Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 17.03.2013, 19:45   #21
jagna
 
jagna's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,783
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
jagna jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 17 godz 3 min 21 s
Domyślnie

Odcinek 4, czyli nie taki wilk straszny jak go malują


Wstajemy całkiem wcześnie, plany mamy ambitne, śniadanie, upychanie kolanem bagaży w wozie serwisowym (tylne drzwi wydają się jakby lekko wypukłe…), ruszamy.

„Krzychuuu!! Stój!!!! Olej!!!!!”
ale Krzychu oczywiście nie słyszy i jedzie dalej, zostawiając za sobą piękną plamę oleju oraz znacząc wyraźnie swój ślad. Na szczęście jechał niedaleko, tylko na stację.

Szybko formuje się konsylium:



…i nie ma już wątpliwości: wywaliło simmering wałka zdawczego. A zapasowego brak. Sambor rusza na zwiady do wszystkich okolicznych mechaników, ale takiej gumy akurat nie mają.

Sprawca nieszczęścia, czyli Krzychu:



Krzychu ogólnie przynosi pecha sprzętom – na co nie wsiądzie, MUSI się popsuć nie dalej niż za 100 km…

Sambor wraca bez simmeringu, ale za to z różnymi preparatami:



które niestety nic nie dają. Jest problem. Simmering trzeba skombinować. Czekając na rozwiązanie:



Do tego w trakcie Wilczo-Jagnięcych oględzin TT (były zaciekawione niebieskawym wyciekiem z maszyny) objawił się kolejny problem, zdecydowanie dobitniejszy:



Ta maszyna już raczej nie pojedzie…
No to mamy podwójny problem.
Następuje rozdzielenie ekipy, ci, którzy mają czym, zrobią rundkę po górach Rif, reszta jedzie do Tetouan po simmering. Oraz do Mariana

No to jedziemy Wybieramy krętą drogę prowadzą z El Jebha na południe, do drogi N2 (chyba N2…) droga z początku wydaje się szutrowa, ale chwilę później jest asfalt, niekiedy poprzerywany szutrem. Jest wąsko, kręto i górsko, czyli tak jak Jagnięta lubią



GS Brothers polujące na Wilczycę:



Momentami mam wrażenie, że moja DR znów pod górę się lekko dusi, ale może jestem przewrażliwiona...



Niestety nie ma słońca, ale i tak jest wiosennie:



Soczysta zieleń…



Kobiety mają różne sposoby na podróżowanie:



Jakoś tak mało fachowo wyglądają te z prawej przy tych z lewej:



Wjeżdżamy na ponad 2000 m n.p.m. i DR zaczyna coraz bardziej prychać i dusić się, w końcu gaśnie. Czyli jednak nie gaźnik…



Oczywiście musiała stanąć w największym błocie i zimnie… Robimy oględziny, Wilczyca znajduje wiszący wężyk nie-wiadomo-od czego-i-po-co, a ja zaczynam obstawiać dolot powietrza, skoro problemy narastają z wysokością. Do tego niektórym nie podoba się dodatkowy filtr paliwa zamontowany przez Fazika.

Ponieważ nie wiemy, co DR dolega, postanawiamy rozwiązać wszystkie powyższe problemy. Czyli:
1. wywalić filtr paliwa
2. wetknąć wężyk gdzie się uda
3. obejrzeć filtr powietrza

Po zdjęciu baku znaleziono otwór, który nadawał się do wetknięcia wężyka, a po zajrzeniu do filtra (mokry) stwierdzono pewne nieprawidłowości w jego montażu (następnym razem spróbuję ograniczyć spożycie noteckiego jasnego w czasie czyszczenia filtra, obiecuję!).

Po zamontowaniu wężyka, baku oraz filtra powietrza ruszam. Jedzie! Jedzie! Oj, oj, jednak nie… gaśnie .

Podjeżdża Maciek. „A kranik otworzyłaś?” Ehhh, it’s not easy to be a woman….

