Wątek: Iran 2016 maj
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19.09.2016, 23:04   #15
Jan


Zarejestrowany: Dec 2014
Miasto: Zabrze
Posty: 86
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Jan jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 dni 15 godz 9 min 48 s
Domyślnie

Ofca234, pewnie to był ten programik, jakbym wiedział wcześniej, nie szukałbym w Iranie magika a i kilka Chomeinich też by zostało :-)

WYPRAWA DO IRANU – dzień 8-9
Góry jak to góry a szczególnie w dużym Iranie, gdzie góry a jakże także są duże. Oczywiście kilka razy nas zlało (norma ostatnio). Tomek przebierał się chyba z pięć razy, ja odpuściłem (On jedzie w jeansach). Policji z radarami jest sporo ale nas nie zatrzymują, no bo jak motocykl może jechać ponad 100km/h (dla nie wtajemniczonych, w Iranie nie ma motocykli powyżej 200cm3). W związku z powyższym, nie maja prawa wjazdu na autostradę i na bramkach policmajster nie chciał nas wpuścić. Po stanowczej dyskusji, że mój jest very fast, jedziemy za friko, no bo nie ma nas w tabeli opłat :-).
Na autostradzie zatrzymuje nas policja, no bo przecież jedziemy po autostradzie a nie możemy. Uściski (było wszystko nagrane i kicha – ale to potem) i dalej w drogę. Po przejechaniu kilku przełęczy i dłuuugich tuneli w ciągu 1,5 godziny, temperatura podbija do 40oC!!! Boże, daj deszcz i.... po kilku godzinach dał, ależ ulga 36oC i deszcz ale, ale... Allach dorzucił swoje i zesłał burze... piaskową. Nieźle po tym wszystkim wyglądaliśmy.
Docieramy do Shooshtar, tutaj najpierw jedzenie w klimatycznej knajpce z widokiem na akwedukty a potem zwiedzanie pozostałości po młynach wodnych i pierwszej wodnej elektrowni w Iranie zafundowanej przez szacha. Młynów podobno kiedyś było koło trzydziestu a teraz pozostały tylko kanały oraz częściowo odnowione pozostałości jakiś zabudowań. Na zwiedzanie miasta nie mieliśmy sił (częściowo zrobiliśmy to z motocykli szukając restauracji) było za gorąco.
Przy motocyklach oczywiście duże zamieszanie, zdjęcia przymiarki do motoru i gdzieś w tym tumulcie musiała mi się poluzować kamerka na kasku, która po kilku km odpadła. JAK JA BYŁEM WŚCIEKŁY stratą tego, co nagrałem, kamerki także ;-( Trudno, nie będzie filmu.
Szukaliśmy kilka km jadąc pod prąd, ale jeśli poleciała gdzieś na pobocze – nie było szans zobaczyć jej w tych śmieciach.
Z morową miną jedziemy do Chogha Zanbil Ziggurat, mało kto tam dociera, taka piramida – zamek pośrodku niczego – zaliczone.
Zamek ulepiony z gliny zmieszanej z sianem. Fakt duży i majestatyczny, ale najlepsze wokół niego były górki i nie mogąc się powstrzymać poszliśmy w offa – frajda :-)
Budowla ma ponad trzy tysiące lat i wybudowali ją Elemici. Odkryta ponownie dopiero w 1935r. Górnych pięter brak, deszcze i wiatr zrobiły swoje ale i tak warto było zobaczyć. W samej okolicy większą atrakcją wydają się być sami turyści, my wzbudzaliśmy atrakcję Francuzów (tego dnia jedynej grupy) a wszyscy razem byliśmy nie lada gratką dla znudzonych dwóch strażników i kasjera, który w swoim lekko podniszczonym kajecie zapisał skąd przybyliśmy.
Po zapadnięciu zmroku my nadal w trasie a warunki robią się ciężkie. Kto jechał przez pola naftowe Iranu po zmroku w temperaturze 35-40oC w asyście kierowców, którzy uważają, że do jazdy po zmroku służą tylko światła długie i wszelakiej maści i kolorów ledy, wie o co chodzi.
W jakiejś wiosce wypatrujemy park i zamierzamy się tam rozbić. Wieść szybko obiega wioskę i nie zdążywszy nawet dobrze zaparkować, dostajemy propozycję noclegu – chyba u szefa wioski, bo nocleg w jest w sali modlitw lub posiedzeń starszyzny. Pomieszczenie klimatyzowane acz ma jeden feler, chrapiącego Adama. Z Tomkiem wybieramy namiot na placu. Ciężko było zasnąć, najpierw pół wioski przychodziło popatrzeć i porobić zdjęcia (komórki mają wszyscy) a potem pokazywałem w kompie kilka moich zdjęć z wcześniejszych wypraw. Były ochy i achy do momentu, jak pokazała się plaża a na niej niewiasty. Natychmiast rodzina została odgoniona i zostałem sam z najbardziej kumatym synem a ja przeszedłem do wyboru zdjęć w trybie ręcznym, pomijając te „zakazane”.
Gospodarz wcześniej w ramach podziękowania za zaproszenie, otrzymał album ze zdjęciami z Lechistanu (PL).
W nocy sam nie wiedziałem, czy się poddać z powodu temperatury i iść do Adama – ale byłe twardy i jakoś udało się zasnąć w tym upale.
Po jakimś czasie, jako do szefa zastukano do mojego namiotu z prośbą o paszporty, ponieważ policja obyczajowa także się dowiedziała o naszym pobycie i należało sfotografować nasze paszporty, co uczyniono aparatem telefonicznym no name. Usilnie ustawiano paszporty pod żarówką aby można było coś potem rozszyfrować. Czy im się to udało... :-)

Na ostatnim zdjęciu pokazany wodopój z zimną wodą, których praktycznie było sporo, prawie na każdej stacji, fajna sprawa.
Wcześniej arbuz w asyście przydrożnych handlarzy, irańskie 2oo oraz standardowe nakrycie głowy na mopliku.
Załączone Grafiki
Typ pliku: jpg DSC01224.jpg (1,009.4 KB, 11 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC01237.jpg (1,007.4 KB, 11 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC01244.jpg (988.5 KB, 10 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC01247.jpg (1,023.6 KB, 10 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC01256.jpg (837.7 KB, 11 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC01261.jpg (567.8 KB, 12 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC01272.jpg (956.0 KB, 11 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC01284.jpg (983.4 KB, 9 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC01295.jpg (866.1 KB, 9 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC01323.JPG (774.9 KB, 10 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSCN4186.jpg (750.5 KB, 8 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC01332.jpg (665.3 KB, 8 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC01339.jpg (844.7 KB, 9 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC01341.jpg (839.0 KB, 10 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSCN4190.jpg (1,020.6 KB, 12 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSCN4200.jpg (692.1 KB, 9 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSCN4203.jpg (587.2 KB, 12 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC01334.jpg (760.4 KB, 11 wyświetleń)
Jan jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem