Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 06.09.2017, 23:23   #121
bender42
 
bender42's Avatar


Zarejestrowany: Jun 2017
Miasto: Poznań
Posty: 111
Motocykl: KTM ADV 1190 R
bender42 jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 dni 18 godz 17 min 21 s
Domyślnie

Tego dnia się zakochałem ... ehh dziewczyno z Shiraz
__________________
“I Don’t Want to Live on this Planet Anymore”
Professor Farnsworth
bender42 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 06.09.2017, 23:47   #122
matjas
 
matjas's Avatar


Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Brzezia Łąka
Posty: 13,669
Motocykl: nie mam AT jeszcze
matjas will become famous soon enough
Online: 4 miesiące 1 tydzień 16 godz 8 min 2 s
Domyślnie

Masakra co za wycieczka!
__________________
'Przestań naprawiać kiedy zaczynasz psuć' - Ojciec matjasa
matjas jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 07.09.2017, 17:49   #123
Korbol
 
Korbol's Avatar


Zarejestrowany: May 2013
Miasto: Koziegłowy / Poznań
Posty: 130
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Przebieg: 72000
Korbol jest na dystyngowanej drodze
Online: 7 miesiące 3 tygodni 2 dni 19 min 56 s
Domyślnie

To nie na tym odcinku przeżyliśmy największy wiatr w życiu? Wiało tak w twarz, że zjeżdżając z górki trzeba (znaczy ja musiałem ) redukować bieg, bo mnie zwalniało.
Korbol jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 07.09.2017, 18:14   #124
bender42
 
bender42's Avatar


Zarejestrowany: Jun 2017
Miasto: Poznań
Posty: 111
Motocykl: KTM ADV 1190 R
bender42 jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 dni 18 godz 17 min 21 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał Korbol Zobacz post
To nie na tym odcinku przeżyliśmy największy wiatr w życiu? Wiało tak w twarz, że zjeżdżając z górki trzeba (znaczy ja musiałem ) redukować bieg, bo mnie zwalniało.
Nie, to było w drodze do Lahijan
__________________
“I Don’t Want to Live on this Planet Anymore”
Professor Farnsworth
bender42 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 07.09.2017, 18:28   #125
Emek
I CAN'T KEEP CALM I'M FROM POLAND KU_WA Słońce do 04.09.24
 
Emek's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Aug 2015
Miasto: Scyzortown
Posty: 10,782
Motocykl: No Afrika anymore
Emek jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 rok 5 miesiące 4 tygodni 1 dzień 11 godz 46 min 6 s
Domyślnie

Dobrze że mam kamerkę to wiem co było i kiedy.

No to jedziemy dalej.

Rano pobudka bowiem dziś mamy napięty harmonogram. Postanowiliśmy że Persepolis i Nekropolis zwiedzimy autem, które wynajmiemy poprzez nasz hotel więc motocykle spokojnie garażują na hotelowym parkingu. My zaś udajemy się na śniadanie, które jest serwowane w ogromnym pomieszczeniu gdzie jednorazowo może wejść masa narodu. Goście jednak nie nawykli do porannego wstawania więc w jadalni jesteśmy niemal sami. Śniadanie nędzne jak to dotychczas w Iranie. Chleb, sery, dżemy, jajecznica i coś tam jeszcze. Raczej bezmięsnie więc słabo. Po śniadaniu lecimy na recepcję poprosić o zamówienie nam pojazdu z kierowcą. Koszt 40 $ - rozrzutność ale oddech od moto z pewnością nam się.przyda. Obiekty, które chcemy zwiedzić znajdują się jakieś 60 km od miasta. Wychodzimy przed hotel w oczekiwaniu na naszego kierowcę, który zjawia się za ok 15 minut. Oczywiście po angielsku ni wuja więc konwersacji nie będzie. Lecimy przez zatłoczone miasto i wreszcie wylatujemy na drogę 65 w kierunku Persepolis. Droga zajmuje nam około godziny i wkrótce jesteśmy na miejscu. Nasz opiekun zostawia nas mówiąc że będzie tu na nas czekał za ok 2 godziny. Wbijamy się więc na teren ruin. Wjazd jak na tutejsze warunki skandalicznie drogi - zbiornik paliwa ok 20 pln od łba.
Bilety zakupione, wbijamy dalej gdzie znajduje się coś w rodzaju bazarów a raczej centrum gdzie można kupić jakieś.pamiątki związane z tym miejscem.



