Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 21.12.2013, 15:32   #11
graphia
 
graphia's Avatar


Zarejestrowany: Oct 2008
Miasto: Gdynia teraz
Posty: 3,423
Motocykl: kryzys.
Przebieg: 48 lat
Galeria: Zdjęcia
graphia jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 miesiące 1 tydzień 5 dni 19 godz 31 min 23 s
Domyślnie

okuwa. jak pięknie... szkoda, że nie będzie mnie stać.... a bym pojechał i zapomniał o tym listopadzie i grudniu w dupę jeża
graphia jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 21.12.2013, 21:59   #12
struk


Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Gliwice
Posty: 51
Motocykl: RD07a
Przebieg: 34t
struk jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 dni 8 godz 13 min 44 s
Domyślnie łezka się kręci

Chyba o ile dobrze pamiętam 5 lat temu spędziłem dwa tygodnie w Bentocie. Ludzie tam przekochani. Niestety jak zobaczyliśmy freestyle na drodze zdecydowaliśmy się poruszać lokalnymi środkami komunikacji czyli tuk tuk i prywatni ludzie, a miał być wypożyczony jakiś pierdzik. Wyrwałem jakąś promocję w biurze podróży za nieco ponad dwa tyś. przelot hotel i wyżywienie. POLECAM
struk jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 23.12.2013, 13:36   #13
Ola
wondering soul
 
Ola's Avatar


Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Warszawa
Posty: 2,364
Motocykl: KTM 690 enduro, Sherco 300i
Galeria: Zdjęcia
Ola jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 2 tygodni 3 dni 23 godz 11 min 8 s
Domyślnie

Ledwo co "zajawkę" napisałam, kilka zdań tytułem wstępu, jeszcze nic konkretnego nie zdążyłam nabazgrać, a tu taki stos pytań. Ja rozumiem, że temat finansów wyjazdowych jest ważny, ale są ciekawsze tematy na początek. No ale dobrze: chcecie, to piszę co pamiętam.

Dolot. Najlepiej szukać w sieci promocji, bo standardowe bilety są niestety dość drogie. Promocje zdarzaj się jednak często, my trafiliśmy na Saudi Arabian Airlines. Bilet Z Mediolany do Colombo kosztował nas niecałe 2000 zł od osoby. Do Mediolany lecieliśmy Ryan Air za około 100 zł w jedną stronę. Warto też zerkać na oferty biur podróży np. Rainbow. Zdarza się, że można u nich kupić bilet na bezpośredni lot czarterowy na trasie Warszawa – Colombo za niecałe 2000 zł (ostatnio widziałam za 1900 zł) i nie trzeba kupować żadnej wycieczki. Takie rozwiązanie dolotu jest chyba najtańsze i najszybsze.

Motorków nie wypożyczaliśmy na zasadzie komercyjnej. Tak się akurat fajnie złożyło, że mój bhutański wspólnik (też motocyklista, więc we wszelkich motocyklowych tematach wykazuje się zawsze zrozumieniem), ma współpracownika na Sri Lance i przez niego udało się zorganizować motocykle. Oczywiście zrobiliśmy też rozeznanie na miejscu jak sytuacja wygląda. Motorki można wypożyczyć w kilku miejscach wypożyczalniach w Negombo lub w Colombo (nie jest to takie powszechne jak samochody, ale można spokojnie znaleźć). O innych miastach nie wiem, ale być może też. Cena za motorek 250 cc to około 20 – 30 USD za dobę. Zależy gdzie. Mniejsze motorki, tzn. 125 cc, można już znaleźć za 15 USD za dobę. W wypożyczalniach dostępne są Hondy Baja, XRki i małe DRki (250). I takie motorki w zupełności wystarczają do kręcenia się po wyspie. Dziwiło mnie to, że mimo, iż pojawiło się już kilka wypożyczalni z motorkami, przez cały nasz pobyt na Sri Lance nie widziałam ani jednego, jeżdżącego na własną rękę „motocyklisty-nie-sri lankańczyka". Może styl jazdy i ruch lewo stronny mają na to wpływ… Nie wiem. Na pewno trzeba się przyzwyczaić do zupełnie innego stylu jazdy niż europejski. Jest to do zrobienia, ale nie wszyscy, jak widać po postach powyżej, mają na to ochotę: czasem jest na drogach po prostu straszno.


