LASY PAŃSTWOWE - dyskusja

Moj komentarz do tej dyskusji zawiera sie w tej grafice.
TV-sra-ci-w-glowe1-300x247.jpg
Nie rozumiem jak mozna dyskutowac na temat linek w lesie. To zwykly debilizm i zawisc ludzka a wasza rozmowa tu wywoluje u mnie

Elwood
Ja tak bym to widzial,info plus fajne otwarte spotkania wychowawcze
juz w szkolach.
Lasy to dziedzistwo wszystkich zyjacych, wiec poszerzenie tej swiadomosci
lezy w interesie wszystkich.

Wisienka
Pewnie nie od razu,ale wierze ze to mozliwe.
Kilka dni temu jadac droga do pracy zauwazam sarne .
Jedna zawsze wypatruje pojazdow a inne czekaja na jej sygnal by przejsc przez.droge.
Zatrzymalem sie kilka metrow przed nia i wylaczylem motor.
Kierowca z naprzeciwka tez.Sarny spokojnie przeszly ,wszyscy cierpliwie czekalismy podziwiajac czworonogi.Zebralo sie za mna kilka samochodow..
Poczulem rozluzniajaca radosc i polaczenie.
Spotkalem wzrok mijajacego mnie kierowcy,usmiech,zrozumienie i akceptacje.
Nagle wszyscy w tamtym punkcie czasu poczuli harmoniczny stan.
Takie chwile ucza na zawsze.
Za jakis czas wracam do Polski i bede uzywal tej metody-szacunku.

Acha...i przetne kazdy drut jaki zobacze, by on nie przecial Ciebie

pozdro

Za jakis czas wracam do Polski i bede uzywal tej metody-szacunku.

Acha...i przetne kazdy drut jaki zobacze, by on nie przecial Ciebie

I to rozumiem

[ARG]

"(...) zatrzymuj się nie na drodze ale przed przejściem dla pieszych na początek, widząc pieszego przymierzającego się do wdepnięcia... hej! (...)"

Co prawda gdy tylko mogę staram się tak robić (zwłaszcza na moto z powodu swojego bezpieczeństwa przede wszystkim) ale zawsze zastanawia mnie czy w efekcie nie prowadzi to bezmyślnego wchodzenia przez pieszych na przejście.

[sowizdrzal]

Napisał Wisienka

Już widzę jak odstraszająco działają te tabliczki

No to jestes w głębokim błędzie
Własnie tak ma działać edukacja - informowanie, pouczanie, ostrzeganie, w bardziej cywilizowanych krajach - wręcz do przesady.
Dopiero później - w przypadku niezastosowania się - kara, adekwatnie surowa do czynu.
Na dziś stosuje się w tej kwestii wyłącznie represje (wysokie kary juz za pierwsze ,,popełnienie'' albo samosądy w postaci linek i desek z gwoździami).
Widać niektórym to pasuje... a jak ,,działa'' - każdy widzi, budzi tylko niepotrzebne animozje,
a tych ,,niektórych'' pobudza do niekontrolowanych wytrysków inwencji w kwestii kar dla.... najlepiej dla wszystkich za wszystko.

[Ziarko]

Napisał zipo

Jak mam ziemie i nie chce by ktos tam palil ognisko i rozbil namiot, to
grodze i daje tabliczke z info.A jak rozumiem , ze ludziee
lubia pobiwakowac i pospiewac przy piwku akurat na mojej ziemi, to im pozwalam.

Jest wPolsce przepis ustawowy, ogólny. Nie wolno biwakować na dziko. Więc po co tabliczki, jak odgórnie wiadomo że nie wolno biwakować jak i jeździć po lesie?
Co innego tabliczka, że właściciel zaprasza, że to miejsce. (a są takie miejsca, pola biwakowe zwią się często)
Więc jak ktoś chce postawić namiot na mojej ziemi i pyta czy może, to pozwalam.

Tylko że, łąką nad rzeką Wartą. Pozwalasz (ba skoro przypłynęli to niech będą) ludziom się rozbić. Rano wstajesz idziesz na to miejsce i widzisz:
- wielki ślad wypalonej trawy z jednej strony ogniska.
- ławka i stół spalone bo komuś nie chciało się iść 60 m do lasku po drewno.
- siekiera do łupania drewna na ten opał ukradziona
- butelki po piwie i wódce (całe i potłuczone), do tego góra śmieci...

