Dzisiejsze jarocińskie festiwale są hmmmm...........nudne?
Na obecnych festiwalach jarocińskich można ustawiać zegarki. Wszystko gra co do minuty zgodnie z harmonogramem. W tamtych czasach obsuwa trzygodzinna na koniec dnia nikogo nie dziwiła. W jednym z poprzednich postów zapodałem Martynę. Była częścią koncertu "Dżem i przyjaciele". Było takie opóźnienie że kończyli o świcie.
Innego razu organizatorzy ściągnęli wojskową radiostację na "Pszczółce" i odpalili festiwalowe radio nadające na ogólnodostępnym paśmie UKF. Dzisiaj to takie banalne, a w tamtym czasie to był szok. Zresztą był to bardzo deszczowy festiwal skąd też nazwa rozgłośni "Radio Nieprzemakalni".
Również i ten utwór powstał z tamtej okazji:
|