Ceny oczywiście wybitnie turystyczne. Byle goowno kosztuje kupę kasy więc kupujemy jedynie coś do picia i walimy dalej w kierunku ruin. Z daleka majaczą tylko jakieś wystające kamienie ale im bliżej jesteśmy ukazuje się pole z ruinami. Inaczej sobie to wyobrażałem i jestem raczej niemiło zaskoczony tym co zobaczyłem i co oferuje to miejsce. Obawiam się.że zdjęcia dają dużo większy efekt (na plus) niż ma to miejsce w rzeczywistości.
No to startujemy.




















Kupa kamieni. Pewnie dla tych co się.interesują.historią czy kulturą przedstawia to jakąś wartość, jednak w mojej ocenie samo „muzeum” jest nijakie, nudne i mało ciekawe. WIększą atrakcją.są jaszczury które szwędają się.po okolicy bowiem spotkanie z dzikim zwierzem w Iranie to naprawdę sukces.























Kamienie na przemian z płaskorzeźbami, kolumnami i bramą. Z tyłu tego bałaganu dostrzegamy wniesienie ze stopniami postanawiamy więc spenetrować ten teren z nadzieją na coś ciekawego typu wejście do grobowca czy coś teges. Wbijamy więc na górę. Widok z góry jest taki.





A na górze faktycznie coś w rodzaju krypty.



Zamknięte jednak na amen. Nad wejściem jest plaska skała.







I trochę ruchomych obrazków coby mieć ogląd jak to mniej więcej się prezentuje.




Złazimy z tego wzniesienia i kierujemy się ku wyjściu gdzie miał na nas czekać nasz kierownik. A na parkingu miłe spotkanie z motocyklistami chyba z Chorwacji.
Koleś z dziewczyną na tym motku byli obładowani jak wielbłądy.





My jednak szukamy naszego kierowcy bowiem chcemy stąd spadać. Nigdzie jednak nie możemy namierzyć tego gamonia. Siadamy więc w cieniu, kupujemy lody i czekamy aż się.pojawi. Rozmawiamy jeszcze z zaczepiającymi nas Irańczykami i okazuje się.że sprawnie namierzają.naszego przewodnika więc pakujemy się do auta. Klima włączona i jest naprawdę przyjemnie. Liczyłem że grzecznie wrócimy na bazę. Jednak program naszej wycieczki został chyba ustalony pomiędzy hotelem i kierownikiem bowiem lecimy dalej w kierunku Nekropolis. Po cichu liczę że nekropolia będzie choć ciut bardziej atrakcyjna niż Persepolis. Podjeżdżamy pod bramę ale nic nie widać. Płacimy więc kolejny raz 20 pln za wjazd i tutaj stopień zawodu jest jeszcze większy. Nic tu właściwie nie ma a to co jest czyli jakieś półki skalne są nieosiągalne bowiem znajdują się.bardzo wysoko.





