Ostatnio jak chodziłem po Bieszczadach to gość pracujący w lesie powiedział mi, że te znaki zakazu to są dla miejscowych, bo kradną drzewo i sprzęt, a turystów nikt się nie czepia i śmiało można jechać. Chodziło o szutrówkę w okolicach Rabego. Zastanawiam się ile w tym prawdy.
|