Ekologia, ekologią, ale elektryki za bardzo ekologiczne nie są, bo się je ładuje prądem, który trzeba wyprodukować. A produkcja prądu specjalnie ekologiczna nie jest, bo wymaga spalania węgla i innego badziewia. No może z wyjątkiem Norwegii, bo tam z racji ukształtowania terenu głównie woda napędza turbiny prądotwórcze.
Więc po elektrycznej rewolucji w atmosferę zamiast spalin będą lecieć masy smrodu z elektrowni umożliwiających ładowanie baterii samochodowych i motocyklowych.
__________________
AT RD07A, '98, HRC
|