|
Inne tematy Motocyklowo |
Zobacz wyniki ankiety: Dlaczego mysliwy strzela do zwierzat? | |||
Bo je kocha | 13 | 15.66% | |
Bo ich nie lubi | 4 | 4.82% | |
Bo widzi w nich dobre i tanie mięso | 16 | 19.28% | |
Bo to fajne hobby strzelanie | 66 | 79.52% | |
Bo zjadają uprawy chlopom | 15 | 18.07% | |
Sonda z Wielokrotnym Wyborem Głosujących: 83. Nie możesz głosować w tej sondzie |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
10.09.2014, 11:13 | #141 |
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Krakuff
Posty: 4,763
Motocykl: RD07a
Online: 4 miesiące 3 tygodni 3 dni 5 godz 28 min 4 s
|
Próba znalezienia tekstu w necie wskazuje jako materiał źródłowy FAT...czyli Fazik to napisał...Ale dobrze
Co to jest pasja motocyklowa i do czego prowadzi? Co to jest pasja łowiecka i do czego prowadzi? Odpowiedź na te dwa pytania pokazuje jaka jest różnica między motocyklem a sztucerem. Koniec .kropka. A że znajdą się fascynaci rozjeżdżania ludzi czy drzewek w szkółce to zupełnie inna sprawa. Tak jak znajdziesz przedszolankę znęcającą sie nad maluchami, czy kierowcę zabijającego po pijaku. Zawsze na końcu wywodu o łowiectwie jest śmierć zwierzęcia. Nie można tego napisać o motocyklistach. Nie można tego porównywać do zakładów produkcyjno/hodowlanych. To przecież jest Wasza pasja a trudno uwierzyć ,że rzeźnik pracuje w ubojni z pasji. |
10.09.2014, 11:14 | #142 |
Fazi przez Zet
Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Berlin
Posty: 6,051
Motocykl: RD07
Przebieg: ∞
Galeria: Zdjęcia
Online: 9 miesiące 4 dni 3 godz 49 min 27 s
|
El, poczta na alternatywnym kanale...
Jak widzisz wysmarowalem to na forum motocyklowym W tym miejscu dziekuje zajebistym adminom na tym forum za mozliwosc poruszania takich tematow. To wlasnie lubie w tym forum najbardziej. Na innych od razu wladza lapie za mordy nie pozwalajac na zdrowy rozsadek. Uwazam ze czasowe zamykanie na ochloniecie jest zajebistym rozwiazaniem. Dzieki jeszcze raz admini, macie w ryja odemnie jak sie spotkamy
__________________
Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego czego nie zrobiłeś, niż tego co zrobiłeś. |
10.09.2014, 11:26 | #143 |
Fazi przez Zet
Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Berlin
Posty: 6,051
Motocykl: RD07
Przebieg: ∞
Galeria: Zdjęcia
Online: 9 miesiące 4 dni 3 godz 49 min 27 s
|
Puszku drogi, kazda " ideologia" jest zla, bo nie ma zdrowego rozsadku. Pytanie ktore postawiles ma byc rozwiazaniem tej dyskusji? Czyli znowu sie okopujemy bez poznania drugiej strony i bierzemy to za jedyne rozwiazanie.
Ja nie widze zadnej roznicy w Twoim pytaniu: - Dla zwyklego czlowieka, czesto z miasta sztucerem wywolujesz krew dziczka - dla botanika badajacego sciolke lesna, opona kostka marki karoo10 w Twojej afryce, zabijasz rosliny wywolujac cieknacy chlorofil po zmasakrowanych roslinach sciolki lesnej i jedno i drugie jest straszne. Ale co dalej? Sam widzisz ze jak zlikwidujesz pasje lowiecka ktorej tak nienawidzisz, to wejdzie wojsko i zrobi to samo czego nienawidziosz,. Wiec obojetnie jak sie obrocisz bedzie dupa zawsze do tylu
__________________
Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego czego nie zrobiłeś, niż tego co zrobiłeś. |
10.09.2014, 11:31 | #144 |
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Krakuff
Posty: 4,763
Motocykl: RD07a
Online: 4 miesiące 3 tygodni 3 dni 5 godz 28 min 4 s
|
Tu opowiesci mysliwego- byłego rzecz jasna.