Tragedia. Atrakcja niemal zerowa. Jesteśmy wkurzeni. Ten czas można było spędzić w lepszy sposób i nie za taką kasę. Ogół wydatków z tym związanych to 40 $ za taryfę w obie strony i kolejne 30$ za wjazd do wszystkich „atrakcji”. Osobiście nie polecam. ALe co kto lubi. Wracamy godzinę do miasta. Jak już dojeżdżamy to postanawiamy wykorzystać naszego kierowcę aby znaleźć optyka gdzie Brodaty w końcu będzie mógł zaopatrzyć się w szkiełka do patrzenia. Salonów z okularami tu w cholerę ale niestety 99% z nich sprzedaje okulary przeciwsłoneczne i nie mają soczewek. Wreszcie po wielu próbach udaje nam się namierzyć dziuplę kolesi, którzy wiedzą o co chodzi i można się z nimi dogadać. Profesjonalnie metodą prób i błędów dobierają właściwe kontakty i Filip może w końcu odzyskać wzrok. Wracamy na bazę. Czas coś.przekąsić i ruszyć na miasto.
Niestety mamy już Ramazan i na mieście z żarciem jest tragedia. Na szczęście hotel wie że przyjezdni muszą mieć paszę i mimo że wybór nie jest szałowy i mocno ograniczony ale i tak otrzymujemy fantastyczny posiłek. Następnie chwila odpoczynku i ruszamy w miasto. Najpierw bazary tuż obok naszego hotelu. Po drodze mijamy ciekawe murale z podobiznami gierojów.





Bazary są bardzo rozległe, jest w nich chłodno i przyjemnie. Są też miejscówki gdzie można się.napić zimnej wody więc gdyby ktoś.się kiedyś znalazł na patelni w mieście to lepiej poszukać bazaru i schować się w chłodzie. Zaopatrzenie też jest pełne więc można i zjeść i popić.

Pachnie fantastycznie a oto powód.











Kupić można tam praktycznie wszystko. Zanabywamy więc przyprawy, herbatę, miód, szafran i inne dobra.











I taki folklor.



Oprogramowanie dowolnej maści również znajdziemy bez problemu na wszystkie platformy.



Zakupy zrobione, zmierzamy więc w kierunku domku. Po drodze mijamy meczet a służby porządkowe uwijają się.jak w ukropie.







Ogólnie należy przyznać że śmiecą.na potęgę ale i służby miejskie też stają na wysokości zadania.









Wracamy na bazę, odsapnąć chwilę.przed dalszym lataniem po mieście.

Ciekawa reklama.



I nasz hotel. Niayesh Boutique Hotel jak bystrym okiem zauważył Celofan. Obiekt generalnie godny polecenia dla odwiedzających Shiraz.



Zostawiamy zakupy w hotelu i ruszamy na drugą sesję naszej wędrówki po mieście. Cały dzień chodzenia nas wykończył. Z rana zabytki, po południu zakupy i latanie po mieście. Mamy dosyć. Kończymy dzionek delektując się jeszcze posiłkiem w hotelowej restauracji. Jutro wracamy na trasę. Shiraz jest zajefajne. Persepolis i Nekropolis już niekoniecznie.
Emek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 07.09.2017, 21:23   #126
Piast


Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Piastów
Posty: 148
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Galeria: Zdjęcia
Piast jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 dni 9 godz 52 min 28 s
Domyślnie

Baaardzo zacna wyprawa i relacja :-) Czekam na dalszy ciąg :-)
__________________
http://myaforadventure.blogspot.com/
Piast jest online   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 07.09.2017, 21:47   #127
Emek
I CAN'T KEEP CALM I'M FROM POLAND KU_WA Słońce do 04.09.24
 
Emek's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Aug 2015
Miasto: Scyzortown
Posty: 10,782
Motocykl: No Afrika anymore
Emek jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 rok 5 miesiące 4 tygodni 1 dzień 11 godz 46 min 6 s
Domyślnie

Witaj Piast. Dawno cię nie było. Czekam na twoja opowieść bo baaardzo inspirujesz.
Emek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 08.09.2017, 07:24   #128
chemik
 
chemik's Avatar


Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Wrocław
Posty: 1,425
Motocykl: Husqvarna 701 Enduro
chemik jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 4 tygodni 15 godz 21 min 25 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał CeloFan Zobacz post

Mam wrażenie że mieszkaliśmy w tym samym hotelu w Sziraz. Nazywał się Niayesh Boutique?
Nie tylko Ty.
chemik jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 08.09.2017, 08:49   #129
Emek
I CAN'T KEEP CALM I'M FROM POLAND KU_WA Słońce do 04.09.24
 
