Wracajac do tematu. Dzisiaj sciągnąlem zbiornik i przy okazji mówie, sprawdze ten wentylator (na wymiane juz na półce) i jego zasilanie. Wypiąłem kostke, sprawdzam faktycznie brak zasilania! Co jest. Przewód wygląda ok. Ruszam, szukam, nic. A może bezpiecznik? Nie wiem dalczego odrazu go wykluczyłem, w sumie wiem. Pomyślałem sobie że, jakby spalił się bezpiecznik to nie działało by coś innego. Więc patrze na bezpieczniki, wygladaja ok. Nie dało mi to spokoju. Do chaty po schemat inst. patrze, no jest jeden bezpiecznik na wentylator. Wracam, podmieniam bezpiecznik jest prąd! Oj głupi JA!
Wystarczało posłuchać VOLKSA.
Jest nauczka!Zaczynaj od spraw najprostszych, rzeczywistych!
|