http://www.wykop.pl/ramka/1472875/ro...le-jest-jasna/ "Książka pokazuje od wewnątrz świat samych myśliwych i ich los. Powstała jako wyraz mojej fundamentalnej niezgody na fakt, że w naszym ludzkim świecie możliwe jest zabijanie dla rekreacji, hobby, dla sportu myśliwskiego â jak to sami myśliwi nazywają. Dodatkowym, tragicznym aspektem jest to, że ludzkość usankcjonowała prawem tę makabryczną rozrywkę." " Przypominam sobie uczucie, które nieodłącznie towarzyszy polowaniu, a wstydliwie nie jest ujawniane, ponieważ wiąże się bezpośrednio z aktem zabijania. Trwa krótko i jest intensywne â jest to poczucie ogarniającego całe ciało spokoju , gdy celnie strzelisz i zwierzę zwala się w ogniu strzału. Czasami w agonii miota się na śniegu , próbuje wstać⌠, pada⌠, czołga się⌠i znowu⌠Jego ciało zostawia na śniegu krwawe ślady. Myśliwi mówią: âpisze na śnieguâ. Ostatni list. W końcu nieruchomieje. Koniec. I wtedy w całe ciało strzelającego wlewa się na moment poczucie wyraźnego spokoju. W życiu myśliwego ten akt jest ponawiany wciąż i wciąż na nowo. Gdy zwierzę na twoich oczach po strzale padnie, to na tę chwilę, w tej sekundzie, czujesz się wszechmocny, masz poczucie całkowitego, absolutnego panowania â jesteś Panem Wszechmocnym. Jeśli darujesz życie i nie strzelisz, to też czujesz się Panem, tym razem Wielkodusznym. Zawsze wygrywasz. Ale⌠mniej więcej co piąta zadana śmierć związana jest ze ściganiem rannego zwierzęcia, dochodzeniem i dobijaniem poharatanego kulami, jeszcze żywego zwierzęcia. Trzeba patrzeć w gasnące oczy. I trzeba patrzeć na to z bliska. Dopiero wtedy musimy rzeczywiście zabić, uczestniczyć w tym w pełni. Widzieć, jak ostatnia kula w nasadę karku targnie poranionym ciałem zwierzęcia i jak uchodzi z niego życie. Takie polowanie, o którym do tej pory rozmawiamy, to jest polowanie wirtualne, podobne do gry komputerowej. Jesteś na ambonie, coś widzisz przez okienko, rozpoznajesz, składasz się, strzelasz i to âcośâ znika. Idziesz za dwadzieścia minut na miejsce strzału i to âcośâ leży â kawałek dalej lub w tym miejscu, gdzie dosięgła go kula. Ale to jest tylko ciało. Wcześniej nie idziesz, bo według niepisanej etyki myśliwskiej â trzeba dać zwierzęciu umrzeć. Moim zdaniem, rzeczywistym powodem jest to, żeby samemu nie widzieć śmierci. Bo to jest okropne i przejmujące do szpiku kości zdarzenie, kiedy ogląda się umieranie i śmierć. Tym bardziej wtedy, gdy się ją samemu zadało. Pojawia się również lęk â bo czyż można się nie bać tego, co się zabija?" " Skąd pojawiły się w tobie wątpliwości co do uczestniczenia w polowaniach? Moje serce stawało się wrażliwe bardzo powoli. Pamiętam, zabrałem na polowanie dziewięcioletniego syna. Strzelałem do dużego dzika, padł w ogniu strzału. Wiedziałem, że już się nie podniesie, nie żyje. Jovan siedział na ziemi cichutko obok mnie, prawdę mówiąc zapomniałem o nim, liczył się tylko ten dzik. I nagle patrzę na Jovana, a on płacze. Pytam go: âDlaczego płaczesz?