Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Poprzedni post   Następny post Next
Stary 28.09.2018, 22:41   #21
CeloFan
 
CeloFan's Avatar


Zarejestrowany: Jan 2011
Miasto: Warszawa
Posty: 588
Motocykl: brak
Galeria: Zdjęcia
CeloFan jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 2 tygodni 3 dni 16 godz 49 min 28 s
Domyślnie



8/9.09.2018
9 i 10 dzień podróży. Łowisko specjalne – Naapurivaaran




W nocy przymrozek zabiela wszystko wokół. Rozdygotany Kaczor luzuje szpilki namiotu. Rano, Andriej i Rodion wracają z połowów z dwoma szczupakami 3 i 6 kg. Nie rezygnują jednak. Będą tu do niedzieli.



Zapraszają na śniadanie ale ani tu już nie połapię ani tu za ładnie jak na warunki w Finlandii. Chcę odjechać w inne miejsce. W związku z tym gmeram w kufrze „żywnościowym” i wydłubuję puszkę tuńczyka w sosie własnym. Bułka dodaje sytości do szybkiego dania.
Nie pada. Coraz później słońce przebija się przez chmury i mgłę. Wtedy jest przyjemnie, chociaż mam na sobie sporą część ciuchów. Po długim zwijaniu obozu, żegnamy się z kolegami. Pomysł na dziś? Szukamy sklepu wędkarskiego.



Niezbyt urozmaicona droga wiedzie mnie do Kajaani. W Kajaani gorączkowe poszukiwanie sklepu. Najpierw przypadkowo znaleziony Intersport. Tu nie ma działu odpowiedniego ale jest miła pani która podaje dokładny adres nadający się do wstukania w działający już GPS.
Motonet, to nazwa wielkiego sklepu z działem wędkarskim. Wpadamy tam i za godzinę ze sklepu wychodzę jak Kaczor co poszedł tylko po chleb. Przynęty, więcej przyponów, główki jigowe, do nich gumki, blaszki, wirówki, haczyki, robaki i kilka innych gadżetów. Mam nawet plecionkę, którą można holować tankowce. Objuczeni różnościami wracamy do motocykla. Wędkarskie nadzieje rosną jak na drożdżach. Mimo że jeszcze wcześnie, za cel wyznaczam wschodnią część jeziora Nuasjarvi. To przez niecierpliwość. W końcu każdy chce jak najszybciej wypróbować nowe sposoby, metody i przynęty.
Vuokatti to spore miasto, nad którym góruje wielka skocznia narciarska. Namiary z GPS nie sprawdzają się. Kończę poszukiwania miejscówki na polu golfowym. No to inne koordynaty. Kluczę chwilę po mieście i trafiam na dobre miejsce pod samą skocznią, tylko tutaj ani namiotu nie wolno rozbić ani nie ma dostępu do jeziora. Za to stoi tu chyba ze dwie setki nowych kamperów. W recepcji znajduje się pomocna dłoń i za pomocą miejscowej gazetki z mapą, dostaję namiary na pole namiotowe. Z tym bagażem wiedzy wracam do miasta. Trzeba zatankować.
Stacja samoobsługowa oferuje najdroższą benzynę w historii wyjazdu. Chyba to jakiś znany region turystyczno-sportowy jest i stąd ceny adekwatne do statusu. Wypadałoby jeszcze nasmarować łańcuch. Otwieram kufer, wyjmuję butelkę po coca-coli, w której wożę olej przekładniowy kupiony jeszcze w Iranie. Taki właśnie do smarowania napędu. Otwieram pogniecioną przygodami butelkę. Ajć! Motocykl na kosie. Trzeba ciężkie bydle postawić na centralkę. Chwytam za kierownicę, za stelaż. Kaczor napręża muskuły z drugiej strony i ciągniemy na trzy-czte-ry. Motocykl na centralce a olej na asfalcie. Zająwszy się ciężarem, zapomniałem o otwartej butelce. Cały wylał się właśnie na asfalt. O nie! Nie tylko na asfalt… Na but też. Teraz błyszczy jak ryba pokryta śluzem. O nie! Asfalt, buty i spodnie. Szeroki strumień zostawił swój tłusty ślad i na spodniach, od uda po kostkę. Nawet nie ma jak zwalić winy na Kaczora.
Kilka kropel zostało, więc tą resztką smaruję łańcuch. Asfalt i but wycieram papierem. Spodnie zostawiam w spokoju.
Od celu dzieli mnie kilka kilometrów. Zatrzymuję motocykl nad jeziorem, na kempingu. Kiedy nie ma chmur, widać stąd nawet skocznię narciarską w Vuokatti.
W recepcji połączonej z barem i restauracją stała procedura. Kaczor wypełnia kartę meldunkową moimi danymi a ja tylko podpisuję. Nie pamięta już tylko numeru paszportu. Pani w średnim wieku z włosami w kolorze purpury odbiera wypełniony dokument i trochę po rosyjsku a trochę po angielsku opowiada gdzie co jest. Tu kuchnia, tam prysznice, tam pomost i łódź, tutaj miejsce na ognisko a tam – szerokim gestem wskazując kierunek – miejsce na namiot. I tam właśnie, między rzadkimi drzewami, na miękkiej trawie rozstawiamy namiot. Są braki w prowiancie. Porzuciwszy cały dobytek, wracam do miasta. W markecie Kaczor pokazuje co potrafi, jeśli nie robić ograniczeń. Odjeżdżamy w stałym składzie po takich akcjach. Czyli ja, reklamówka, Kaczor. Tylko teraz są dwie reklamówki.
Zakupy do namiotu. Zwijam byle jak żyłkę z kołowrotka, którą tak skrzętnie nawinąłem w Helsinkach za pomocą Kaczora. Teraz sytuacja się powtarza. Ja przy namiocie, mały Kaczor 150 metrów ode mnie.
Z perspektywy pomostu jezioro wydaje się bardzo duże. Dopiero na mapie zobaczyłem że to „tylko” zatoka olbrzymiego akwenu. Teraz z wędkami na wyścigi do pomostu.







Tu doświadczenie nie gra roli. Dobre miejsce. Zostaniemy tu jeszcze jeden dzień.



Rano około 7 jesteśmy nad wodą. Nie jest tak przyjemnie jak wczoraj. Silny wiatr przegania mgłę z parującego jeziora. Górą przewalają się szare chmury. Widoczność słaba i nie widać drugiego brzegu. Temperatura nie za wysoka. Na łódź nie ma szans ale wciąż jest pomost. Rybom to nie przeszkadza i z bursztynowej wody wydobywam szczupaka i sporego okonia. Niedługo słyszę przeciągłe Artuuuuur! PomuuuuuSZ! To Kaczor zaciął - co? No szczupaka. W podekscytowaniu podskakuje na pomoście, kręci kołowrotkiem, popiskuje nieartykułowalne samogłoski. Szczytówka prawie dotyka tafli wody, ryba już niemal przy szczytówce. Z akcji wędki i rozciągliwości żyłki utworzył się sztywny hol. Kaczor jednak nie w ciemię bity. Chwyta w lot, że coś jest nie tak i odpuszcza żyłkę. Wszystko wraca do normy. Już prawie spokojnie, tylko nieco podrygując, prowadzi swoją zdobycz do brzegu. No i są dwa szczupaki. W związku z tym, okoń stacjonujący w wiadrze załatwionym u pani z purpuro-fryzurą odzyskuje wolność. Obiad złowiony na kolację.







__________________
Pełne zadowolenie składa się z małych uciech rozłożonych w czasie.
https://www.facebook.com/CFact1/
CeloFan jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
 


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:32.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.