Emek's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Aug 2015
Miasto: Scyzortown
Posty: 10,782
Motocykl: No Afrika anymore
Emek jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 rok 5 miesiące 4 tygodni 1 dzień 11 godz 46 min 6 s
Domyślnie

To chyba dość popularny obiekt wśród turystów. Praktycznie sami obcokrajowcy, obsługa płynnie mówiąca po angielsku. Fajne miejsce.
Emek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 11.09.2017, 18:02   #130
Emek
I CAN'T KEEP CALM I'M FROM POLAND KU_WA Słońce do 04.09.24
 
Emek's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Aug 2015
Miasto: Scyzortown
Posty: 10,782
Motocykl: No Afrika anymore
Emek jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 rok 5 miesiące 4 tygodni 1 dzień 11 godz 46 min 6 s
Domyślnie

Pobudka. Wcinamy śniadanie i pakujemy motocykle. Powoli mamy zamiar zmierzać w kierunku Morza Kaspijskiego łapiąc po drodze jakieś ciekawe punkty. Marzymy o chłodnym poranku w Armenii ale to jeszcze kawał drogi. Motocykle spakowane i wyjeżdżamy żegnając się z Shiraz. To fajne miejsce. Pierwszy punkt na naszej trasie to wodospady Margoon położone jakieś 250 km od bazy w Shiraz. Oczywiście ciągniemy ścieżkami mało uczęszczanymi i leci się bardzo dobrze. Po godzince robimy pierwszy postój na tankowanie i łyk wody. Jest wyraźnie chłodniej, droga fajnie się wije pośród wzgórz a temperatura spadła do szokujących 25 stopni. Jedziemy na północ.













Droga dzisiaj idzie nam naprawdę.świetnie i dość szybko dolatujemy do wodospadów. Zostawiamy motocykle dolatując najbliżej jak się da. Od parkingu czeka nas kilkunastominutowy spacer co niezbyt mi się.uśmiecha gdyż tutaj znów jest gorąco. Lecimy więc w kierunku, który wskazują znaki. Droga wiedzie chodnikiem, który jednocześnie jest rodzajem murka oporowego gdy nagle tuż przed moimi stopami spada na drogę wąż długości około metra.



Posrałem się.prawie ale na szczęście gad szybko zmyka w dół zbocza i chowa się.między skałami. Dalszą drogę pokonuję już jednak zwracając baczną.uwagę na otoczenie. Więcej incydentów nie ma. Po drodze mijamy handlarzy oferujących różne napitki i jakieś żarcie ale my lecimy dalej. Marzę o schłodzeniu się w wodzie i pomiędzy drzewami dostrzegam pierwsze małe bajorka. Słychać też już szum spadającej wody. Raczej szelest niż szum. Dziwne jak na wodospad.









Zbliżamy się pomału i naszym oczom najpierw ukazuje się.małe jeziorko po którym Irańczycy pływają.pontonami, na materacach i czym kto dysponuje.



Woda cieknie jakby zewsząd.







Nie jest to klasyczny wodospad gdzie woda spada korytem rzeki w dół. To raczej wygląda jakby u góry było jezioro przez którego brzegi woda przelewa się bardzo szerokim strumieniem. Wygląda to obłędnie.



Oczywiście pakujemy się pod samą.ścianę i z rozkoszą moczymy się pod opadającymi strugami wody. Jest chłodna i przyjemna. Bosssko.



















Na dole jest zbiornik a w zasadzie kilka gdzie gawiedź się chłodzi w cieniu drzew.