â. Jego słowa zostały we mnie na długo: âBo on tak przed chwilą sobie chodził, pił wodę, jadł, a teraz nie żyjeâ. To dziecko zobaczyło, jak jedna istota zabrała życie drugiej istocie. Przestałem polować w 1995 roku. Ale już dwa lata wcześniej zaczęło dziać się ze mną coś âdziwne goâ. Najpierw zauważyłem, że coraz rzadziej jeżdżę na polowania, strzelam niechętnie, bez emocji. Zacząłem wreszcie coś widzieć! Ale jeszcze niezbyt jasno â to było na razie wyraźniejsze przeczucie. Pojechałem jeszcze na dwa polowania â w maju i lipcu 1995 roku. W maju strzeliłem do słonki. Pamiętam: wieczorna cisza, wszystko niezwykle znieruchomiałe i ciche, daleko na horyzoncie pojawia się jedna jedyna słonka. Jak zaczarowana leci prosto nad moją głową. Podniosłem broń. Spadła na sosnę. Koledzy chwalą mnie za piękny strzał. A ja stoję odrętwiały. Martwy. Lipiec, najważniejsze polowanie w życiu. Wieczór, jasno. Zobaczyłem dwie sarenki w niskim owsie. Patrzyłem na nie z przyjemnością, skryty za drzewem. I nagle z żyta obok wybiegają dwa psy i pędzą prosto na nie. Pierwszy raz w życiu strzeliłem do psa. Raz i drugi. Poczułem swoje ciało, ważyło tonę. Powiedziałem do kolegi, z którym polowaliśmy razem tego dnia: âJa już nie będę polował. Zawieź mnie do domuâ. Nie zaprotestował. Wreszcie zobaczyłem wszystko. Całym sobą poczułem, jak strasznie dużo cierpienia zadałem innym istotom. Z najgłębszych źródeł we mnie usłyszałem â nie zabijaj. Nie rób tego. Bezgłośne, mocne â nie!" " Czy książka ma obalić mity łowieckie, takie jak choćby ten, że myśliwy najlepiej reguluje populacje zwierząt w lesie? Wielu ludzi godzi się milcząco i z niesmakiem na to całe zabijanie, ponieważ poddani myśliwskiej indoktrynacji sądzą, że ânie ma innego wyjściaâ. Po przeczytaniu tej książki, poczują ulgę â zrozumiałe staną się dla nich przyczyny owego osobiście odczuwanego przez nich niesmaku. Już nie muszą się na to zgadzać i nie będą czuli się bezradni, słuchając argumentów o ârozregulowaniu przyrodyâ, âzimowym dokarmianiuâ czy o âbraku drapieżnikówâ. Będą wiedzieli. Jeżeli weźmie się pod lupę koronne argumenty łowieckie, ujawnia się ich interesowna powierzchowność, nijak mająca się do tego, co w lesie i na polu widać gołym okiem. Wystarczy przestać wierzyć na słowo myśliwym i szeroko otworzyć własne oczy." Ostatnio edytowane przez puszek : 10.09.2014 o 11:40 |
10.09.2014, 11:33 | #145 |
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Krakuff
Posty: 4,763
Motocykl: RD07a
Online: 4 miesiące 3 tygodni 3 dni 5 godz 28 min 4 s
|
Ksiażke zakupie a gotowe argumenty do dyskusji wystarcza z tego artykułu. Nie powiesz mi Ziarku ze sie nie znam, bo to słowa mysliwego, nie moje.
Trafiony -zatopiony. To co czułem z ochłapów informacji ,które do mnie docierały , jest tu wyłozone na stół. Przez mysliwego. W Polsce, w czasie trwania kadencji sejmu 2001-2005 co szósty senator lub poseł był myśliwym. Wyobraźmy sobie, że taki myśliwy jest radnym, posłem, senatorem czy też ministrem w jakimkolwiek układzie politycznym. Co się zdarzy, gdy jakaś sprawa zagrażająca w jakikolwiek sposób myślistwu trafi na jego biurko? Innymi słowy: co się zdarzy, gdy coś lub ktoś zagrozi temu, co jest mu najbliższe i najdroższe? Ostatnio edytowane przez puszek : 10.09.2014 o 11:48 |
10.09.2014, 11:47 | #146 |
Fazi przez Zet
Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Berlin
Posty: 6,051
Motocykl: RD07
Przebieg: ∞
Galeria: Zdjęcia
Online: 9 miesiące 4 dni 3 godz 49 min 27 s
|
I znowu ideologia jeden za wszystkich...