Co do spania – to jak to zwykle byw
a, zależy kto co lubi i na jaki komfort się nastawia. Na Sri Lance jest pełen przekrój dostępnych noclegów: pensjonaty, homestaye (czyli spanie w prywatnych mieszkaniach/domach lokalnych rodzin), całe domy do wynajęcia jak ktoś chce na dłużej i różnej klasy hotele (włącznie z tymi super ekskluzywnymi za spore pieniądze). Jak ktoś nie szuka komfortu, nocleg można znaleźć od 10 USD, ale są to warunki mocno spartańskie - w szczególności łazienki mogą być „lekko szokujące" dla osób nieprzyzwyczajonych do azjatyckich standardów. Na wyspie sporo jest wszelakiego robactwa i warto o tym pamiętać szukając noclegu: żeby chociaż moskitiera w pokoju była. Co do namiotów: nie widziałam nikogo, kto by je używał. Na terenach nizinnych i dżunglowych jest to na pewno jakoś tam ryzykowne: na wolności żyje dużo słoni i całe wioski w dżunglach są otaczane drutem wysokiego napięcia właśnie ze względu na słonie, które nie zawsze życzą sobie bliskości człowieka. Jest też dużo węży, np. kobry. Na terenach górskich te problemy znikają.












Jedzenie jest dość monotonne: Lankańczycy żywią się głównie „rice and curry" i to niezależnie od pory dnia. Wszystko jest podane na bardzo ostro – dla mnie nie do przebrnięcia, ale to właśnie specyfika lokalnej kuchni. Jest też sporo owoców (z moim ukochanym mango na czele) i warzyw. Wszystko łatwo dostępne, na straganach przy drogach. Więc jak ktoś z ostrym nie jest „za pan brat", to też przeżyje. My żywiliśmy się głównie w lokalnych i przydrożnych knajpach. Koszt takiego wyżywienia jest bardzo niski. Co do napitków: woda, woda, woda, soki, herbata, herbata, herbata. Z mocniejszych piwo i arak (lokalnie pędzony bimber). Ile ten ostatni ma procent – nie wiem, oni sami chyba nie wiedzą, ale w tym upale ostro uderza do głowy. Inne, „cywilizowane alkohole", można kupić w większych miastach lub miejscach „dla białych". Aha – tradycyjnie alkoholu w ogóle nie podaje się podczas pełni (święto buddyjskie). Niestety pod wpływem rozwoju turystyki pojawiają się miejsca, gdzie ten zakaz jest łamany.



Drogi. Z roku na rok zwiększa się na Sri Lance ilości dróg asfaltowych. Te główne (które oczywiście staraliśmy się omijać) w większości są już asfaltowe. Jest nawet jedna autostrada, ale nie wpuszczają na nią motocykli. Drogi drugiej i trzeciej kategorii są czasem asfaltowe (tzw. dziuro-asfalt), a czasem przypominają szutrówki (w dżungli jest to podłoże żółto-gliniaste, w górach – kamieniste). Fajnie się po tym jeździ motorkami enduro. Ruch poza głównymi drogami i miastami jest niewielki. Natomiast w miastach i na głównych drogach panuje azjatycka zasada, czyli brak jakichkolwiek zasad. Choć wydaje mi się, że Lankańczycy jeżdżą spokojniej niż na przykład Hindusi, a na drogach Sri Lanki nie ma aż takiego hard coru jak w Indiach. Rolę szalonych ciężarówek – królowych hinduskich dróg, spełniają na Sri Lance autobusy. I ich należy się bać: są nieprzewidywalne i nie uznają zasady, że ktokolwiek inny może mieć pierwszeństwo. Ciężarówki są zaskakująco nieszkodliwe i spokojne. Tradycyjnie tuk-tuki sieją zamęt, ale taka ich natura wszędzie gdzie występują. Przejazd po zatłoczonym Colombo w godzinach szczytu jest już sporym wyzwaniem i na początek wyjazdu nikomu nie polecam. My to musieliśmy zrobić ostatniego dnia, więc już przyzwyczajeni do tego, czego można się spodziewać na drogach Sri Lanki, ale ruch w stolicy i tak nas mocno zaskoczył.















