LASY PAŃSTWOWE - dyskusja

[graphia]

Dacie w ryj nie rozwiąże problemu. Ale być może także nie zaszkodzi

[puszek]

...a głosy w stylu " ja bym tak nie zrobił ale rozumiem tego kto to rozwiesza"..współudział? podżeganie? głupota?
Miłosnicy LP niech się zastanowia czy za wypadki na terenie LP odpowiadają lasy..bo podały tu argumenty w tym tonie....

[tupek]

puszek, znów szukasz wydźwięku, którego nie ma.
ja bym tak nie zrobił a jak złapał bym takiego, to łapki bym pewnie przetrącił.
co nie znaczy, że nie rozumiem przyczyn, które do tego doprowadziły.

i w tym duchu rozumiem argumentację Ziarka na ten przykład.

[graphia]

Lasy Państwowe mają za zadanie z jednej strony zarządzać obszarami leśnymi (więc i zabezpieczanie ich przed dewastacją - tak jak rolnik - pilnuje swoich upraw) a z drugiej strony nie może zakazać wchodzenia ludziom do tego lasu... Niestety ludzie jak to ludzie... a Polacy przede wszystkim.. mają w dupie ciężką pracę innych, mają gdzieś przepisy, mają głęboko w poważaniu prawo. No więc leśnicy lub im podobni też są Polakami i mają dokładnie te same wartości w tych samych miejscach

[Evvil]

W cywilizowanym kraju byłoby tak - idziesz do leśniczego, podpisujesz kwit że na własną odpowiedzialność, płacisz stówkę i jeździsz tego dnia do woli. Warunek - drogami leśnymi a nie na przełaj żeby borówek i jagód nie tratować. Drogi mogłyby byc dodatkowo oznakowane "szlakami", żeby nie kolidować z grzybiarzami.

I byłoby tak - turystyka offroadowa by zakwitła, lasy państwowe miałyby na sadzenie drzewek, agroturystyka by kwitła i wogóle byłby gites.


A lasów to mamy podobno już i tak więcej niż za II rp.

No ale to Polska i lasy są od tego żeby na nie patrzeć, najlepiej z daleka.

[graphia]

Jeszcze kilka fabryk Ikea w PL i nie będzie na co choćby patrzeć

[Ziarko]

Sprawą karania zakłócających powinna zająć się policja nie pan Lynch i ferajna. Jeśli tego nie robi, to inna sprawa - ktoś tu mówił o prawie?

Czy prawo nas skutecznie broni? Nie. Czy dziwne, że wiele osób przestaje czekać? Gdzieś jest granica. Natomiast gdzie, nikt nie wie. W niektórych dziedzinach już dawno winno coś pęknąć a nic się nie dzieje.
W 81 z bardziej błachych powodów obywatele chętniej występowali przeciw władzy. Dziś tak pędzimy, że nawet nie rozmawiamy tak naprawdę.
Hasło miejscowy traci na znaczeniu. dziś to nie problem zrobić sobie wycieczkę 300km z lawetą by w "fajnym miejscu" polatać.
Pewnie znów ktoś napisze że nakłaniam do strajków - ale to jest jego interpretacja. Głodnemu zawsze chleb na myśli.

Więc jeśli wszyscy w tym kraju dają ciała, dlaczego nagle ta nagonka na LP? Dlaczego nie zaczynać zmian od własnego podwórka?
Jesli to niemożliwe, to dlaczego LP nazywa się betonem, a niech tych, co mimo kar, zakazów nadal jeżdżą gdzie nie wolno. Kto tu jest bardziej twardogłowy?

Temat czysto ludzki znam, jeszcze z okresu, przed 25 latami, gdy na studiach pracowałem jako ratownik wodny.
jeden akwen. Argumenty niezwykle podobne. Ludzi chcieli gdzieś polatać skuterami wodnymi a nie mogli - bo wszędzie strefa ciszy. Rzeką? A fe, to nie zabawa, toć droga wodna. A na jeziorze gdzie? Przy kąpielisku najlepiej. I przeciw 10 chętnym na jazdę skuterom miałem 2000 plażowiczów, właściciela jeziora, 200 wędkarzy, 30 nurków, 1 rybaka. sam poruszałem się motorówką. Ale przejazd z A do B rybaka na silniku, czy mój patrol to całkowicie odmienna bajka od tego co wyczyniali na wodzie skuterowcy. Dla nich to była zabawa, frajda jak dziewczyny w kajaku kołyszącym się na ich fali piszczały, frajda gdy sam sobie zrobił falę na której mógł skakać, frajda gdy linki wyznaczające obszar kąpieliska dotykał na mm. Nie liczył się z hałasem, z tworzeniem fali, na której osoby słabo pływające dostawały prawie ataku paniki - czy to wpław czy na łódce/kajaku, nie interesowała go ta radość dzieciaków do zabawy na fali i płacz dzieciaków których fala zalała, obaliła ich lub rozmyła właśnie świeżo budowany zamek na piasku.
Ludzie wszędzie są tacy sami. Tu nie da się podzielić My dobrzy Oni źli. Wystarcza jedna czarna owca i nikt całego towarzystwa nie chce. Bo po co ryzykować. Obiecali że będą grzecznie pływać.... no i kto w to uwierzy patrząc na sprzęty? Przecież na takich nie da się "grzecznie"

[graphia]

Na zachodzie wjazd na prywatna posesję skutkuje strzałem (oby z soli) w samo dupsko najeźdźcy

Ziarko sorry..Twoje porownania sytuacji z 81r. do dzisiaj, plus komentarz, ze "z bardziej blachych powodow wystepowali przeciw wladzy"...to jakies paralogiczne brednie.
Jak mozna porownywac kraj pod jawna okupacja sowiecka lat 81,do niejawnej okupacji pruskiej w wersji soft ,teraz?
Jak dla mnie, to Twoje riposty od jakichs kilkunastu postow kreca sie wkolo Twojego pojmowania swiata , ktory niekoniecznie jest wlasciwy a juz napewno nie tozsamy z moim chociazby.
Ale coz, broni swoj swego.Ktos juz nie raz juz powiedzial, ze pokolenie "postokraglostolowcow" musi isc do bozi co by mlodzi utalentowani ludzie przejeli obowiazki w drodze ewolucji kadr kierowniczych.

Wracajac do tematu linek i pulapek na ludzi to sa to praktyki prawnie zabronione.
Rozumiesz konsekwencje? Tu, na tym Forum popierasz przestepcze praktyki przeciwko zdrowiu i zyciu ludzi.Robisz to ,szerzac poglady i uzywajac retoryki samosadu w tekstach ,ktore publikujesz.Wolnosc ,to tez odpowiedzialnosc.Puk puuk jest tam kto?

W swojej sprawie powolujesz sie na litere Prawa ale drugiej stronie tego przyrodzonego prawa skapisz.
Takie bylo zawsze typowe zachowanie ludzi u jakiegos kawalka wladzy, okresu PRL/PRL bis
My, ludzie nie dajacy sobie ryc kory mozgowej podobna atrapa logiki, nazywamy taki jednostronny belkot betonem.
Podtrzymuje takie zdanie po tym co tu wypisujesz.

Napisał graphia

Na zachodzie wjazd na prywatna posesję skutkuje strzałem (oby z soli) w samo dupsko najeźdźcy

Racja, lecz zastawienie pulapki jest karane prawem rownie bezlitosnie.