Puszek, ile razy mam pisac, ze jak nie mysliwy strzeli to wojsko zastrzeli za klika lat albo wkurzeni ludzie ze wsi beda truc te dziki gipsem. Widze ze na sile chcesz tego w Polsce. Podalem Ci nawet przyklady a Ty dalej swoje. Nawet nie podjales tematu co w zamian dajesz za mysliwych, bo to ze zwierzeta sie namnoza to jest pewne. Tak to jest pewne, Niemcy wlasnie przez to przechodza... Rzuc jeszcze ideologia co z tymi terazniejszymi mysliwymi. Pozamykamy w obozach? w psychiatrykach? Poszukaj przykladow w ksiazce Rosenberga albo Goebellsa bo to byli wybitni ideolodzy, ktorzy mieli ta sama nienawisc ale w innym kierunku... ps. dla normalnie myslacych. Powyzszy text zacytowany przez puszka jest opisem jednostki, moze dwoch. Tak jakby jeden motocyklista zaczal pisac ze wszyscy motocyklisci sa debilami i tak ma byc tez w rzeczywistosci
__________________
Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego czego nie zrobiłeś, niż tego co zrobiłeś. |
10.09.2014, 11:52 | #147 |
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Krakuff
Posty: 4,763
Motocykl: RD07a
Online: 4 miesiące 3 tygodni 3 dni 5 godz 28 min 4 s
|
Umiesz pisac, z czytaniem nie masz problemów, przeczytaj te ksiązkę.....A może najpierw sam artykuł.
Jaki Ty Fassi jeste pewny swoich teorii , Bundeswera, zwierzeta się namnorza, troche pokory kolego. Przybylismy tu ostatni i jakos bez nas sobie przyroda radziła. Pan Kruczyński rozprawia się w swojej ksiazce z takimi tezami jak Twoje..A do tego jest mysliwym- nie babcia na szafie, nie księdzem nauczajacym o seksie- mysliwym Ostatnio edytowane przez puszek : 10.09.2014 o 11:55 |
10.09.2014, 12:18 | #148 | |
Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Warszawa
Posty: 401
Motocykl: RD03
Przebieg: za mało
Galeria: Zdjęcia
Online: 2 miesiące 2 tygodni 1 dzień 15 godz 11 min 5 s
|
Cytat:
A dlaczego akceptuję? Bo, według mnie, człowiek zawsze był i nadal jest częścią przyrody. I powinniśmy bardzo się starać, żeby nadal tak pozostało. Jeżeli według Was postęp cywilizacyjny to rezygnacja z futer (ale skóra jest już ok ) i niejedzenie mięsa, to Wam mówię, że działacie wbrew naturze. Nie po to człowiek ma w gębie kły, żeby nimi tylko marchewkę skrobał. Zęby, jak i cały organizm, mamy przystosowane do jedzenia tak roślinnego jak i zwierzęcego. A że człowiek to nie zwierzę i nie musi się kierować instynktem? Ok, tylko co dalej? Teraz rezygnujemy z mięsa, a potem? Z seksu, bo są próbówki? Przecież nie jesteśmy zwierzętami, żebyśmy się dupczyli na lewo i prawo. Tego zaakceptować nie mogę. Tak właśnie widzę Was, zwolenników postępu i cywilizacji. Tfu. P.S. to że problem zniknie w ciągu 15 lat, to masz bardzo optymistyczne podejście do tematu. Przeczuwam, że ideologia wegan, ekologów, przeciwników polowań itp przetrwa trochę dłużej. Ale pomarzyć zawsze można...
