Teraz ulepek zrobił się nieco dualowy, traktuje go jako swoistą przeprawówkę, która jest na moją skromną kieszeń. Po zmianie silnika (dzięki Fihu! niech tobie te pieniądze równie dobrze się przysłużą jak mi, dla mnie dobrze wydane dwa i pół klocka) na następny sezon w planach będzie jakiś ups + tył, tak aby nie trzepało za mocno na dołach, obecne daje radę ale na tym polu ulepek pozostawia nieco do życzenia. No i pompę wsadzę FASCO, bo nie chce mi się tam zaglądać co roku, a styk po wymianie na tourmaxowy po 2 sezonach już widocznie przypalony.. no więc chętnie coś z tym zrobie.
Z takich nieco ważniejszych rzeczy, które zostały podlepszone to
-nowe grubsze szprychy od "króla" z Bielska i nowiuśka z półki fela od trampa (wyraźnie grubsze, aż się zdziwiłem że takie balerony można wsadzić w koła, ale Król dał znaka że będzie miodzio, a ja się zgodziłem trochę poszerzyć otwory w piastacvh i feldze, wyszło zacnie)
-Do tego wsadziłem ten poliamid w kiwaczkę i jest spucio. 30 zł za metrowy pałąk tylko do wyfrezowania otworu i pociecia diaksem na odpowiednie kawałki daje 4 komplety takich tulejek, to ułamek tego co bym zabulił za nowe łożyska a efekt zadowalający.
-Poprawiłem sobie nieco hebel dając pompę od R6 i oplot, wyraźnie poprawiło się samo spowalnianie, choć szału nie ma.
-Obszedłem też ten stycznik z felerna kostką grubszym kablem na plusowe z instalacji i bezpiecznik MIDI, bo mi spaliło regler. teraz siedzi ten polski i działa zacnie.
-Dałem z 5 cm gąbki w siedzenie, bom wysoki chop i jakoś smiesznie nisko mi się siadziało na oryginalnym. Skróciłem także i wywaliłem stelaż tylni, niepotrzebna waga dla mnie.
Niedługo pewnie coś podziałam z bakiem... tak siobie myślę o śnieżnym moro
