Nowe znaki drogowe-mogly by pomoc?

[betu]

Nie zapomnijmy ze na zachodzie nie daja 18 latkom prawka na motocykl.Na niego trzeba sobie "zasluzyc" robiac dwie mniejsze klasy.
A miejsca niebezpieczne (jezeli takie istnieja)-zostaja tak zbudowane lub zaprojektowane zeby nimi nie byly.Moze wlasnie dlatego nie ma "czarnych punktow".

[slafo]

Napisał betu

Dobrze myslisz.
Ja uwazam ze kazdy przyszly kierowca (czy to auta,czy motocykla) zanim dostanie w lape swoje prawko powinnien nasiedziec sie pare godzin i naogladac jak wyglada wszystko po wypadku.
I bez zadnej sciemy-ma byc krew,trupy i powyginane blachy.
Jestem ze metoda twardej reki-jezeli nie bedzie drastycznie-nie zostanie nic w pamieci.

prawo jazdy A / B od 1988 roku

pewnego roku, w zimę, gdy nie jeździłem na moto, a tylko służbowym blaszakiem dostałem w ciągu 3 miesięcy 3 strzały po 6 pkt.
- za zjechanie ze skrzyżowania na żółtym
- za przekroczenie o 31 km ograniczenia do 50 na wisłostradzie przy pomniku sapera, teraz jest tam już ograniczenie do 70
- i jeszcze za coś, czego już nie pamiętam ....

Wszystkie te mandaty nie były za szaloną jazdę, jechałem tak jak wszyscy w tym mieście, nikt nie jeździ przepisowo 50. Miałem pecha ... lub jak się zaraz okaże szczęście.

Po tych wydarzeniach, będąc już na 1 strzał postanowiłem się sam zapisać do WORD, na odrobienie punktów. Trafiłem do grupy prowadzonej przez młodszego inspektora Wojciecha Pasiecznego ( niestety od stycznia br na emeryturze). Jego szkolenie polegające na pokazaniu zdjęć operacyjnych policji z wypadków, opowiedzeniu kto był ofiarą, jakie były okoliczności, prędkości, zdjęcia ciał nie zasłoniętych, nie w workach lecz własnie w takim stanie jak zastali je śledczy ... porozrywane ciała, krew, porozwalane samochody, motocykle, jatka jakiej nigdy wcześniej nie widziałem. Wszystko to otworzyło mi oczy. Do tej pory widok ciał w czarnej folii nie robił na mnie wrażenia i nadal nie robi. Ale to właśnie te obrazki mam od dawna przed oczami. Od tamtej pory jeżdżę i samochodem i motocyklami bez punktów. Wolę wolniej, spokojniej i rozważniej. Wolę dojechać. Taka terapia wstrząsowa naprawdę działa. Uważam, że takie 4 godziny spędzone przed rzutnikiem, z tak mocnym materiałem potrafią zdziałać więcej, niż 20 czy 30 godzin na kursie. Każdy uczestnik ruchu drogowego powinien wiedzieć, jakie są zagrożenia, jakie sam stanowi dla innych oraz jak niewiele potrzeba do tragedii. Jeszcze raz dziękuję panie Wojtku Miałem szczęście trafiając na to szkolenie.

pozdrawiam

[majki]

Dobre filmiki ku przestrodze. Jednak w UK potrafią robić dobre kampanie...to może podziałać, przynajmniej na część użyszkodników dróg

[pyntront]

To raczej Kangury zrobiły te filmiki, też jeżdżą po złej stronie...

[betu]

Te filmy sa najlepszym przykladem ze mozna cos zdzialac w sprawie bezpieczenstwa motocyklistow,a Polska praktycznie nie musi byc "trzecim" swiatem jezeli chodzi o nowosci.
Na nasza niekorzysc dzialaja filmiki w sieci pokazujace frajerow na scigaczach pokazujacych np.jak w stolicy pokonac najszybciej korki

[Genek]

a co powiecie na takie coś
http://www.kampaniespoleczne.pl/kont...a_do_kierowcow

[betu]

Daje do myslenia.
A jezeli uratuje komus zycie-spelni swoje zadanie.

[Dzieju]

Napisał betu

Na nasza niekorzysc dzialaja filmiki w sieci pokazujace frajerow na scigaczach pokazujacych np.jak w stolicy pokonac najszybciej korki

Powstaje pytanie kto ogląda te filmiki?
Myślę że przeciwnicy motocyklizmu nie są ich odbiorcami bo i po co. Głównymi odbiorcami są jeżdżący jak kamikadze co by się podszkolić , pojarać jakie to fajne.
Spójrzmy na nasze środowisko, jesteśmy grupą o niskim poziomie zagrożenia dla siebie i innych. Może kontuzyjnie już ciut mniej z racji offowania ale przeżywalnośc mamy bardzo wysoką.

