Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Poprzedni post   Następny post Next
Stary 08.06.2020, 18:22   #25
sambor1965
 
sambor1965's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Warszawa
Posty: 3,667
Motocykl: RD04
Galeria: Zdjęcia
sambor1965 jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 3 tygodni 2 dni 3 godz 34 min 29 s
Domyślnie

Saach pass nie jest wcale wysoką przełęczą, ma zaledwie 4400 metrów npm. Z Chamby do Killar jest 140 km, ale przed otwarciem drogi było 500 kilometrów więcej. Przełęcze w Ladakhu są o wiele wyższe, ale też o niebo łatwiejsze. Drogi w Ladakhu, a nawet w Kinnaur czy Spiti mają strategiczne znaczenie i Borders Road Organization bardzo dba o ich stan. Asfalt wchodzi coraz ambitniej i już teraz można się przymierzyć do pokonania całego odcinka z Manali do Leh w jeden dzień. Baralacha la cała w asfalcie, Tangla La cała asfaltowa, brakuje dosłownie niedużych odcinków i asfalt będzie wszędzie. Dalej w stronę Pangong Tso też jest coraz więcej czarnego. Nie jestem rasistą, ale dla mnie Himalaje to nie Alpy i nie po to tam biorę ludzi, by jeździć po asfalcie. W dodatku asfaltowanie pociąga za sobą gwałtowny wzrost ruchu. To już nie są wyzwania takie jak 15 lat temu. Kręci się w głowie, człowiek męczy się od wysokości, ale to już jest dla każdego do zrobienia. Oczywiście przyroda daje sobie jakoś z nami radę i czasem zaskoczy landslidem, ale w kluczowych momentach stoi armia koparek i spychaczy gotowa do udrożnienia drogi.

W dolinie Pangi jest inaczej - tu nie ma tłumu Enfieldów i wycieczek, tu nikt nie trafia z przypadku i pchają się tylko Ci co szukają wyzwania. Droga jest po prostu trudna, kamienista, parchata, z błotem, wodospadami, z których leje się na głowę, z rzekami i przepaściami bez żadnych barierek. Droga bez asfaltu, namalowanych linii etc. No i w dodatku Saach pass jest dla mnie jedną z najładniejszych przełęczy jakimi kiedykolwiek jechałem.

Monsun to wydarzenie w Indiach. Zdarza się regularnie a o jego zbliżaniu się informują gazety na swych pierwszych stronach. Deszcz decyduje o zbiorach i o tym kto przeżyje, a kto nie. Jak będzie za duży to powodzie zbiorą żniwo, jeśli deszcze będą mniej obfite to przyjdą słabe zbiory i w konsekwencji bieda będzie bardziej dotkliwa. Rohtang i Saach Pass są kapryśnymi przełęczami na pierwszym wyższym himalajskim grzbiecie i wszystkie podążające z południa deszczowe chmury tutaj znajdują swój kres. Leje więc tu regularnie, a i śnieg w lecie nie jest rzadkością. Nie bez powodu Rohtang oznacza przełęcz czaszek. A Sach pass jest zdecydowanie trudniejsza niż błotnisty Rohtang.

Ranek był pogodny, ruszyliśmy pod górę. W hotelu gdzie spotkaliśmy ekipę hinduską było pusto, z góry zjeżdżało jakieś auto. Machnąłem ręką, zatrzymali się.

- Yeah, pass is open.

No super, jedziemy...

