
-Jarek
-a ja.. (no zapomniałem), miło cię poznać, jak sie masz?
-dobrze, to gdzie ten nocleg?
...

W skrócie po tym jak trzeci raz zapytała jak się mam i drugi jak się nazywam i powiedziała jak to jej jest miło Sławek zaczyna się ze mnie nabijać i pyta jak mi idzie rozmowa i czego się dowiedziałem.. W związku z tym, że dziewczyna do najpiękniejszych Gruzinek nie należała, a zaczynało się już ściemniać postanawiamy spier.. jechać dalej.

napotkany zamek

robi się całkiem ciemno, zatrzymujemy się przy jakiejś restauracji, dogania nas burza, nie ma noclegu więc postanawiamy chociaż zjeść.

restauracja serwuje wykwintne szaszłyki prosto z grilla.

Ruszamy dalej w stronę pierwszego większego miasta. Znajdujemy hotel - taki z fajerwerkami, ładnym korytarzem i neonem. Gościu wydaje się w porządku, ustalamy cenę po 20zł za osobę, czyli git. Na początku chce żebyśmy motocykle garażowali w jego korytarzu hotelowym ale nie przechodzą przez drzwi.

W końcu stawia swój samochód na ulicy i wpuszcza nas do hotelowego garażu. Zdjęliśmy potrzebne bagaże i prowadzą nas do pokoju hotelowego.. Korytarz, schody w dół, w lewo, w prawo, drzwi, schody w dół, ganek, nasz pokój. Żeby nie to, że zamknął nam już motocykle w garażu i jest już późno wziąłbym nogi za pas.

Rozpakowujemy się i idę po piwo do sklepu hotelowego. Przy okazji okazuje się, że płacimy po 40zł, a piwo jest niedobre.



Ostatnio edytowane przez JARU : 29.10.2010 o 18:52
JARU jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 29.10.2010, 18:12   #17
Sławekk
 
Sławekk's Avatar


Zarejestrowany: Jan 2009
Miasto: Strzelin
Posty: 1,677
Motocykl: RD04
Galeria: Zdjęcia
Sławekk jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 3 tygodni 8 godz 46 min 23 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał JARU Zobacz post

Nie miałem przyjemności i odwagi skorzystać z hotelowej toalety ale Sławek jeśli zechce może podzieli się wrażeniami
Może jeszcze fotki mam zapodać

bez czytania
Sławekk jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 29.10.2010, 20:38   #18
JARU
 
JARU's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: Wrocław / Grenoble
Posty: 1,188
Motocykl: RD07a
Przebieg: ~60kkm
Galeria: Zdjęcia
JARU jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 9 godz 45 min 18 s
Domyślnie

widać, że trauma pozostała...
JARU jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 29.10.2010, 22:54   #19
brenek
 
brenek's Avatar


Zarejestrowany: Oct 2008
Miasto: Wrocław
Posty: 233
Motocykl: RD07a
brenek jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 tygodni 23 godz 30 min 43 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał tomkow Zobacz post
...czy tylko ja i Puntek nie widzimy fotek w tym wątku?...

...o, właśnie sobie odblokowałem - przez odpowiedź z cytowaniem posta z fotkami - przy podglądzie poprosiło o ponowne zalogowanie i hula, można skasować posta.
Trzeba się logować na http://africatwin.com.pl ----> BEZ WWW.

Opisy barwne, widać że się chłopy starają
__________________
brenek
brenek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 01.11.2010, 18:48   #20
JARU
 
JARU's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: Wrocław / Grenoble
Posty: 1,188
Motocykl: RD07a
Przebieg: ~60kkm
Galeria: Zdjęcia
JARU jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 9 godz 45 min 18 s
Domyślnie

tak tylko zdjęcia w tym dziale powinny być widoczne bez logowania się


Armenia.. coraz mniej notuje w moim "dzienniku podróży". Jedyna notatka wskazuje na to, że z całej Armenii najbardziej podobały mi się kobiety.. tego nie da się opisać

Armeńskie krajobrazy znacznie różnią się od Gruzińskich. Wielkie przestrzenie, na których nie zobaczy się drzew, jedynie trawy.. Gdyby nie gps i niska temperatura nie uwierzyłbym, że ta droga leży na wysokości 2000 m npm


Zamawiamy obiad i postanawiam wyjść na ulicę i zapolować z aparatem na autobusy komunikacji miejskiej, które zainteresowały mnie po drodze.

Na ulicach królują między innymi nowe i stare Wołgi.

Po chwili doczekałem się mojego trofeum (fanfary).

Nie miałbym ochoty na przejażdżkę takim autobusem.. Armenia zdecydowanie bije Polskę pod względem ilości samochodów jeżdżących na gaz, a stacje do napełniania butli potrafią być większe od naszych orlenów.

Po chwili podjeżdża do nas król aut dostawczych od Turcji aż po Kaukaz - Ford Transit. Ormianin zagaduje nas po polsku skąd jesteśmy po czym odpowiada, że on ze Skarżyska Później jeszcze wiele razy słyszymy od spotykanych ludzi, że mają rodzinę w Polsce, która między innymi handluje na takim dużym targowisku w Wawie (my wiemy, że chyba już nie)

Zajeżdżamy do Erewania i okazuje się, że góra Ararat co prawda gdzieś tam jest, ale za chmurami, trudno.

Jedziemy nocować nad jezioro Sewan, jak na złość lądujemy w jakiejś płytkiej, zamulonej zatoce:

Armenia jest najstarszym państwem chrześcijańskim czym Ormianie bardzo się szczycą. O Chrześcijańskich korzeniach świadczą napotykane świątynie.
Napotkana świątynia jest w środku bardzo skromna, wręcz surowa.
Ołtarz..

Do Gruzji jedziemy po pięknej, krętej drodze z naprawdę dobrym asfaltem i fajnymi tunelami.

żarcie w przydrożnym grill barze - pełen relaks. Na zdjęciu Sławek z czerwonym czubkiem nosa, który jako jedyny wystawał spod gogli i kasku..
Mówię o nosie bo na jedzenie do baru podjechali gliniarze i po motocyklach największe zainteresowanie wzbudzał czerwony nos Sławka. Dobrze, że alkomatu nie było

Po jedzeniu, zrelaksowani trafiamy na ten cholerny, pechowy tunel.. Jak się okazało w którymś z kolei tunelu wykutym w skale drogowcy stwierdzili, że nie ma sensu montować światła. W ten sposób moje oczy nie zdążyły się przyzwyczaić do ciemności zanim zauważyły, że asfaltu też się nie montuje (kurza ślepota WTF?).

Widzę, że Sławek jadący przede mną zaczyna hamować. Po kilku efektownych skokach na dziurach wiem już dlaczego i też zaczynam hamować. Nagle podcina mnie (Sławek twierdzi, że koleina) i zanim się orientuje co się dzieje leżę na ziemi. Co się zdarzyło nie mam pojęcia. Sławek nawet nie zdążył się po mnie wrócić bo w strachu, że w tych ciemnościach zaraz na mnie wjedzie jakaś rozpędzona ciężarówa podniosłem ekspresowo afrykę i wyjechałem na zewnątrz. Do samego końca wyjazdu zwalniałem totalnie przed każdym tunelem wypatrując olbrzymich dziur i kolein.. Natomiast Sławek po wyjeździe z każdego tunelu wypytywał mnie z uśmiechem na ustach jak mi się jechało.

Ostatnio edytowane przez JARU : 01.11.2010 o 22:02
JARU jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Siedem mórz ? [Kaukaz, Lipiec 2012] Głazio Trochę dalej 51 11.04.2013 21:54
Wyprawa na Kaukaz Południowy 2011 - Gruzja, Azerbejdżan, Armenia Głazio Umawianie i propozycje wyjazdów 14 24.08.2011 23:12
No i znowu Scotland [Lipiec 2010] Rychu72 Trochę dalej 4 17.01.2011 13:14
Holandia w weekend [Lipiec 2010] nicek27 Trochę dalej 7 04.10.2010 09:54
Mongolia,lipiec 2010 barman Umawianie i propozycje wyjazdów 4 03.03.2010 13:11


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:43.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.