Traska. Przez cały wyjazd zrobiliśmy około 2000 km objeżdżając praktycznie całą wyspę (poza Jafną i samą północą, na co nam nie starczyło czasu). Mieliśmy szczęście spotykając różnych ciekawych „dziwaków" , dzięki którym udało nam się też wjechać w rejony zamknięte dla ruchu i cały czas znajdujące się pod kontrolą armii (pozostałość po wewnętrznej wojnie tamilsko – syngaleskiej). Mieliśmy okazję objechać na motorkach zarówno góry, plantacje herbaty, jak i dżunglę, czy plaże. Dzięki temu wyrobiliśmy sobie pogląd co ta wyspa ma ciekawego do zaoferowania. A ma naprawdę dużo. Ale o tym wszystkim potem… To chyba tyle z konkretów. Wydaje mi się, że na wszystkie pytania odpowiedziałam. Jeśli ktoś jeszcze coś… – dawajcie znaka.


























Pozdrawiam i przy okazji życzę Wszystkim Radosnych i Rodzinnych Świąt
__________________
Ola
Ola jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 23.12.2013, 15:22   #14
Brambi
 
Brambi's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Jul 2011
Miasto: Chwałowice/Wrocław
Posty: 457
Motocykl: RD07
Przebieg: 99 000
Brambi jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 6 dni 9 godz 49 min 36 s
Domyślnie

Pięknie, ciepło i słonecznie, jaaaaaaaaaaaaa !!!!!!!!!!!!!!!!!!
Brambi jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 23.12.2013, 15:58   #15
wilq.bb
 
wilq.bb's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2013
Miasto: Bielsko-Biała
Posty: 1,279
Motocykl: zJAWA 350 TS
wilq.bb jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 miesiące 4 tygodni 1 dzień 8 godz 47 min 41 s
Domyślnie

Nasuwa mi się pytanie - może dla Was infantylne... ciuchy moto, buty i kask braliście z PL , czy jakoś "organizowaliście" na miejscu?
__________________
"Logowanie się na forum jest jak wchodzenie do knajpy za rogiem - zawsze te same mordy przy barze, barman rzuci drwiną a kiblu trochę śmierdzi... Jednak się przychodzi." by Matjas

Nie piję alkoholu skażonego....akcyzą.
wilq.bb jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 23.12.2013, 16:18   #16
Ola
wondering soul
 
Ola's Avatar


Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Warszawa
Posty: 2,364
Motocykl: KTM 690 enduro, Sherco 300i
Galeria: Zdjęcia
Ola jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 2 tygodni 3 dni 23 godz 11 min 8 s
Domyślnie

Cytat:
Nasuwa mi się pytanie - może dla Was infantylne... ciuchy moto, buty i kask braliście z PL , czy jakoś "organizowaliście" na miejscu?
Hej, pytanie jak najbardziej dobre. Warto wiedzieć czy i co trzeba ze sobą ciągnąć przez pół swiata :-) My wszystko braliśmy z PL. W niektórych wypożyczalniach oferują na miejscu kaski, ale takie hm... jak jeżdża lokalni. Kwestia przyzwyczajeń co do ubioru na moto. Ja zawsze jeżdżę w zbroi, butach co najmniej turystycznych i kasku enduro. Niezależnie od tego gdzie. Jak jest trudniejszy teren to się tylko "doubieram" w ortezy, buty crossowe itp. Tam teren był raczej łatwy, więc wyposażenie ograniczyłam do minimum: zbroja, kask, buty turystyczna i ochraniacze na kolana. Ale są tacy, którzy przywiązują do tematu mniejszą wagę. Więc kwestia co kto lubi. W każdym razie trzeba się nastawić, że na miejscu nic z tych rzeczy nie ma, i że jest na nizinach i nad morzem gorąco, ale w górach potrafi być już sporo chłodniej.






__________________
Ola
Ola jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 23.12.2013, 16:23   #17
wilq.bb
 
wilq.bb's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2013
Miasto: Bielsko-Biała
Posty: 1,279
Motocykl: zJAWA 350 TS
wilq.bb jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 miesiące 4 tygodni 1 dzień 8 godz 47 min 41 s
Domyślnie

Pięknie dziękuje za odpowiedź, jak również za "ciepłe" zdjęcia.
W takich warunkach meteo, prostu zazdroszczę
__________________
"Logowanie się na forum jest jak wchodzenie do knajpy za rogiem - zawsze te same mordy przy barze, barman rzuci drwiną a kiblu trochę śmierdzi... Jednak się przychodzi." by Matjas

