Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 15.03.2021, 21:01   #61
stopa-uć


Zarejestrowany: Aug 2010
Miasto: Łódź
Posty: 1,718
Motocykl: TA,RD04
stopa-uć jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 1 tydzień 3 dni 7 godz 1 min 0
Domyślnie

W życiu są dwa pewne punkty-narodziny i śmierć.
Środek trzeba wypełnić--robicie to świetnie, pozazdrościć.
czytam z zainteresowaniem.
kibicuję Wam

proszę zabrać podwieszenie wału! !

powodzenia
stopa-uć jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 16.03.2021, 10:22   #62
Neno
 
Neno's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Zambrów
Posty: 1,282
Motocykl: CRF1000L
Przebieg: 64321
Neno jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 5 dni 9 godz 15 min 6 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał stopa-uć Zobacz post
W życiu są dwa pewne punkty-narodziny i śmierć.
Środek trzeba wypełnić
Dobrze powiedziane!


Cytat:
Napisał stopa-uć Zobacz post
czytam z zainteresowaniem.
kibicuję Wam
Dzięki.


Cytat:
Napisał stopa-uć Zobacz post
proszę zabrać podwieszenie wału! !
Masz na myśli podporę wału, na zapas - tak ?
Są aż tak awaryjne?
Duże to nie jest, można zabrać. Zapisane. Trochę się tych części na zapas uzbiera
Swoją drogą mamy tu kogoś kto pomógłby kupić coś by samemu sobie móc
zdiagnozować kod usterki, skasować go ? Czasem skasowanie pozwala przejechać chociaż kawałek dalej w normalnym tempie bo wiadomo, że awarii tym nie usuniemy, ale pozwala dojechać w pobliże mechanika/sklepu, a czasem wręcz po prostu do domu. Co mnie dziwi w Daily jeszcze nic nigdy mi się nie zapaliło, poza tymi "kontrolkami" w stylu przepalona żarówka, niski poziom płynu czy koniec klocków (akurat przez awarię hamulca ręcznego).
Neno jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 16.03.2021, 17:25   #63
garbaty


Zarejestrowany: May 2010
Miasto: P-ń
Posty: 494
Motocykl: nie mam AT jeszcze
garbaty jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 tygodni 2 dni 2 godz 49 min 19 s
Domyślnie

Błędy które da się skasować prostym i tanim interfejsem obd w znakomitej większości skasujesz też przez odcięcie aku na 15 min. Do reszty komp z odpowiednim softem, do mietka star diagnoza, do vw vcds... nie mam pojęcia co jest do Iveco.
garbaty jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 17.03.2021, 17:34   #64
Futrzak
 
Futrzak's Avatar


Zarejestrowany: Dec 2009
Miasto: Święte chlewiki
Posty: 921
Motocykl: Żółty Kurczaczek
Futrzak jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 tygodni 1 dzień 22 godz 46 min 11 s
Domyślnie

Neno przecież nie raz komuś na wyjeździe dupę z opresji wyciągałeś, wiesz też ,że na całym świecie działa ala poczta i net . Jak się coś na maksa popsuje, przecież dasz info na fb/forum. Pewnie znajdą się chętni by w razie wielkiej wtopy Cię podratować, wysyłką części czy w inny sposób. Będziecie na pięknym długim urlopie, więc spieszyć się Wam też raczej nie będzie, może z wyjątkiem sytuacji kończącej się wizy
Futrzak jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 18.03.2021, 05:35   #65
Dzieju
Administrator

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Warszawa
Posty: 8,333
Motocykl: RD03
Dzieju jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 miesiące 3 tygodni 3 dni 16 godz 57 min 49 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał garbaty Zobacz post
Błędy które da się skasować prostym i tanim interfejsem obd w znakomitej większości skasujesz też przez odcięcie aku na 15 min.
To nie załatwia sprawy gdyż skasowanie wyświetlania kontrolki nie naprawi usterki. Odpinanie akumulatora to jak polakierowanie rdzy , na chwilę działa.
Neno , jak chcesz mieć spokój daleko od domu to zorganizuj sobie wtyczkę i ściągnij program na laptopa którego raczej będziesz miał dla kontaktu ze światem. Oprócz tego że dokładnie będziesz wiedział co się dzieje to dodatkowo masz wpływ na niektóre ustawienia.
Widząc co planujesz nie ruszyłbym bez tego w drogę zważywszy że to nie autko z lat naprawialnych tylko już elektronizowane.
__________________
AT03
Dzieju jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 18.03.2021, 16:59   #66
Neno
 
Neno's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Zambrów
Posty: 1,282
Motocykl: CRF1000L
Przebieg: 64321
Neno jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 5 dni 9 godz 15 min 6 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał Futrzak Zobacz post
Pewnie znajdą się chętni by w razie wielkiej wtopy Cię podratować, wysyłką części czy w inny sposób. Będziecie na pięknym długim urlopie, więc spieszyć się Wam też raczej nie będzie, może z wyjątkiem sytuacji kończącej się wizy
I tu właśnie jest pies pogrzebany. Wiza (uciekający czas) + miejsca w których czasem lepiej nie stać za długo (staniesz nad okresową rzeką, coś się spierdzieli, przyjdą opady a tych czasem wystarczy 8h, mogą być nawet 100km od Ciebie...). Wiem, że to czarny scenariusz, ale uwierz, że lepiej się śpi, swobodniej podróżuje mając jakieś min. ze sobą. Wiadomo - wszystkiego przewidzieć się nie da, podobnie jak wszystkiego zabrać. Na domiar złego i tak spie***li się to, czego nie masz - tak to już w życiu bywa.



Cytat:
Napisał Dzieju Zobacz post
To nie załatwia sprawy gdyż skasowanie wyświetlania kontrolki nie naprawi usterki. Odpinanie akumulatora to jak polakierowanie rdzy , na chwilę działa.
Neno , jak chcesz mieć spokój daleko od domu to zorganizuj sobie wtyczkę i ściągnij program na laptopa którego raczej będziesz miał dla kontaktu ze światem. Oprócz tego że dokładnie będziesz wiedział co się dzieje to dodatkowo masz wpływ na niektóre ustawienia.
Widząc co planujesz nie ruszyłbym bez tego w drogę zważywszy że to nie autko z lat naprawialnych tylko już elektronizowane.
No właśnie nie znam się na tym kompletnie, a czas by coś o tym poczytać będzie pewnie pod koniec lata, stąd liczyłem, że tu ktoś rzuci coś sprawdzonego, ja nawet nie wiem czy to ma być coś konkretnego pod markę i model, czy są jakieś ogólne. Jakiego rzędu pieniądze wchodzą tu w grę ? Bo te do kasowania to chyba nawet poniżej 80zł można dorwać.


Cytat:
Napisał Dzieju Zobacz post
To nie załatwia sprawy gdyż skasowanie wyświetlania kontrolki nie naprawi usterki. Odpinanie akumulatora to jak polakierowanie rdzy , na chwilę działa.
Mi raz odpięcie aku na 16h nic nie pomogło, a skasowanie błędu tak - oczywiście na chwilę, ale te 60km przejechałem Czasem to wystarczy jednak skłaniam się ku temu rozwiązaniu z oprogramowaniem na kompa.
Neno jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 18.03.2021, 18:11   #67
jabolos

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Jul 2020
Miasto: Olsztyn
Posty: 505
Motocykl: ATAS DCT 2018
jabolos jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 4 tygodni 10 godz 12 min 50 s
Domyślnie

Myślę, że uniwersalny interfejs diagnostyczny w stylu https://allegro.pl/oferta/vgate-maxi...uzu-7738234816 powinien dać radę. Iveco obsługuje.
jabolos jest online   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 21.03.2021, 05:07   #68
Dzieju
Administrator

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Warszawa
Posty: 8,333
Motocykl: RD03
Dzieju jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 miesiące 3 tygodni 3 dni 16 godz 57 min 49 s
Domyślnie

Niektóre pojazdy mają tak że gdy błąd nie pojawi się po kolejnych 20 odpaleniach to zostaje skasowany z pamięci.
Tylko trzeba pamiętać że skasowanie błędu ( wygaszenie checka) nie ma nic wspólnego z usunięciem usterki zwłaszcza takiej która będzie go nadal zapalać.
Ja do Opli mam interfejsa i program dedykowany w małym laptopiku.
W uniwersalność jakoś mniej wierzę ale te specjalistyczne są za to drogie.
Do diagnozy wystarczy taki prostszy który napisze jaka usterka i jej rodzaj ( np gdy padnie czujnik ciśnienia turbo to warto wiedzieć jak konkretnie) , nie będziesz przecież sterował turbiną , przestawiał parametrów wtrysku czy programował oświetlenia.
Odn wspomnianego czujnika turbiny , u mnie uszkodził się obniżając stopniowo ciśnienie doładowania o 0.2 atm . Wiedząc jaka jest usterka wiesz czy możesz jechać czy musisz od razu naprawiać.
__________________
AT03
Dzieju jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 24.03.2021, 11:35   #69
Neno
 