__________________
pozdrawiam, Marcin |
|
10.09.2014, 12:23 | #149 | |
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Krakuff
Posty: 4,763
Motocykl: RD07a
Online: 4 miesiące 3 tygodni 3 dni 5 godz 28 min 4 s
|
Cytat:
http://www.wykop.pl/ramka/1472875/ro...le-jest-jasna/ A moze chodzi o to bycie prawdziwym facetem w Twoich przekonaniach? "Wojciech Eichelberger nazywa myśliwych sektą uprawiającą anachroniczny kult męskości, a polowanie religijną praktyką patriarchatu. Zgadza się pan z nim? Właściwie tak. Bycie takim męskim mężczyzną, co to popije, popali, pozabija, popodrywa delikatnie mówiąc, faktycznie staje się anachroniczne, wręcz niestosowne. Macho z prowincji to tendencja schyłkowa. Ale te zachowania były potrzebne mężczyznom, żeby określać swoją tożsamość. Myśliwska tradycja pokazuje polowanie jako zajęcie dla prawdziwych facetów. Taki strzela, patroszy, ręce ma po łokcie we krwi, rywalizuje. Największa frajda to zabić samca, byka na rykowisku i własnoręcznie go wykastrować. Niektórzy nawet lubią potem pokroić w plastry jądra, usmażyć i zjeść. To ważne elementy utożsamiania się ze swoją płcią. Jak się to odrzuci, człowiek czuje się pogubiony. Trzeba budować męską tożsamość od nowa, ale jak i z czego? " Ostatnio edytowane przez puszek : 10.09.2014 o 12:32 |
|
10.09.2014, 12:24 | #150 | |
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Krakuff
Posty: 4,763
Motocykl: RD07a
Online: 4 miesiące 3 tygodni 3 dni 5 godz 28 min 4 s
|
Cytat:
"Myśliwi tłumaczą, że wolno im strzelać, bo dokarmiają zwierzęta zimą. Ależ to dokarmianie jest kompletnie niepotrzebne. Zaczęło się w XX w., gdy w Europie pojawiły się nadwyżki żywności. Myśliwi dorobili do tego ideologię, że pomagają zwierzętom przeżyć zimę. A przecież przyroda zawsze sobie z tym radziła. Przez miliony zim wykarmiła miliony zwierząt. Dokarmianie jest wręcz szkodliwe, bo stanowi głęboką ingerencję w procesy przyrodnicze i pojemność ekosystemu. Chodzi o utrzymywanie większych stanów zwierzyny, niż ekosystem byłby w stanie wyżywić w sposób naturalny, tylko po to, żeby było do czego strzelać. Im więcej można zabić, tym atrakcyjniejsze polowanie. To właściwie forma tuczu, na którą idą setki, tysiące ton paszy. I to wysokobiałkowej, co spowodowało na przykład u dzików zaburzenia płodności. Widziałem niedawno w gazecie myśliwskiej zdjęcie ze stycznia przedstawione jako ciekawostka. Naganiacz przytrzymywał w rękach warchlaczka. Skąd w styczniu młody miesięczny warchlaczek? Locha została zastrzelona zgodnie z prawem, bo okres polowań na lochy trwa od 1 września do końca stycznia. Wtedy cała damska przyroda jest w ciąży, ale jeszcze nie na tyle zaawansowanej, by wyrzucenie w krzaki pęcherza płodowego z małymi było dyskomfortem. Ale gdy jest dostępna tak ogromna ilość jedzenia, to u zwierząt włącza się mechanizm nienaturalnego wręcz rozmnażania. Dziś płodność dzików jest nieprzewidywalna, ale okresy ochronne się nie zmieniły. Zupełnie legalnie można zastrzelić samicę dzień przed rozwiązaniem." |
|
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Ankieta - prosba | tango | Inne tematy | 4 | 18.07.2011 14:52 |
ankieta na szybko | pałeł | Wszystko dla Afryki | 89 | 15.03.2009 15:45 |