Nie piję alkoholu skażonego....akcyzą.
wilq.bb jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 27.12.2013, 16:52   #18
Ola
wondering soul
 
Ola's Avatar


Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Warszawa
Posty: 2,364
Motocykl: KTM 690 enduro, Sherco 300i
Galeria: Zdjęcia
Ola jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 2 tygodni 3 dni 23 godz 11 min 8 s
Domyślnie

Kilka słów o papierologii, która w Azji bywa problematyczna. I tutaj miła niespodzianka: papierologia nie stanowi żadnego problem przy wyjeździe na Sri Lankę. Ale trzeba jednak kilka ruchów wykonać. Wiza to czysta formalność, taki łatwy sposób zarobku dla kraju. O wizę aplikuje sięon-line, a odpowiedź o przyznaniu wizy przychodzi po kilku minutach. I tyle. Stempelek dostaje się już na wjeździe, na podstawie informacji, które mają w systemie. Drugim elementem papierowej układanki jest konwalidowanie międzynarodowego prawa jazdy. Jakkolwiek głupio by to nie brzmiało Sri Lanka, to pierwszy kraj, w którym ktoś pytał mnie o międzynarodowe prawo jazdy. We wszystkich innych, w których byłam posiadanie takiego świstka nawet jeśli wymagane, było potrzebne tylko w teorii. Ale nie na Sri Lance. Tu nawet więcej: międzynarodowe prawo jazdy jako takie nie wystarcza. Trzeba jeszcze załatwić na podstawie takiego prawa jazdy kolejny papierek z lokalnego ministerstwa, który dopiero ma potwierdzać, że prawo jazdy jest prawem jazdyTemat sprawdzony na własnej skórze. Już pierwszego dnia zatrzymała mnie policja dopytując się o dokumenty. Pech chciał, że akurat nie miałam przy sobie nieszczęsnego świstka z ministerstwa w wersji papierowej. Trzeba było iść w zaparte, że międzynarodowe prawo jazdy jest „more than enough" i że przecież międzynarodowe i o co im chodzi, a w ogóle to ja nic nie rozumiem, i nie mówię po angielsku. Przekonałam się przy okazji jak trudno jest udawać, że się kompletnie nic rozumie po angielsku. Nawet najprostszych, wszędobylsko-występujących, słów. łatwo jest dać się złapać w pułapkę, bo odpowiedzi same cisną się na usta. No ale jakoś się udało. W sumie lokalna policja, tak jak i Lankańczycy, są przyjaźnie nastawieni do obcokrajowców i wcale nie chcą i nie szukają kłopotów z pierwiastkiem międzynarodowym w tle. O opłatach ekstra" nie ma nawet mowy.


Jeżeli ktoś nie ma zamiaru pchać się na tereny zamknięte przez armię, to więcej świstków na podróżowanie na dwóch kołach po Sri Lance nie będzie
potrzebował.

Prawko.jpg

__________________
Ola
Ola jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 28.12.2013, 12:52   #19
bajrasz
świeżym warto być:)
 
bajrasz's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: DWR
Posty: 1,241
Motocykl: RD07a
bajrasz jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 4 dni 9 godz 55 min 46 s
Domyślnie

A są tam dzikie bestie?

__________________
pozdrawiam
Pan Bajrasz





bajrasz jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 30.12.2013, 17:53   #20
Ola
wondering soul
 
Ola's Avatar


Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Warszawa
Posty: 2,364
Motocykl: KTM 690 enduro, Sherco 300i
Galeria: Zdjęcia
Ola jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 2 tygodni 3 dni 23 godz 11 min 8 s
Domyślnie

Cytat:
A są tam dzikie bestie?
Takie dzikie bestie nie stanowią tam żadnego problemu. Podobno można spotkać (jak ktoś ma szczęście) rekiny wielorybie, ale to przecież mile i przyjazne kreatury.

Z powszechnie występujacych bestii, niekoniecznie przyjaźnie nastawionych, powszechnie występują takie:

cobra.jpg

Na szczęście nie miałam przyjemnosci się natknąć.

Poza tym mocno dająca się we znaki może być pogoda: gorąco i "lepko", i latające robactwo.
__________________
Ola
Ola jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz

Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Na jesienną depresje :) Magnus Inne tematy 41 13.12.2013 13:52
Jesienna Sycylia [2012] Adagiio Trochę dalej 14 06.06.2013 08:36


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:48.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.