Neno's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Zambrów
Posty: 1,282
Motocykl: CRF1000L
Przebieg: 64321
Neno jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 5 dni 9 godz 15 min 6 s
Domyślnie

Wielkie dzięki za dobre rady, lecimy jednak dalej z budową, która przypomnę tylko, miała miejsce 3 lata temu, a jej założenia to głównie "podniesienie komfortu pracy". Auto zakładaliśmy wtedy użytkować min 6-8lat, myślę, że te 8 lat jest nawet bardzo realne i dziś (oby zdrowie dopisało, aktualnie od tygodnia w łóżku).
Zdjęć niewiele, bowiem wtedy jakoś tak niespecjalnie chciało się nam to wszystko dokumentować, cieszyliśmy się po prostu chwilą.
Ruszyliśmy naszym "biedakamperem" w dziewiczy rejs. Robimy szybkie zakupy na 3 dni i ruszamy w drogę. W porze obiadowej meldujemy się w końcu w ośrodku narciarskim. Zmieniamy strój i lecimy szusować. Pogoda znakomita, warunki też w porządku.
Po zmroku wracamy do auta, odpalamy ogrzewanie i już po kilkudziesięciu minutach można się rozebrać do snu. A przed snem degustacja prezentu od Rysia z Niemiec. Kiedyś ten trunek kojarzył mi się właśnie z nartami, od tego wieczoru będzie przypominał nam pierwszą noc w "kamperze". I tu zaczęły się pierwsze kłopoty i rozczarowania wynikające z niewiedzy.
Otóż w naszym aucie mamy tzw. inteligentny alternator, który sam wie lepiej kiedy ma ładować akumulator, a kiedy nie. Jako, że ten rozruchowy był pełny to alternator nie podawał prądu na niego i dalej już szła lawina. Dobrze, że przed startem w trasę naładowałem akumulator zabudowy "do pełna" - a, że kiepski już był to wytrzymał tylko do rana.
Separator akumulatorów (Cyrix-CT) nie widział skoku napięcia, więc nie otwierał obwodu, a tym samym nie ładował nam naszego akumulatora zabudowy. Gdybym wtedy miał zamontowany ten chiński separator - byłoby dużo lepiej, ale o tym w kolejnym wpisie będzie Zima, więc słońca brak i tak niestety nasz nienaładowany akumulator gdzieś ok 4AM dokonał żywota (nasz Planar 44D ma zabezpieczenie przed rozładowaniem akumulatora ustawione dość nisko, bo na równe 10V, w innych urządzeniach zazwyczaj jest to 10.5V).
Nie ma innej opcji, wyłażę ze śpiwora i odpalam auto. Dobrze, że na parkingu jesteśmy niemal sami, a najbliższe auto stoi oddalone jakieś 10-15m od nas i nie będziemy za bardzo przeszkadzać.
Mamy farta - inteligentny alternator tym razem uznał, że da nam trochę prądu, nie mniej walka (a w zasadzie bezradność wynikająca z niewiedzy) z tym ładowaniem trwała kolejne 3 lata i kosztowała nas utratę 2 akumulatorów zabudowy, które przez to, że były notorycznie niedoładowane, często rozładowywane do granic możliwości, ładowane gigantycznymi prądami i kończyły żywot przedwcześnie. Nawet ich nie reklamowaliśmy, zdając sobie sprawę, że coś robimy źle, nie mniej nie było czasu dociekać co jest nie tak.
Dziś śmieję się sam z siebie, bo wiedza leżała na wyciągnięcie ręki, a owe trupy były wg mnie do uratowania!
Także wielka prośba do Was, nie oceniajcie źle marek akumulatorów jakie podałem, to była TYLKO I WYŁĄCZNIE MOJA WINA, to ja je zabiłem! Ba, ZAP-a kupiłem ponownie i użytkuję z powodzeniem w aucie 4×4 (jako akumulator dodatkowy).
Porównując moją ówczesną wiedzę z tej dziedziny, do dzisiejszej i mogę nazywać się inżynierem, oczywiście piszę to z przymrużeniem oka, nie mniej poświęciłem temu zagadnieniu jakieś 300h mojego życia, czyli mniej więcej tyle ile średnio w semestrze studenci/uczniowie mają wykładów/ćwiczeń laboratoryjnych
Po powrocie z nart, jeszcze "w gościach" u Ani i Jacka, działamy dalej. Z tygodnia uciekł weekend i poniedziałek, a w kolejny weekend znów chcieliśmy skorzystać z bliskości gór i wyskoczyć w wysokie Tatry. Kończymy więc układać sklejkę, zamawiamy używany brodzik z przyczepy (pasują nam jego rozmiary, stan jak nowy), montujemy 45L zbiornik wody szarej, a resztę zostawiamy już "na później" . Zdaliśmy sobie też sprawę, że 200W paneli na dachu, zwłaszcza w warunkach zimowych to po prostu jedno wielkie NIC. Zamówiliśmy więc kolejny regulator, tym razem chińczyk z Chin, a nie z Polski, no i mocniejszy, bo 40A Epever Tracer 4210AN + panel do jego obsługi MT50
Cała ta ekoinstalacja kosztowała tyle, że taniej byłoby samochód odpalać w chwilach potrzeby i doładowywać akumulator przez ja wiem...10 czy nawet 15 lat, ale nie zastąpi to komfortu powrotu po 3 tygodniach w 40* upale, a w zamrażarce lód do drinków, lody i zimne piwo z lodówki
Sztuka wyborów...
Domawiamy zatem 4 takie same panele elastyczne jakie już leżą na dachu. Cały zestaw dociera do nas ekspresem, panele po 5 dniach z Hiszpanii, Tracer z Niemiec w 3 dni!
Jak pewnie zauważyliście na zdjęciach zrobiliśmy kilka rzeczy, których "się nie robi". Okno dachowe bez drewnianej ramki dookoła, zaizolowane pianką drzwi (linki), piana w słupkach, brak kantówek drewnianych w ścianach, suficie i podłodze. Jak się później okaże to będzie jeden z nielicznych zbudowanych garażowo kamperków bez użycia alufoxa. No prawie, bo w początkowej fazie budowy położyliśmy go na podłodze (część potem usunęliśmy). Wg mnie szkoda na niego kasy, miejsca, lepiej dać grubszą warstwę XPSa.





