Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14.05.2023, 19:36   #1
Żaki-Czan
 
Żaki-Czan's Avatar


Zarejestrowany: Feb 2021
Miasto: Maksymów
Posty: 53
Motocykl: XL650V
Żaki-Czan jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 dni 18 godz 34 min 28 s
Domyślnie Żakiczanowe pojeżdżawki szutrowe

Wymyśliłem sobie, że porobię trochę tracków w swojej okolicy (+- 200 km) poza asfaltami, bo trochę terenów fajnych w okolicy mam.

Wymodziłem tracka offem, więc pojechałem go dzisiaj przetestować. Trochę przy eksporcie się namieszało, miałem jechać po swojemu, ale stwierdziłem, że zobaczę z ciekawości gdzie mnie to zaprowadzi i pojechałem po śladzie. Pierwsze kilometry ode mnie do Annopola Ci którzy bywali u mnie na Manewrach Terenowych znają - szutry na nadwiślańskich łąkach. Potem w Annopolu tankowanie, 4 km asfaltu i znów szuter. Na początku szutry lajtowe:




Akurat kwitną rzepaki, więc jeździ się w przyjemnych okolicznościach przyrody. Fajny też piasek zastąpił zwykłe ubite drogi:




i dalej rzepaki...



i pola:







Trafiały się asfalty, ale zaraz z nich zjeżdżało się na szutry, więc nie przeszkadzały aż tak bardzo, a i trafiały się fajne rzeczy obok:





Koło już ładnego kolorku piasku przybrało:



Z dedykacja dla diego - co to za wyjazd bez cmentarzy, też przy szutrowej drodze:







I potem znowu pola. W pewnym momencie jakiś sadownik stwierdził że droga nie jest potrzebna i należy usypać wały ziemne żeby nikt nie jeździł. Objazd znalazłem i znowu pola.





W tym momencie srajfon zasygnalizował, że mam 20% baterii. Spoko, dwie godziny jazdy na osmandzie i 80% zeżarło - nie ma to jak super najlepsza marka telefonów na świecie, jabłuszko fap fap fap.... Na szczęście miałem ładowarkę.
Dalej zaczęły się lasy i fajne ścieżki (na zdjęciu butelka po coli nie moja):





Okolice Opola Lubelskiego to nuda i szutry tak na siłę trochę, ale nie było innej możliwości a stacja po drodze na wszelki wypadek jest. Potem wjeżdża się w super las, gdzie są super sypkie piaski. Zmodyfikowałem trochę trasę, bo wjechałem niekoniecznie w drogę dostępną publicznie w nadleśnictwie i w nowym tracku jest ok:









Potem trafiłem na grodzisko w Żmijowiskach:













Dalej coraz bliżej Kazimierza robiło się coraz więcej wąwozów i podjazdów. W Mięćmierzu genialna droga, ale tłumy turystów więc fotek nie strzelałem. Przez Kazimierz przebiłem się na szybko bo więcej osób niż po rybę w Lidlu przed świętami. Fotki z okolic:












Dalej track poprowadził mnie za Bochotnicą w takie wąwozy, że utknąłem w wąskiej szczelinie zjazdowej w dół. Cofnąć nie wypchnę, obrócić nie obrócę. Na szczęście znaleźli się turyści, którzy mi pomogli obrócić motocykl. Sam bym albo usiadł i czekał na zbawienie, albo wracał piechotą. Upocony, umęczony pojechałem dalej i kolejny zonk. Wjechałem komuś na podwórko - facet na pewniaka mówi, że spokojnie przejadę przez strumyk i offem dolecę do jakiejś tam wioski. Jak zacząłem w tym strumyku rozjeżdżonym przez quady tanczyć na lewo i prawo, to odpuściłem i wróciłem asfaltami do domu. Naniosłem poprawki na gpx-ie i niedługo kolejne podejście żeby zrobić całość. z 220 km pierwotnego tracka zrobiłem ~130.
Track dla chętnych:
https://drive.google.com/file/d/1cH-...ew?usp=sharing

Ostatnio edytowane przez Żaki-Czan : 16.05.2023 o 08:18
Żaki-Czan jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem