|
Hobby Forumowicza Lubisz misie, kwiatki czy też inne dewiacje - to forum jest po to, abyś mógł się podzielić swoim hobby |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
09.07.2022, 20:13 | #1211 |
Zrośnięty.
Zarejestrowany: May 2010
Miasto: Warszawa
Posty: 714
Motocykl: RD07a
Online: 2 miesiące 4 dni 5 godz 42 min 53 s
|
Start z Wawy w czwartek po południu, koło północy nocleg u fryców, z rana dalej do Bruneck.
6 dni jazdy, dziennie od 40 km do 70 km i 1200 m do prawie 2000 m w pionie. Załączam moje ustawienia wspomagania, bardzo mocno ograniczone, żeby oszczędzać baterię i zminimalizować ryzyko uszkodzenia silnika. w trybie eco dałoby radę zrobić 2500 m i jakieś 70-80 km. Noclegi w pensjonatach, piwko wieczorem, rano śniadanie, pranie gaci, pełen wypas. Jechaliśmy w 13 rowerów, trafiła się bardzo zgrana ekipa. Większość przejechała już transalpa, wszyscy ogarniali rowery. Elektryk w górach to jest po prostu bajka. Ta gdzie na zwykłym rowerze na podjeździe skupiasz się tylko na oddechu i przednim kole, ja mogę w miarę na luzaku robić zdjęcia i po prostu cieszyć się podjazdem. Były podjazdy na wypych, ale ze wspomaganiem dało radę jechać na elektryku. Na jednym aż mi podniosło koło, odbiłem się od kamienia i wylądowałem ze dwa metry niżej na zboczu, na szczęście w trawie i kosodrzewinie. Na zjazdach trzeba było się skupić, były strome i skaliste, ewentualna gleba mogła być bolesna. Żadnych poważnych kontuzji nie było, parę lotów przez kierę. Kilka podejść trzeba było zrobić z rowerem na plecach. Bez problemu z elektrykiem, jeśli tylko odpowiednio ułoży się ciężar na plecaku. Kondycyjnie 3 osoby na koniec wybrały zjazdy szutrem, jednemu odezwała się stara kontuzja w kolanie, inni mieli już trochę dosyć. Codziennie rano smarowanie łańcucha, kontrola śrubek (odkręciła mi się sama jedna ze śrub od silnika). Jeden kolega uszkodził wózek od przerzutki, tu przydały się elektryki, bo zjechaliśmy do miasteczka do serwisu i potem ekspresem podjazd z powrotem. W moim rowerze tak przywaliłem w kamień, że zgięła się oś pedału i korba (!). Wszystkie graty w plecaku, ubrania, narzędzia itd. Wody wystarczy mieć bidon, często są źródełka. Żarcie w schroniskach, do tego batony i kanapki zwinięte ze śniadania. Nie wiem co tu jeszcze dodać, było superancko. Widoki piękne, do tego dobry trening enduro rowerowego. Na kolejnego translalpa wziąłbym też elektryka, ale już swojego najlepiej. Na rowerze, szczególnie elektrycznym ostatnio czerpię więcej radochy niż z jazdy na motocyklu. Muszę gdzieś wybrać się na moto, żeby w głowie to poukładać :-) Takie górskie szlaki dostępne są wyłącznie dla piechurów i rowerów, a niektóre nawet dla rowerów zamknięte. Nie da się tam motocyklem wjechać, no chyba, że ktoś naprawdę ogarnia moto enduraka. To był w miarę krótki, ale bardzo udany wyjazd. Kolejny wyjazd najlepiej jakby był uszyty pod elektryki, możnaby zwiększyć dzienny dystans i przewyższenia. Dorzucam kilka zdjęć.
__________________
"To jest Afryka. Muszą być straty." XRV 750 '96 | AJP PR5 Extreme '16 | Suzuki DR 650 SE '00 |
09.07.2022, 20:20 | #1212 |
Zrośnięty.
Zarejestrowany: May 2010
Miasto: Warszawa
Posty: 714
Motocykl: RD07a
Online: 2 miesiące 4 dni 5 godz 42 min 53 s
|
Z ciekawostek, to jeszcze były odcinki z zawodów EWS https://www.enduroworldseries.com Powoli da radę w miarę bez problemu przejechać, pełnym ogniem to już nie bardzo.
Transalp tradycyjnie kończy się nad jeziorem Gardą, zimnym jak górski strumień. Kąpiel obowiązkowa, inaczej transalp nie zostaje zaliczony :-)
__________________
"To jest Afryka. Muszą być straty." XRV 750 '96 | AJP PR5 Extreme '16 | Suzuki DR 650 SE '00 |
10.07.2022, 06:01 | #1213 |
Zakonserwowany
|
Fajnie że pogoda dopisała i nic się nie przytrafiło. Jeśli to nie tajemnica to napisz ile płaciłeś za wynajem dryndy, bo jak patrzę na ceny w wypożyczalniach w górach to mam wrażenie że ich pogięło.
__________________
Proszę siadać, się nie wychylać, się nie opowiadać I łaskawie i po cichu i bez szumu i bez iskier Wypierdalać. |
10.07.2022, 08:05 | #1214 |
Zrośnięty.
Zarejestrowany: May 2010
Miasto: Warszawa
Posty: 714
Motocykl: RD07a
Online: 2 miesiące 4 dni 5 godz 42 min 53 s
|
Deszcz padał tylko momentami, chmury wysoko i jak widać na zdjęciach była bardzo dobra przejrzystość, więc trochę szczęścia było z pogodą. Wypożyczenie 280 zł za dobę. Drogo, ale taniej niż na miejscu. Rower był za to w miarę pewny technicznie, zamontowane wkładki Cushcore w kołach. Cieżko było w ogóle znaleźć dostępnego elektryka na taki wyjazd.
__________________
"To jest Afryka. Muszą być straty." XRV 750 '96 | AJP PR5 Extreme '16 | Suzuki DR 650 SE '00 |
10.07.2022, 10:28 | #1215 |
Zakonserwowany
|
Acha, u nas brałeś. Patrzyłem w wypożyczalniach w miejscowościach gdzie chciałbym się zatrzymać i pojeździć po górkach. To poniżej 100 euro nie znalazłem niczego. Rower typu spec czy orbea, który w tamtym roku brałem za 50/60 euro za dzień obecnie kosztuje 120.
Super że pogoda była dobra, jakbyś trafił pizgawe to szkoda byłoby kasy i czasu na jazdę w przeciw deszczówce przy kilku stopniach po tak piknych górkach.
__________________
Proszę siadać, się nie wychylać, się nie opowiadać I łaskawie i po cichu i bez szumu i bez iskier Wypierdalać. |
10.07.2022, 14:02 | #1216 |
Gość
Posty: n/a
Online: 0
|
Ja brałem w Portugalii zwykle MTB, na tydzień kosztuje taki Fuji 195 EUR, do tego dobierałem ubezpieczenie oraz "Camino pack" - sakwy, pompki, zapasowe dętki, łatki, klucze. Całość wyszła jakieś 250 EUR. Jakby miał być to elektryk, to do ceny trzeba doliczyć 150 EUR, czyli wychodzi 57 EUR za dzień za elektryka, z ubezpieczeniem, wyposażeniem trekingowym ORAZ usługa kurierska. Czyli zamawiasz rowery do dowolnego hotelu na terenie Portugalii lub Hiszpanii i zostawiasz je w dowolnym hotelu.
brałem stad: https://www.cycling-rentals.com/ |
10.07.2022, 21:34 | #1217 |
Zarejestrowany: Oct 2011
Miasto: Kiełczygłów
Posty: 1,839
Motocykl: RD07a
Przebieg: 00000
Online: 4 miesiące 1 dzień 1 godz 4 min 4 s
|
Kapitalne widoki
|
10.07.2022, 22:42 | #1218 |
To ja również chciałbym się pochwalić zakupem i rozpocząć przygodę na ebiku.
Lubię śmigać w lesie ale bez hałasu, a że dobijam do 50-tki i pedałować się nie zawsze chce to do Meridy dołączył RX500 z większą baterią. Pozdro
__________________
Bądź takim rodzajem człowieka, że gdy twoja stopa dotyka rano podłogi, diabeł w piekle mówi "Ooo kurwa, wstał..." |
|
11.07.2022, 18:38 | #1219 |
Zarejestrowany: Dec 2017
Miasto: Poznań
Posty: 1,245
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 3 dni 5 godz 16 min 28 s
|
Gratulacje :-) Bidon mam taki sam. Jaka to większa bateria ?
Wysłane z mojego SM-S901B przy użyciu Tapatalka |
11.07.2022, 21:31 | #1220 |
Gość
Posty: n/a
Online: 0
|
17,5 Ah.
Mam taki sam, przy moich 88 kg starcza na 70 km po płaskim przy najmocniejszym trybie wspomagania i na dwa razy tyle przy legalnym 250W. sprzęt jest gites, trochę ciężki (27kg). Przydałby się wiekszy blat z przodu, bo trudno napedalowac powyżej 50 km/h |