Na domiar złego ZERO paroizolacji. Po prostu nie wiedzieliśmy, że tak "nie wolno", że to nie zgodne ze sztuką, ale skoro działa to do dziś, to chyba jest dobrze, prawda ? ��
A skąd wiemy, że to działa? Opowiem w kolejnych wpisach. Tzn. mi się wydaje, że to działa, będzie kolejny temat do wymiany zdań jak by co :P
Pamiętajcie, że to tylko opis, nie instrukcja jak DOBRZE czy POPRAWNIE zbudować kampervana, przedstawiony tu opis stanowi o mojej wiedzy w czasie gdy to budowałem, nie znaczy to, że jutro nie będę się za to wstydził. Pewne rozwiązania wynikały też stąd, że nie miałem pełnego pola do popisu, a tylko pół pola = pół auta do dyspozycji i jak najmniej wagi.

Kolejny "kwiatek", który działa do dziś - zapianowane linki drzwi, instalacja elektryczna itd.





Dość już wytykania sobie błędów, dalej będzie już tylko "idealnie"
Zbiornik na wodę szarą, no właśnie... idealnie wpasował się we wnękę auta, mogę go Wam z czystym sumieniem polecić (tym, którzy będą budować na Iveco Daily VI). O dziwo dziś, w momencie gdy piszę ten „artykułâ€ jest tańszy niż 3 lata temu! W Daily dałoby się zamontować dwa takie zbiorniki pod autem, jeden na wodę z łazienki, drugi na wodę z kuchni. Kupione w sklepie żeglarskim Raksa: https://raksa.com.pl/zbiornik-wody-48l-72580.html
Waga samego zbiornika: 4.08 kg, do tego zestaw do montażu (zrobiony przez Jacka). Fajny bo ma już przygotowane miejsca pod hydraulikę:



Co ciekawe ten zbiornik do dziś nie doczekał się jeszcze podłączenia instalacji wodnej Na domiar złego wpakowaliśmy go odwrotnie, czyli włazem inspekcyjnym do góry - pozbawiając się w ten sposób dostępu do wnętrza zbiornika, a co jakiś czas warto go przecież przemyć, by nie zionęło z niego jak z szamba. Stan na dziś: zdemontowany.








No i doszliśmy do weekendu... więc zgodnie z planem robimy wyskok w zimowe, białe i mroźne Tatry. Do Zakopanego dojeżdżamy autobusem, potem przesiadka do BUSa i z Kuźnic pieszo podążamy ku schronisku PTTK Murowaniec.
















Kolacja, sen, śniadanie – nie ma co opowiadać. Następnego dnia przez Kasprowy Wierch ponownie odwiedzamy Kuźnice, ale do Zakopanego udajemy się już pieszo, bo nic o tej porze już nie jeździ. Nogi prawie nam w tyłek weszły Niby nic wielkiego, większość trasy z górki, ale plecaki mieliśmy dość ciężkie, bo to zima i człowiek chciał być przygotowany na każdą ewentualność, w tym awaryjny nocleg wysoko w górach – nigdy nic nie wiadomo!











Już w Zakopanem zjadamy przepyszne burgery, najlepsze jakie w życiu jadłem! Polecam wstąpić przy okazji – Winner Burger, ul. Tadeusza Kościuszki 25. Nocnym autobusem (z przesiadką) wracamy do Skawy.
A na zdjęciu poniżej najgorszy burger ever, dostałem takie coś w Gruzji



Kolejny tydzień prac, nogi bolą, wstawać się nie chce… ale robota sama się nie zrobi ;( Wstajemy dopiero na obiad... Tego dnia nie zrobiliśmy już prawie nic, ale do następnego weekendu coś tam udało się podziałać. Mróz ostro przycisnął, nam spadł animusz do pracy i jakoś to dużo wolniej wszystko szło.

Ostatni weekend spędzamy już razem z Jackiem i Anią przy stole - rozmowy, itp. Niedziela to całodzienny spacer - znów po górach, było zajefajnie! My zadowoleni, Jacek zadowolony, jego pies również. Tego było nam trzeba! I to ognisko!






Jakoś tak zupełnie przypadkiem Jacek kupił sobie spawarkę (kilka tygodni przed naszym przyjazdem) i miał w planach nauczyć się spawać aluminium, więc spawaliśmy, tzn. ja trzymałem profile, on je łączył. Jakoś to szło - wiadomo, początki. A spawanie aluminium to chyba sam wierzchołek umiejętności spawacza. Wyszło nam takie coś:





To taka rama pod łóżko, przerabialiśmy ją jeszcze 2 razy, bo koncepcja ciągle się zmieniała. Wiecie - mało przestrzeni i burza mózgów jak ją zagospodarować by było "pod nas". Waga: 12.86kg dla porównania wagi - mieliśmy na tym wygodny materac "z kokosem" o wadze 34kg (190cm x110cm x h ok.15cm)!

Jeszcze na sam koniec jakiś znajomy w ekspresowym tempie wykonuje nam z kwasówki "bojler" , dokupujemy do niego grzałkę 12V (300W), montujemy to do auta i na tyle starczyło nam wolnego.







Jacek, mimo, że też motocyklista, to raczej naszego Forum nie przegląda, nie mniej wielkie dzięki dla Ciebie i żony oczywiście! Za gościnę, pomoc fizyczną oraz dobre rady. Za materiały, wykorzystane znajomości, energię elektryczną, przejażdżki samochodem, wspólne włóczenie się po okolicznych górach i pewnie naście innych spraw! Jesteście wielcy!

W domu, z pomocą mojego Taty, działamy dalej: izolujemy podłogę szoferki (K-FLEX 13mm), robimy konstrukcje łazienki/prysznica oraz budujemy ściankę działową oraz kupujemy toaletę przenośną. Montujemy jeszcze gniazdka 230V/12V, telewizor 12V, czujnik gazu, miejsce do montażu stolika i w takiej postaci używamy auta do sierpnia 2020r. kiedy to rusza przebudowa.











Tak to wyglądało chwilę przed montażem ramy łóżka, ścianki do łazienki i TV. To jedyne zdjęcia wnętrza jakimi dysponuję, coś tam więcej można podpatrzeć na video:








No dobra, po drodze jeszcze zamontowaliśmy poduszki pneumatyczne tylnego zawieszenia i zamontowaliśmy instalację gazową LPG do zasilania silnika. Z tego samego 103L zbiornika planujemy pobierać gaz do kuchenki i innych urządzeń które pojawią się u nas już niebawem.






Przez chwilę plan był nawet na 125L nie mniej koniec końców wybraliśmy coś co będzie miało dalej do ziemi. Na razie to chyba najlepiej wydana kasa w mojej ocenie. Wielkich oszczędności to nie daje, to nie LPG w benzynie , a jedynie dotrysk, ale te 5-6zł/100km realnych oszczędności jest i to mnie cieszy w perspektywie kilku lat oczywiście.
Spalanie ON spadło z 11 do 8L/100km, dotrysk gazu w okolicach 3.5 L/100km, realny zasięg zwiększył się o blisko 1.000km (zakładając spokojną jazdę zwykłymi drogami). Test na ekspresówce z prędkościami 100-110km/h. Dystans 700km.
Farba na ramę (okrętowa + podkład) już kupiona, czekam lepszej pogody:



To kolejna rzecz która mnie cieszy - nie musiałem nic z poprawek lakierniczych robić, no prawie, ale o tym wyjdzie w kolejnych odcinkach "z budowy".
Tak wyglądał nasz bagażnik:


W tle widać zbiornik ON do ogrzewania postojowego, nigdy nie był problemem, natomiast opary benzyny w upalne dni... sam miód

No i nasza ostatnia podróż, Afrykańska Odyseja
Busem zrobiliśmy wtedy ponad 15tysięcy km, dlatego w tak długą podróż zabraliśmy drugą lodówkę (38Litrów) i drugie koło zapasowe.







Maroko i trochę dalej:




































Podsumowanie kosztów wrzucę za kilka dni, musze je poprawić.
Neno jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 03.11.2021, 07:58   #70
Neno
 
Neno's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Zambrów
Posty: 1,282
Motocykl: CRF1000L
Przebieg: 64321
Neno jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 5 dni 9 godz 15 min 6 s
Domyślnie

6 sierpnia 2016r, sobota
Dzień w którym wszystko się zaczęło…

Kilkanaście dni później usłyszałem “nigdy z Tobą nie będę” i podziałało to na mnie jak płachta na byka. Być może te słowa były też przyczyną wszystkich późniejszych porażek ? Być może…

A jednak była i mimo, że miesiąc po tym, jak zamieszkaliśmy razem – ja miałem już dość i chciałem się rozstać, to ONA walczyła! Jak lwica!

Walczyła o nas, o ten związek do 10 sierpnia 2021r. kiedy to poddaliśmy się już oboje. Ze łzami w oczach, ściskając się mocno przez kilkanaście minut – rozstaliśmy się. Wtedy widzieliśmy się po raz ostatni. To była mega miłość i chory związek, o ile to może iść w parze. Niby cele te same, a droga do nich jakaś inna ;(

Do dziś mam żal do siebie, że nam nie wyszło. Do siebie, tylko do siebie, bo widziałem, że Ewa robiła wszystko by ten związek zaczął normalnie funkcjonować, by tchnąć w niego nowe życie, iskrę namiętności! Widziała jak gasnę…

5 lat, 4 dni. Tylko tyle, czy aż tyle?

Ja naprawdę mocno wierzyłem w to, że zmiana pracy, środowiska, stylu życia zmieni we mnie (a może w nas ?) coś na tyle, że się jakoś poukłada. Niestety – nie udało się.

11 sierpnia 2021r
Wszystko runęło, muszę to jakoś sobie poukładać, a że łatwiej zacząć wszystko od nowa – mam pod górkę. Zaczynam więc powoli remont swojego życia, ale tak wiecie, od samych fundamentów.

16 października 2021r.
Zamieszkaliśmy w aucie.

Od teraz sformułowania my będę używał do określenia nowego, okrojonego składu ekipy Perypetie. Będę to ja, Lena (“beagl” z fundacji) i Safi (“terierek” ze schroniska), którą to Ewa zostawiła mi “na pamiątkę”.

Nie o takie PERYPETIE nam chodziło…

c.d.n.















Neno jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Nasze afryki rally madafakinges Inne tematy 302 09.03.2022 23:27
IV Nasze Wyprawy Motocyklowe Głazio Imprezy forum AT i zloty ogólne 36 04.03.2014 23:17
III Nasze Wyprawy Motocyklowe Głazio Imprezy forum AT i zloty ogólne 17 24.02.2013 23:54


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:00.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.