__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą

Ostatnio edytowane przez jagna : 27.03.2013 o 21:52
jagna jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 17.03.2013, 21:00   #22
Paluch
 
Paluch's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2011
Miasto: Koło
Posty: 253
Motocykl: XTZ 660 3YF
Paluch jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 tygodni 4 dni 20 godz 54 min 52 s
Domyślnie

Wy w ogóle tam jakąś rundę zaliczycie czy tylko dłubanie i integracja ?
Paluch jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 17.03.2013, 21:33   #23
wilczyca
 
wilczyca's Avatar


Zarejestrowany: Nov 2011
Posty: 1,343
wilczyca jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 1 dzień 22 godz 35 min 12 s
Domyślnie

Tylko dłubanie i integracja. Ewentualnie zabawa w piaskownicy, rzucanie się śnieżkami. Trochę edukacji kulinarnej. Trochę badania afrykańskiego podłoża. Obserwacje zmieniających się odcieni siniaków. Piaskowanie oczu. Jakie rundy? Po co?!
wilczyca jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 17.03.2013, 21:37   #24
Arkadius
 
Arkadius's Avatar


Zarejestrowany: Jun 2012
Miasto: RZ/RBR
Posty: 362
Motocykl: RD07a
Galeria: Zdjęcia
Arkadius jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 tygodni 6 dni 16 godz 35 min 57 s
Domyślnie

Cytat:
Podjeżdża Maciek. „A kranik otworzyłaś?” Ehhh, it’s not easy to be a woman….
Ale sie uśmiałem
Super wyprawa, szacun dla lejdisek
Arkadius jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 18.03.2013, 07:43   #25
matjas
 
matjas's Avatar


Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Brzezia Łąka
Posty: 13,669
Motocykl: nie mam AT jeszcze
matjas will become famous soon enough
Online: 4 miesiące 1 tydzień 16 godz 8 min 2 s
Domyślnie

Będzie tak jak mówią ruscy: 'eta wsio i runda'
__________________
'Przestań naprawiać kiedy zaczynasz psuć' - Ojciec matjasa
matjas jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 18.03.2013, 17:27   #26
jagna
 
jagna's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,783
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
jagna jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 17 godz 3 min 21 s
Domyślnie

Po otwarciu kranika DR furczy, aż miło! i będzie tak aż do końca wyjazdu! I do dziś nie wiem, która z przyczyn była tą główną. A może wszystkie po trochu?

Jedziemy dalej!

I znów jest ładnie:



Wjeżdżamy na główniejszą drogę i kierujemy się na Chefchaouen, jedno z piękniejszych miast w Maroko, słynące z niebieskiej barwy ścian budynków.



Ale na razie przedzieramy się przez Bab Berred. Ciekawe, że w miastach jakoś zwykle brak asfaltu…



W końcu wyłania się zza wzgórz Chefchaouen, faktycznie niebieskawe:



dojeżdżamy do Chefchaouen, gdzie Maciek chce nas zaciągnąć do knajpy, w której kiedyś był. Sporo kluczymy, zawracamy w ciasnych uliczkach, w końcu Maciek jedzie pod prąd, reszta nie i znikamy sobie z oczu.
Postanawiamy czekać na niego tam gdzie się nam zgubił.
Czekamy:



podziwiamy klimatyczne zaułki Chefchaouen:



a Maćka niet. Wilczyca jedzie na zwiady (polowanie?), ale go nie znajduje. No cóż, idziemy sami na późny obiad i wracamy do El Jebhy. Robi się ciemnawo, więc nie ryzykujemy nieznanej drogi przez góry, którą mieliśmy zaplanowaną, tylko takie bardziej główne, czyli P4105 do Oued Laou i dalej znaną nam już N16 brzegiem morza.
To był dobry pomysł, bo już do N16 dobijamy praktycznie po ciemku. N16, choć główna, obfituje w zakręty, nieoświetlonych pieszych i rowerzystów oraz wałęsające się psy. Jedziemy więc dość wolno i asekuracyjnie. Janusz stwierdza: „K…, nie wiedziałem, że w nocy może być tak ciemno!”. Witamy w Afryce…

Tuż przed El Jebha w DR Wilczycy kończy się paliwo (ma najmniejszy bak, fabryczny) i tradycyjnie benzyną służy DR Jagny, pseudo „cysterna” (bak akcesoryjny). Cysterna była chyba jednak skąpa, bo jakieś 300 m przed miasteczkiem Wilczyca ponownie staje
W końcu dobijamy do hotelu, tym razem nawet nie próbuję wjeżdżać na krawężnik. Czeka na nas z lekka wkurzony Sambor („czy nie można było zadzwonić, że się spóźni?”) oraz urażony głęboko Maciek (ten dla odmiany nic nie mówi).
Na szczęście wyjazd do Tetouan był udany, zakupiono dwa simmeringi (jak się okaże niebawem, to był bardzo dobry pomysł) oraz odwiedzono Mariana*. Czyli znów możemy się integrować!

