Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27.05.2017, 03:09   #1
Kudłaty91


Zarejestrowany: Sep 2010
Miasto: Radom
Posty: 167
Motocykl: RD04, RD07, Tramp, EXC 450
Kudłaty91 jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 tygodni 5 dni 6 godz 40 min 48 s
Domyślnie Mongolia 2016 - cebulaki

Nieuchwytny cel, gdzieś zawsze z tyłu głowy w momentach planowania po prostu był. Pokończenie szkół średnich nadal nie był na tyle impulsem by się zdobyć na to co nierealne. Pewnie i tak nigdy tam nie pojedziemy..



Lublin, koniec lutego, okolice polibudy.
Fihu? Serio chcemy jechać do Mongolii?
Ja to bym pojechał.

Oklejona łada 2107 przed garażem, pierwsza w nocy, jutro kolos.
Ja to muszę wiedzieć - ja też.



Dobra, mamy jeszcze czas, ogarnę uczelnie i w święta podejmiemy decyzję. Dziubek od elektromechaniki zrozumie.
Koniec maja - co z wizami (a święta?)? Ogarnie się.
Integracja Ukraińska, jedni każą zapierd***ć w pracy, a nie jeździć po świecie, organizatorzy jechać póki jeszcze się da
Sesja, połowa czerwca.
Jasne że jedziemy, co z tymi wizami? Wizy wyznacznikiem. Tuż przed ostatnim egzaminem dowiaduje się że białoruska wiza nie wchodzi w grę. Jedziemy później czy odpuszczamy Białoruś?
Szkoda czasu, mam dość, jedźmy. Czas oczekiwania 3 tyg. Spoko, nadzieja.

Przygotowujemy motocykle, tylko po co? Brak wiz, egzaminy w plecy, Kudłaty się broni, drugi nawet o tym nie myśli, ogólnie wszystko z dupy. Rosyjski urząd imigracyjny blokuje wydanie wizy dla Fiha. Słabo. Może to jednak zły kierunek..
W końcu informacja - wizy w paszportach. Trochę brakuje kasy na cały wyjazd ale .. jakoś to będzie.
Tak w ogóle czy ktoś zna rosyjski?! Nauka idzie z oporem..nie wyrobimy się. Chuj.

Ostatnio edytowane przez Kudłaty91 : 28.05.2017 o 00:48
Kudłaty91 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem