Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06.09.2015, 21:25   #60
Piast


Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Piastów
Posty: 159
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Galeria: Zdjęcia
Piast jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 dni 11 godz 54 min 15 s
Domyślnie

16. Piłowane w Mpanda Tanzania

01 sierpnia

Tanzanię traktujemy tranzytowo, bo jakoś tak wychodzi. Jakoś po drodze z Zambii do Burundii nic ciekawego nie ma. Jezioro Tanganika na zachód od drogi pewnie 50km. Na wschód, w zasięgu też nic. Słonia widziałem, a Kilimandżaro to inny rozdział.

Start był niezły. Droga asfaltowa ufundowana przez America People. Nie wiem czemu, ale tak głosiła tablica. Jeśli tak by było, to może jakoś blisko granicy dzisiaj jeszcze przenocujemy. To tylko 770km do najechania. To Afri jednak...Nie wiem ile dokładnie ujechaliśmy. Myślę, że chyba 100km i zaczęły się szutrowe objazdy głównej drogi. Potrzebuję jakąś nazwę. Nie szutry tylko...''glikurz''. Definicja: ''Glikurz'' - zaschnięta glina wyrzucająca masę kurzu. A może lepiej ''glisz''. Tak, brzmi mi lepiej. Więc zasuwamy wspomnianym gliszem i nie ma lekko. Oprócz kurzu pojawiły się doły. Jak nie doły, to łaty luźnego piachu. Jak nie piach, to gliszowy jeż. I tak do Sumbawanga. Chyba do granicy nie dojedziemy jednak.

Korzystając z postoju miałem okazję poprzyglądać się życiu ulicznemu. W Tanzanii bardzo popularne są motoriksze ku mojemu zaskoczeniu. Widziałem takie ustrojstwo masowo jeżdżące w Indiach, ale tutaj? I czemu nie w innych, dotychczas odwiedzonych krajach afrykańskich? Zagadka...

P1030176.jpg

P1030180.jpg

P1030182.jpg

P1030186.jpg

P1030188.jpg

P1030191.jpg

P1030200.jpg

P1030203.jpg

P1030205.jpg

P1030207.jpg

P1030210.jpg

P1030217.jpg

P1030220.jpg

P1030224.jpg

P1030226.jpg

P1030228.jpg

P1030230.jpg

P1030238.jpg

P1030243.jpg

P1030244.jpg

P1030249.jpg

P1030251.jpg

P1030261.jpg

P1030264.jpg

P1030290.jpg

Śniadanie i w drogę. Jajecznica będzie ok? Jak najbardziej. Może będzie lepiej z tą drogą będzie wreszcie? Nie było. Raczej odwrotnie. Do wszystkiego, o czym już pisałem, doszedł jeszcze fesh fesh. To jest dopiero zdrajca! Wygląda dość normalnie. Jak sypki piach, tylko, że to nie piach, a coś w rodzaju kupy kurzu. Wpadasz, zero przyczepności, a pod nim jeszcze wyrąbana dziura.

Zdjęcia są z odcinków lajtowych.

P1030330.jpg

P1030334.jpg

P1030336.jpg

Co jakiś czas mijają nas ciężarówki. Nie czułem, żeby którakolwiek zwolniła na drodze. Przewalały się na pełnym gazie tuż obok nas pozostawiając chmurę kurzu, zza której nie było widać absolutnie nic.

Byłem okrutnie zmasakrowany, aż dotarliśmy do Mpanda. Miasteczko, w którym nie ma nic. Hotel jest za to i pomyślałem, że wreszcie otrzepię się z kurzu i złapię zasłużony oddech. W restauracji, na dole, zasiedli budowniczowie afrykańskich dróg, Chińczycy. I chyba nie przypadkowo w karcie pojawiły się dania Made in China. Ryż z warzywami dla mnie? Tak, poproszę.

Nie ma tak lekko. Kilka budynków dalej zaczął się koncert jakiegoś afrykańskiego bandu. Afrykanie, jak powszechnie wieść niesie mają rytm we krwi, a muzyka to ich druga religia. Te wokale i frazowanie eeech...marzenie. Band zza płotu to...poraaaażżżka, dramat, masakra, zgon i gwóźdź! Wokale piłowały coś bez sensu, gitarrra-może warto nastroić, a sekcja koszmar! I w dodatku grali ten sam numer przez cztery godziny. Dżizus! Ludzie chcą spać tutaj!!! Na filmie słychać, o co chodzi.

Najechane 460km (ponad 200 off)

Tunduma - Mpanda

Temperatura do 30C
__________________
http://myaforadventure.blogspot.com/
Piast jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem