Zaczęło się dokładnie 17-go sierpnia br., ból lewej nogi od pachwiny przez udo, kolano czasem i do piszczeli. Boli przy ruchu, bezruchu, spaniu, sikaniu i ... tak constans. W zasadzie zakończył moją aktywność motocyklową a powoli i jakakolwiek inną. Poza kilkoma wycieczkami od sierpnia zupełna dupa. Największe nasilenie rano do momentu rozruchu, który nieco pomaga ale chodzenie jest męką a schody to wyprawa w Himalaye. Wiem, że pomoc via internet to jak naprawa silnika korespondencyjnie ale szukam ratunku dla mojej giry bo miejscowi szamani zgadują, ortopeda: najpierw zapalenie jakiegoś kręciela /były sterydy podawane domiejscowo w tego całego kręciela i pachwinę chyba z cztery razy/, potem że może biodro
, fizjoterapeuta nr 1: rwa kulszowa lub zapalenie czegoś krzyżowo-biodrowego /były naciągania, masaże/, fizjoterapeuta nr 2: przewlekłe zapalenie od kręgosłupa /był jakieś zastrzyki a teraz czekam na rehabilitacje/, ortopeda nr 2: twierdzi że biodro albo ch... wie co
. Ból idzie dokładnie od lewej pachwiny w dół kończyny, kręgosłupa raczej nie czuję ale obolały już cały jestem więc
, noga momentami "ucieka" tzn. tak jakby nie mogła znieść obciążenia. Mam zdiagnozowane zwyrodnienie stawów biodrowego ale bez znacznych ograniczeń ruchowych /prawy jest zresztą ponoć w gorszym stanie i nigdy nie bolał/, zwyrodnienie dolnego odcinka kręgosłupa tj. osteofity krawędzi trzonów lędźwiowych, obniżenie przestrzeni międzykręgowej L5-S1 /dyskopatia/, zmiany zwyrodnieniowe stawów międzykręgowych, zwyrodnienie lewego stawu kolanowego /jakaś pourazowa martwica kłykcia przyśrodkowego
/. Nigdy na tej nodze ani kręgosłupie nie miałem zabiegów choć były wielokrotne zwichnięcia stawu skokowego i chyba dwa złamania. Ból przy siedzeniu ustępuje ale najgorszy jest moment kiedy się podniosę i wykonuję pierwsze dwa/trzy kroki a w zasadzie "posunięcia" nogi bo za uja nie mogę jej wtedy dźwignąć, jak rozruszam jest nieco lepie z naciskiem na nieco - utykam pernamentnie i już zapomniałem jak bez tego bólu od pachwiny w dół się żyje
. Ból występuje też przy podnoszeniu nogi tzn. zginaniu jej w kolanie i unoszeniu do wysokości około połowy pasa /podnoszenie-dociąganie zgiętej nogi powyżej tej granicy jest już w zasadzie bezbolesne/. Wiem, że to nie miejsce i sposób konsultacji ale byłem już wszędzie /zapomniałem dodać, że neurolog też był i obstawia przewlekłą nieswoistą rwe kulszową - on skierował na rehabilitacje, która zaczynam 26-go listopada/. Będę wdzięczny za jakakolwiek pomoc, sugestię, poradę
ale oczekuje kontaktu od grona fachowców w tych dziedzinach, których na forum chyba kilku było a nie porad typu szwagier kuzyna teściowej był u Babki a ta mu futrem z kota okładać kazała /kota mam ale cholerny Klakier za cholerę na mojej chorej nodze siedzieć nie chce/. Kontakt na
, maila
pawlo564@interia.pl lub tel. 600-831-641 Z góry podziękował ...