Miejscówka jest fantastyczna, wręcz bajkowa. Aż szkoda ruszać dalej ale mamy jeszcze ok 400 km do Daran a Słońce już baaardzo wysoko i zaczynam mieć obawy czy uda się tam dotrzeć. Ruszamy więc dalej. Droga jest bardzo ciekawa, jest pagórkowato mijamy zielone dolinki w których ukryte są małe miasteczka. Zatrzymujemy się.na rozstaju dróg gdzie spożywamy obiad. Jest dość ciekawie bowiem możemy napić się.również.kawy, którą sprzedaje koleś w dziupli obok knajpy, w której jemy. Najedzeni, po kawie ruszamy w dalszą wędrówkę. W Daran znaleźliśmy sobie na necie hotelik o nazwie Tourist Hotel i tam też mamy zamiar zanocować. Czas jednak leci nieubłaganie i zaczynamy gonić bowiem przy wodospadach zeszło nam trochę, potem postoje , obiad i zaczyna się.robić szaro. Wjeżdżamy w góry i nie wierzę w to co odczuwam ale jest mi cholera zimno, mimo tego że temperatura oscyluje wokół 20 stopni moja termoregulacja jest mocno zaburzona bowiem organizm zdążył już przyzwyczaić się.do wysokich Irańskich temperatur a tu nagle z upalnego Shiraz gdzie temperatura wynosiła pod 40 stopni wjechaliśmy w góry gdzie jest dużo chłodniej. Odczuwam to jako zimno ale jestem zadowolony. Lepiej się ubrać niż gotować więc nie ma co narzekać bo trzeba zapitalać.

Nie można jednak zapomnieć że od czasu do czasu przerwa w jeździe jest konieczna więc kolejny ostatni tego dnia postój robimy kilkadziesiąt kilosów od celu naszej podróży. Krajobraz się.zmienia. Mamy już zielone drzewa, łąki trawy no ogólnie ładnie a nawet bardzo ładnie w porównaniu ze spalonym pustynnym krajobrazem południa.





Wreszcie tuż przed zachodem słońca docieramy do Daran i bezbłędnie niemal odnajdujemy nasz hotel. Oczywiście nikt nie kuma w żadnym języku oprócz farsi ale trochę na migi a trochę.po angielsku udaje nam się załatwić nam pokój ze śniadaniem. Logujemy się.szybciutko do pokoju , prysznic , zmiana ciuchów i ogień do miasta. W zasadzie to malutkie miasteczko w prowincji Isfahan. Na główniej ulicy znajdują się.sklepy i kilka lokali z jedzeniem. Siadamy więc w jednym z nich i zamawiamy jakiś lokalny fast food na który czekamy jak w eleganckiej knajpie z pół godziny. W tym czasie robię zakupy w warzywniaku naprzeciwko. Dzień bez słodkiego arbuza byłby stracony więc dziś.na deser będziemy go spożywać. Żarcie nawet niezłe choć nie kumam czemu te ichnie fastfoody są.podawane na zimno. Już kolejny raz jemy uliczne jedzenie ale za każdym razem ciepłe jest co najwyżej mięcho (o ile w ogóle) ale buły zawsze są zimne. Wrzucamy jednak bez wybrzydzania i ruszamy w drogę powrotną łapiąc jeszcze kilka produktów w sklepikach po drodze. Wracamy do hotelu, piwko, arbuzik i spanko. Jutro mamy ambitny plan dotrzeć do wybrzeża Morza Kaspijskiego. Celem jest miejscowość Lahijan położona pomiędzy łańcuchem górskim a morzem. Wszyscy nam mówią że tam jest pięknie i chcemy sami to zobaczyć. Jutro się.przekonamy.
Emek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Bałkany 30.07.2017 - 12.08.2017 giennios Umawianie i propozycje wyjazdów 0 23.06.2017 12:58
Iran trip 2017 - start 12.05.2017. Emek Przygotowania do wyjazdów 137 14.06.2017 15:13
Enduro Pohulanka 29.04.2017 - 01.05.2017 wojtekm72 Imprezy forum AT i zloty ogólne 53 28.05.2017 21:49
El Palantentreffen 2017 ex1 Imprezy forum AT i zloty ogólne 9 17.01.2017 23:33


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:19.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.