Takie filmy są dobre dla wszystkich i tych na dwóch i czterech kółkach choć trochę i może przynajmniej na jakiś czas uruchomią myślenie.
Jednakże ci ktorzy powodują największe ryzyko na drodze są tak mocno przekonani o swojej niezniszczalności i nieśmiertelności że taki film spłynie po nich szybciej niż woda po kaczce.
Czy w takim razie tego typu działania prewencyjne odnoszą wysoki skutek? Chyba niestety nie , dają raczej jedynie uspokojenie sumienia jakimś osobm że zrobili coś w tym kierunku.
Siadając na motocykl każdy ( niestety to nie jest reguła) powinien myśleć a jak widać niektórym to sprawia ból.
Cóż natura sama weryfikuje pewne nasze działania.
Czy można mieć pretensje do pilota samolotu jeśli mu ktoś wyskoczy bez spadochronu i łeb rozbije?
Jest to analogiczne do jazdy z 2-3-4 krotnie wyższą prędkością niż inni użytkownicy drogi ( celowo nie wspomniałem o znakach drogowych) a potem pretensje że się rozwalił.
Pomijam tutaj sytuacje oczywiste gdzie to np samochód powoduje kolizję.
Podsumowując prewencja filmowa jest dobra ale szkoda że nie trafia do tych odbiorców do których mózgów powinna.

Przy okazji w 2011 roku na 92 zdarzenia motocyklowe tylko 25 było z winy samych motocyklistów reszta była spowodowana przez kierowców samochodów.
Jednakże powstaje zasadnicze pytanie ilu motocyklistów "poszkodowanych"jechało tak że mimo wszystko sprowokowali/przyczynili się do wypadku.

Jest bardzo prosta zasada która daje nam wysokie szanse na bezpieczny powrót, jedźmy tak aby zawsze zdążyć się zatrzytmać z prędkością żeby inni zdążyli nas zobaczyć no i tak żeby nic złego na drodze nas nie zaskoczyło np za zakrętem.
Tak wiem , dla niektórych to nudne ale wolę ciut nudniej wrócić do domu niż nie wrócić nigdy. Co kto wybierze to już każdego prywatna sprawa.

Jakiś czas temu byliśmy służbowo na pogrzebie motocyklisty co to w/g jego kolegów jeździł fantazją ....... szkoda tylko że to trwało bardzo krótko i nie zdążył się nią nacieszyć.

[betu]

Masz wielka racje mowiac ze powinnismy dobierac szybkosci do umiejetnosci,oraz spodziewac sie niespodziewanego.
Pomimo ze Afryka jest bardziej dzielem przypadku,jestem z tego wyboru bardzo zadowolony.
Wiem ze nie szczytem mozliwosci jest pedzic 250 km/h czy pokonac odcinek do nastepnych swiatel w 4 sekundy,ale wysiedziec w "siodle" 8-12 godz lub pokonac na kolach odcinek ktory w sumie nie jest pokonywalny.
Zal mi poprostu istnien ludzkich ktore juz nie beda w stanie nauczyc sie i dowiedziec dlaczego-bo juz nie zyja.
Bledy popelniane na motycyklu zwielokrotniaja ryzyko kalectwa lub zejscia z tego swiata.
Jestem jak najbardziej za ogolnakrajowa kampania-i wydaje mi sie ze jak i o czym ma mowic ta kampania mozemy i powinnismy mowic my-motocyklisci.
Powinna byc skierowana do wszystkich uczestnikow ruchu-czy to puszki czy to poczatkujacy cyklisci.

[Cibor klv]

Oczywiście wszelkie kampanie mają sens, jeśli nawet dzięki nim jakiś niewielki procent młodych ludzi zachowa życie czy zdrowie, jednak zawsze będzie większa grupa młodych ludzi ślepych i głuchych na wołanie do rozsądku. Wiem, bo sam miałem 25 lat i sportowy motocykl...mi jednak udało sie przejść przez ten okres bez szwanku... jednak wielu innym nie. Młodość plus odpowiedni temperament dają taka mieszankę, która powoduje skłonności do nadmiernego ryzyka, a to żeby zaimponować innym, a to żeby coś tam sobie udowodnić a to z kilku jeszcze bzdurnych powodów i nie będzie łatwo do takich ludzi dotrzeć i uświadomić im zagrożenie jakie stwarzają dla siebie a zwłaszcza dla innych. Ale tez z doświadczenia wiem, że jak spróbowalem jazdy po torze w Poznaniu to odechciało mi się zapierdalania po drogach i wielu miało podobnie, gdyby ktoś im stworzył taką mozliwość to by na drogach być może zrobiło by się bezpieczniej, ale wiadomo jak jest i pewnie to się długo nie zmieni.