Dom na emeryturę

[consigliero]

Kiedyś pożyczyliśmy znajomemu pieniądze na biznes, jak ja się cieszę że udało mu się je zwrócić, oczywiście po czasie i już miałem myśli że pieniądze przepadły. Na szczęście teraz już takich problemów brak a największe obecnie to jak zadbać o koty jak nas na wsi nie ma. Jak spadnie śnieg to wiadomo że zamieszkają z nami ale teraz staramy się aby korzystały z pogody. Obyśmy tylko takie problemy

[consigliero]

Od przybytku podobno głowa nie boli, ale może jednak nie jest to do końca zgodne z prawdą. Niezrealizowany wyjazd to dodatkowe pieniądze które poszły na nadpłatę kredytu. Tylko w tym tempie to szybko mi się skończy możliwość lokowania nadwyżek. Dodatkowo pozostaje kwestia czy warto w obecnej chwili kredyt nadpłacać, jak presja inflacyjna spadła, kredyt tanieje i nie jest w najbliższej perspektywie zbytnim obciążeniem. Motocykl jest, auto jest i w obecnej chwili pakowanie środków w nowy pojazd średnio mi się widzi. Może za nadwyżki kupować EUR, CHF lub USD albo wykupić udziały w jakimś funduszu coby pieniądz utrzymał jakąś nominalną wartość.

[Ronin78]

Jak są takie możliwości to trzeba robić to co robią najbogatsi, kupować złoto lub ziemię. Jedno i drugie tańsze nie będzie.

[consigliero]

Wiem że jachty pełnomorskie staniały, ale mimo wszystko nie będziemy ich kupować. W naszym przypadku chodzi raczej o to aby skromne środki nie przeciekały nam przez palce i o taki poziom inwestycji chodzi. Ziemi na razie nam wystarczy i nie widzę powodu aby mieć więcej, chyba że jakimś cudem trafiłbym kawałek w takim miejscu, dla którego warto byłoby się skredytować. Może po prostu wpłacić na lokatę i liczyć że zbyt dużo się nie straci. Na razie pozostaje korzystać ze słońca i gromadzić kilowaty na koncie

[consigliero]

My country is my home. Ojczyzna
Jest moim domem. Mnie w udziale
Dom polski przypadł. To – ojczyzna,
A inne kraje są hotele.
Mój dom. Mieszkanie. Pokój. Biurko.
A w nim (pamiętasz?) ta szuflada,
Do której się przez lata składa
Nie używane już portfele,
Wygasłe kwity, wizytówki,
Resztki żarówki, ćwierć-ołówki...
Leży tam spinka, fajka, śrubka,
Syndetikonu pusta tubka,
Jakaś pincetka czy pipetka,
Stara podarta portmonetka,
Kostka do gry, koreczek szklany,
Bilet na dworcu nie oddany,
Szary zamszowy futeralik,
Zeschły pędzelek, lak, medalik,
Przycisk z jaszczurką bez ogona,
Legitymacja przedawniona,
Brązowe pióro wypalane
Z białym napisem „Zakopane”,
Korbka od czegoś, klucz do czegoś,
Lecz już oboje „do niczegoś” –
Słowem, wiesz, jaka to szuflada...
A gdy jej wnętrze dobrze zbadasz,
Znajdziesz tam małe zasuszone
Serce twe, w gratach zagubione...
Więc nie wyrzucaj nic, nie sprzątaj...
Przyda, nie przyda się – niech leży.
Oszczędzaj graty przy „porządkach”
W takich szufladach i zakątkach,
Boś z każdym cząstkę życia przeżył
I trwasz, nie wiedząc, z tą starzyzną...
Jak z tą szufladą, tak z ojczyzną:
Nic nie wyrzucisz. Coś ci wzbrania
Przetrząsnąć lamus przywiązania
I „niepotrzebne”, „nieużyte”
Usunąć. Niech zostanie z tobą.
Zabobon, mówisz? Tak, zabobon...
Ludzie uczeni zwą to – mitem.
I z tej codziennej mitologii
Nagłych, z zaułka, zjawień, olśnień,
To z barwy, z linii, to z melodii
Chwila ojczyzną ci wyrośnie.
Zjawi się taka niewątpliwa,
Wyłączna, nie do podrobienia,
Że poznasz z echa, zwęszysz z cienia:
To ona – twoja, własna, żywa”.

Julian Tuwim, „Kwiaty polskie”, 1940-1953

[nabrU]

Bardzo na czasie Marku dla mnie te słowa.
Właśnie skończyłem segregację tej przysłowiowej 'szuflady' z transportu pudeł z dokumentami i innymi rzeczami osobistymi pozostałymi po sprzedaniu domu, które kilka tygodni temu dostarczono nam z PL.

A znalazłem tam m. in.:
- dokumenty ubezpieczeniowe z 1997r. mojego pierwszego samochodu (Renault 5),
- stare nieważne dowody osobiste i jakieś książeczki zdrowia,
- prace synów z przedszkola (a obaj już dorośli są),
- klaser z kliszami fotograficznymi (pewnie jakoś to można zdigitalizować),
- stare zdjęcia do dowodów jak się było młodszym
itp

Zeszło mi pół dnia z tym segregowaniem (niektóre stare przetrzymywane papiery poszły jednak do kosza), ale trochę wspominania i zadumy przy tym było...

[consigliero]

Muszę nabyć jakąś sensowny sprzęt do ściągania śniegu z dachu, a tak dokładniej to do ściągania śniegu z paneli fotowoltaicznych. Nie chciałbym tracić i tak marnej produkcji z powodu zalegania śniegu na panelach. Sam raczej szybko nie chce schodzić.

U nas popularne są tego typu ��

https://www.facebook.com/share/v/ZmtMZ6qZ2JPdUvxi/

[aadamuss]

Tylko, że u nas śniegu jest tyle co tam zostaje po czyszczeniu lub mniej.
Szkoda, że nie można okresowo zrobić z paneli grzałek wykorzystując prąd z sieci.

Wysłane z mojego SM-S901B przy użyciu Tapatalka

[consigliero]

Dokładnie, ale taka szczotka mogłaby się sprawdzić