(...i do tego trzeba udobruchać Maćka, który po kątach mamroce coś o upartych, nieposłusznych i ogólnie niedobrych motocyklistkach )

cdn.

*dla niewtajemniczonych: Marian to sieć sklepów z alkoholem, trudnodostępnym w Maroko
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą
jagna jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 18.03.2013, 19:22   #27
wilczyca
 
wilczyca's Avatar


Zarejestrowany: Nov 2011
Posty: 1,343
wilczyca jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 1 dzień 22 godz 35 min 12 s
Domyślnie

Chciałam tylko sprostować, że Bracia G i S, czy też A i S nie polowali na wilczycę, tylko musieli jej ustępować miejsca, bo czymże jest 2 x 1200 z bawarskiej stajni wobec jednego skromnego, ale gryfnego DRaculi 650?

PS. Tajemnicą była obecność szybkiego koloru czerwonego...
wilczyca jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 19.03.2013, 12:23   #28
jochen
Kierowca bombowca
 
jochen's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Kraków
Posty: 2,557
Motocykl: RD07a
jochen jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 4 dni 14 godz 10 min 8 s
Domyślnie

No dobra, słodkie i miłe panny, koniec przerwy, możecie kontynuować
__________________
AT RD07A, '98, HRC
jochen jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 19.03.2013, 13:39   #29
Brambi
 
Brambi's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Jul 2011
Miasto: Chwałowice/Wrocław
Posty: 457
Motocykl: RD07
Przebieg: 99 000
Brambi jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 6 dni 11 godz 15 min 28 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał jochen Zobacz post
No dobra, słodkie i miłe panny, koniec przerwy, możecie kontynuować
heheh nooo !!! My tu mamy śnieg i oko na Maroko
Brambi jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 19.03.2013, 22:38   #30
wilczyca
 
wilczyca's Avatar


Zarejestrowany: Nov 2011
Posty: 1,343
wilczyca jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 1 dzień 22 godz 35 min 12 s
Domyślnie poniosło i wilka...

Jagnię już myślami i klawiszami obejmuje mniej lub bardziej odleglejszą przyszłość motocyklową, więc może wprowadzę tu odrobinę jakże mi bliskiego nieporządku treściowo-chronologicznego.

Runda honorowa po różnych zakątkach Polski i oddawanie poszczególnych maszyn mniej lub bardziej zadowolonym z zimowych warunków zastanych w ojczyźnie właścicielom zakończyła się w Bielsku. Jak się okazało - bardzo Białym. Odrobinę za bardzo jak na otyłość Iveco [nie ubliżając mu oczywiście] i jego nie do końca przygotowane na mój zaśnieżony podjazd pod dom opony. Konieczne było podpięcie Pudla pod dżipa i wulgarne wtarganie go na lince ostatnie 100 metrów.

DSC06801 (Medium).JPG

Podobnie było zresztą przy załadunku. W końcu wyjazd marokański okrzyknięty mianem "zimowy", więc czego się spodziewać, jeśli nie śniegu?

DSC05549 (Kopiowanie).JPG

W Afryce śnieg również występuje...

DSC06327 (Kopiowanie).JPG

Ale dosyć już bezpośrednio zimowych dygresji. To tylko w ramach podniesienia na duchu tych, którzy nam za bardzo zazdroszczą...

Wpadałam dziś na chwilkę do garażu odwiedzić DRaculę i przy okazji niechcący zajrzałam jej w bebechy... Oto jak wygląda poafrykański filtr powietrza. Dlatego właśnie należy go odpowiednio montować przed wyjazdem do Maroka

DSC06897 (Medium).JPG

DSC06898 (Medium).JPG
wilczyca jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Jagnię w sosie potrójnie afrykańskim, czyli Rumunia raz jeszcze [Wrzesień 2011] jagna Trochę dalej 55 03.03.2022 14:52
2013 Maroko z plecakiem, czyli ile trampki dadzą rady. Cynciu Trochę dalej 103 17.06.2014 20:53
Maroko z łapanki II, marzec/kwiecień 2011 sambor1965 Kwestie różne, ale podróżne. 12 29.04.2011 18:57


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:29.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.