Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13.10.2013, 21:57   #20
Bandit


Zarejestrowany: Feb 2011
Miasto: Wrocław
Posty: 59
Motocykl: Na gościnnych występach
Bandit jest na dystyngowanej drodze
Online: 16 godz 39 min 10 s
Domyślnie

Hmm nie wiem czy Was trochę już nie zmęczyłem tymi fotorelacjami... tak więc na tej może już zakończymy?

Wstaje rano przecieram oczy, wyglądam za okno i jak zwykle - robota nie zając, nie ucieknie. Dobra, dobra aż tak klawo nie jest aczkolwiek bycie wieśniakiem ma swoje plusy. Jesień w górach pełną gębą na wypasie, także pod pretekstem zrobienia kliku fajnych zdjęci na stronkę wyskakuje w góry. Druga połówka przyjmuje to z entuzjazmem na twarzy pod warunkiem iż jutro to Ona ma wychodne. Jak już ogarniam się sprzętowo słońce skrywa się za chmurami.. psia mać, to już fotek na wypasie nie będzie. Pozostaje czerpać pełnymi garściami radość z jazdy i przecierania nowych szlaków. Szkoda tylko że samemu bo wtedy hamulce i blokada jakaś większa.

Gotowi do startu.. lecimy.

Jeden z celów dzisiejszej wycieczki odnaleźć ślady dawnej zapory wysoko w górach. Cel osiągnięty. Utworzony tu niegdyś zbiornik retencyjny służy gromadzeniu drewna z wyrobisk leśnych. Następnie nagromadzone bale spławiane były w dół rzeką. Proste i bardzo pomysłowe. Dziś zbiornik służy już tylko jako retencja wody.


Most kamienny również wysoko w górach

Kto by uwierzył iż tą rzeczką – Bystrzycą można było kiedyś spławiać drewno?

Ścieżki leśne raz lepsze raz gorsze, ostatnio zrobiły się troszkę błotne po opadach.

Leśnych ścieżek uroku ciąg dalszy.

Jeszcze grzecznie po drodze ale już zaraz mały wyskok na halę na horyzoncie.

Mała sesja na polu wśród.. słomy hi hi

W góry, w góry po widoki.

Na przełaj przez pola miedze i łąki

Ktoś spyta po co? Właśnie po to bynajmniej ja.

To są właśnie moje góry, magiczne miejsca do których chce się wracać i wracać.


W drodze powrotnej było jeszcze sporo off rodu, związanego z przecieraniem nowych szlaków. Była jazda po osie w błocku, było wykopywanie motocykla z błocka i zdobywanie związanych z tym nowych doświadczeń. I wszystko skończyło się szczęśliwie nie licząc zerwanej linki a właściwie to naciągu gazu. A gdzie fotki? No jak to zwykle bywa w najlepszych momentach jakoś brakło czasu.. A szczerze to był taki syf iż szkoda było na tą taplaninę lustra.
Bandit jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem