Czesc II. Wladcy kwasnego jeziora
Wieczorem drugiego dnia podrozy dotarlem do Banyuwangi. To byl moj punkt wypadowy na
wulkan Ijen.
01.jpg
Do celu mialem raptem 35km. Ale trudnosc polegala na tym, ze czekala mnie nocna przeprawa przez las. Zupelnie nie wiedzialem, czego mam sie spodziewac. Wynagrodzeniem za podjety trud mial byc widok niebieskich plomieni wydobywajacych sie z ziemi.
... to be continued...