Odechciewa się przyjmowania nawet gości za zgodą. I kilka takich numerów i Kowalski bogu ducha winny będzie przepędzony.
W naszym kraju doszło do pomieszania pojęć. Demokracja wielu Polakom kojarzy się z anarchią. Ciężko wymagać od kogoś kultury, także w rozwiązywaniu problemów jeśli ma takich oponentów.
A samo stwarzanie sytuacji niebezpiecznych dla życia jest ustawowo zabronione. Człowiek to wieszający nie jest bezkarny. Więc nie rozumiem dlaczego tyle hałasu. Sąd też zrozumie, przyjmie wyjaśnienia. Zamiast 10 lat dostanie np. 6.

[sowizdrzal]

Napisał Ziarko

Więc po co tabliczki, jak odgórnie wiadomo że nie wolno biwakować jak i jeździć po lesie?

Po raz kolejny powtórzę: bo niewiadomo GDZIE ten las się zaczyna.
Bo nie każdy ma przy sobie mapy albo zna je na pamięć. Bo są obszary
chronione nijak nieoznaczone, na których 100 różnych urzędów urządza sobie
łapanki na przypadkowych turystów, żeby się wykazać w ,,statystykach''.
Bo żeby uniknąć takich sytuacji np. na drogach stosuje się znaki drogowe.
Bo....

Ziarko
Przykro mi, ze tak sie zawiodles i rozumiem to
Ja Cie prosze, zrob fajna tablice informacyjna i daj szanse jeszcze raz.
Nawet doloze do kosztow wykonania,serio.
Zachec mlodziakow do wspoltworzenia i opieki nad Natura.
Nie oceniaj zagubionych po ich bledach.
Jeszcze tyle wszyscy musimy sie uczyc...

Elwood
..staryrowerze nie mac ludziom w glowach.
Mylisz blogostan krotkotrwaly z problemami gastrycznymi
Lubie to co piszesz

[Maurosso]

Heh...jak dla mnie chyba na fali toczacej się tu dyskujsji można by wyciągnąć póki co następujące wnioski:

1. Nikt z nas co dualem jeździ/jeździł całkiem przeźroczysty nie jest i zdarzyło się wjechać w miejsca w które nie powinien. Umyślnie, bądź nie.
2. Na tragiczną opinię o offroadowcach pracowała cała społeczność, ze szczególnym i naczelnym udziałem band szczyli/miejskich frustratów.
3. Nawet jak ktoś uprawia off w sposób rozsądny, to w obecnej sytuacji dostanie mu się opierdol od lokalsów, bo tak mają zszarpane nerwy przez całą sytuacje.
4. Żaden poziom zszarpanych nerów nie usprawiedliwia opcji rozwieszania linek. W szczególności ich późniejsze maskowanie błotem to jest sadyzm i tchórzostwo, a nie ochrona własnego dobytku.
5. Fajnie by było, szerzyć dobrą nowinę o tym jak jeździć poza czarnym. Jak się spotka ekipę losową (czy to w terenie, czy przy ognisku na zlocie), która naparza jak to fajnie im się orało ostatnio, to zrobić im zjebkę lub merytorycznie wytłumaczyć, że są słabi.
6. Liczyć, że powoli z czasem w Polsce też będzie to normalne, że 20min wleczemy się za kolumną samochodów bo jest ciągła, a sprawcą "nieszczęścia" kolarz z sakwami i nikt jakoś nie widzi w tym nic złego...coby wszystkim ludziom troche przeszedł ból dupy, i lokalsom/właścicielom i zmotoryzowanym.

[Ziarko]

Dzięki. Ale tablic nie będę stawiał. Wystarczy że muszę zbierać czyjeś śmieci. Tablice i tak ludzie ignorują.

Sowizdrzał: u mnie nie ma problemu z jazdą po drogach w lesie. Może dlatego, że jako miejscowy wyłapuję bezproblemowo która droga jest drogą.

Policja jest biedna. Nawet na papier do drukarek nie ma. Straż Leśna za mało ludzi.
A mimo wszystko, czasem trzeba tak naprawdę ocenić czy problem jest poważny czy wydumany. Bo szkodników nie ma wielu. Wystarczyłoby by ludzie nie bali się "donieść, zgłosić" komu trzeba. W tym samemu szkodnikowi. A szkodnik był karany z cała surowością (nie fikcyjna kara, ale coś co rzeczywiście boli. Np. prace społeczne na rynku w mieście z napisem na plecach - pracuję za karę)
Nawet nie przepis trzeba zmienić a tylko podejście do niektórych spraw.