Bary, to bary
Filozofii w tym za wiele nie ma
Sam barów nie mam więc sobie przedłużam męskość ekspresem. Fakt, że tani - Stopa: masz mnie
Więc i męskość tania
Mój nie ma automatyki - ale ja to lubię. Sam sobie lubię nasypać kawę, ubić. Podstawowy serwis też robię sam - odkamienianie i czyszczenie. Nie mam problemu z wyrzucaniem za każdym razem do śmieci więc nie muszę mieć pojemnika.
Z czyszczeniem to była komedia. W internetach napisane, że odkamieniać tylko dedykowanymi produktami Saeco. Pomyślałem, że od zawsze się odkamienia octem albo kwaskiem cytrynowym i tam w smaku potem nic się nie zmienia. Rozkręciłem, zalałem octem (nie pamiętam ile kosztuje, 3 PLN?), oczyszczone, smaku nie zmieniło. I tak co pół roku.
Kupiłem używany myślę, że w 2009. Czyli ma 11 lat. Ile kaw zrobił? Przyjmijmy 4 dziennie 300 dni w roku: 4 x 300 x 11 lat = 13,200 kaw. Awarii zero. Kilka razy zapowietrzyłem.
Psuć się nie ma co. Części w bród - ten sam model w różnych opakowaniach. Ostatnio kupiłem jeden na części za 25 pln. Konieczna była w innym ekspresie pompa do wymiany, ja sobie zmieniłem kolbę (nowa chyba od 150 PLN za kolbę i tyle samo za pompę).
Tam serio nie ma filozofii. Stawiam swoją kawę przeciwko takiemu ekspresowi za 2000 PLN.
NIe nakłaniam do tańszych. Pokazuję jedynie inne wyjście.
P.S. Po kilku latach kupiłem młynek żarnowy, owszem - również używany. Nadal działa. Myślę, że za 200 pln.
P.S. tym razem nie zamówiłem z Chin