Puściłem ludzi przodem, umówiliśmy się, że będą czekać na przełęczy. Jechałem tędy kilka razy, ale zawsze w drugą stronę. I zawsze pogoda była po tej stronie gór taka sobie, a dziś lampa. Jazda w przeciwnym kierunku to prawie nowa droga. Trzeba się napatrzyć. Jest wcześnie i mamy dużo czasu, Do zrobienia zaledwie 100 km. Trzeba jednak wiedzieć, że nie jest to droga na której da się wyprzedzić. To znaczy czasem się da, ale potrzebna jest do tego wola obu stron. Na trudnych odcinkach wszyscy posuwają się tempem najwolniejszego. Zatrzymywałem się więc, robiłem zdjęcia, a koledzy walczyli gdzieś przede mną. W dole po lewej stronie zamajaczyły zwłoki nieszczęsnego Enfielda, a na kolejnym zakręcie leżała nasza beemka. Normalnie Darek jest w stanie ją dźwignąć, ale na 4 tysiącach brakuje sił, zwłaszcza jak moto leży "od stoku". Niby można go przekręcić na cyrkla, ale weź to zrób z nową beemką. Na kamieniach zostaną tysiące złotych. No to ją we dwóch postawiliśmy, po chwili trafiłem na redyk i przez dobre 3 minuty otoczony byłem beczącym stadem.

Zaczęło się robić zimno, pojawiła się pierwsza śnieżna banda, a kilka zakrętów przed najwyższym miejsce śnieg w najlepsze leżał na drodze. Ja oczywiście jestem superodważny i doświadczony, w dodatku niczego się nie boję, ale trochę mi gul skoczył. Może jednak powinienem jechać pierwszy i zawrócić ich? Z drugiej strony jednak powinno być mniej śniegu, bo tam góry są bardziej wyeksponowane w kierunku słońca.

Zatrzymałem się na przełęczy, wiało mocno i było cholernie zimno, ale nikt na mnie niestety nie czekał. Cóż, może faktycznie to nie było dziś najlepsze miejsce do czekania? Wiedziałem, że droga po północnej stronie jest dużo trudniejsza i że na pewno się spotkamy kilkaset metrów niżej. Do tej pory nie było żadnych trudności więc owe osunięcia musiały być jeszcze przed nami.

Moje szosowe gumki na śniegu radziły sobie nadspodziewanie dobrze. Na drodze było trochę śladów paciaków, ale wygląda że wszystkim udało się zjechać bezpiecznie. Po kilkuset metrach śnieg na szczęście zniknął, a po kilku następnych kilometrach spotkałem ekipę na jakimś przewężeniu. Kolejne kilometry zrobiliśmy już razem walcząc z wodą, kamieniami i strachem. Było wąsko, ale skoro mogło przejechać auto to i my daliśmy radę. Trochę te beemki za ciężkie na takie walki. No, ale satysfakcja z tego, że się nie wypierdolił zdecydowanie większa.

Na dole byłem pierwszy, czekałem przy moście i gadałem z jakimś lokalesem z Killar. Oczywiście o drodze. Chłopaki zjeżdżali się z uśmiechami na twarzy, zadowoleni jak diabli, wszyscy usatysfakcjonowani, szczęśliwi że się udało. Moje informacje o tym, że jutro musimy wrócić tą samą drogą przyjęli z niedowierzaniem. No, ale prawda była okrutna - właśnie zasypało drogę w stronę Keylong i otworzą ją najwcześniej za tydzień, droga w kierunku Jammu jest zamknięta z powodu blokady Kaszmiru.

Jesteśmy w dupie.
__________________
Jeśli sądzisz, że potrafisz to masz rację. Jeśli sądzisz, że nie potrafisz – również masz rację.

Ostatnio edytowane przez sambor1965 : 08.06.2020 o 18:30
sambor1965 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
 


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Górny Karabach by Trolik and Woytek (wrzesień- październik 2019) trolik1 Trochę dalej 86 16.11.2020 08:54
Liberec, lipiec 2019 ZmotocyklemnaTy Trochę dalej 24 10.12.2019 12:22
Bośniacki TET z plusem - wrzesień 2019 fiecia Trochę dalej 3 10.11.2019 08:39
Gruzja 2019 wrzesień Darek CRF Umawianie i propozycje wyjazdów 60 11.03.2019 17:47
Transport moto do Malagi wrzesień 2019 Rychu72 Umawianie i propozycje wyjazdów 0 28.12.2018 07:34


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:09.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.