30.03.2011, 13:18 | #1 |
Zarejestrowany: Apr 2010
Miasto: Poznań
Posty: 386
Motocykl: RD07a
Przebieg: 80000
Online: 1 miesiąc 4 tygodni 1 dzień 2 godz 55 min 16 s
|
pomoc w ocenie stłuczki
Czołem!
Wczoraj miałem małą przygodę z puszką. Otóż jadąc sobie prosto elegancko szutruweczką (ok 40 km/h), zza płota wyjechało mi auto. Zero czasu na reakcję - bum, czołówka, małysz, telemark. Ja 0 uszkodzeń, moto niestety ucierpiało (pokrzywione lagi, koło i małe uszkodzenie czachy). Koleś (motocyklista - czoperowiec) który mi wyjechał od początku przyznał że to jego wina... Przepraszał i martwił się na zmianę. Martwił sie głównie o to, że 2 dni wcześniej wyjął swoje cudo od lakiernika Dopiero jak zacząłem naciskać na spisanie tego wypadku w oświadczeniu, zaczął kręcić nosem i w końcu powiedział że to moja wina, bo skrzyżowanie byo równorzędne, a on był z mojej prawej strony... Po postraszeniu policją koleś w końcu z wielkim bólem i wyrzutem spisał oświadczenie dopisując na końcu że cała akcja była z jego winy. I teraz pytanie: 1. Kto miał rację? Nie było zadnych znaków. ja jechałem prosto, koleś skręcał w lewo. Obie drogi to piachy/szutry (nowe osiedle domków bez asfaltu). 2. Czy spisanie oświadczenia ze wskazaniem na winowajcę, podpisanego przez samego winowajcę załatwia sprawę ostatecznie, czy koleś może cos kombinować jeszcze? Wygladał na grubszego cfaniaka... Ps. 1: Mam nadzieję że rysunek pokazuje mniej więcej co i jak... Ps 2: Tuż przed kolesiem zza zakrętu wyleciał czoperowiec (jego kumpel) - widział mój piękny lot, widział wypadek, po czym zawinął się nie zatrzymując się nawet... Zastanawiałem się czy nie zrobił tego umyślnie, żeby przy zdarzeniu nie było świadków (byłem tylko ja i pacjent który mi wyjechał). |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Pompa - pomoc w ocenie zużycia styków | deptul | Uklad paliwowy i wydechowy | 43 | 10.07.2009 21:12 |