Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08.05.2018, 08:34   #3
Emek
I CAN'T KEEP CALM I'M FROM POLAND KU_WA Słońce do 04.09.24
 
Emek's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Aug 2015
Miasto: Scyzortown
Posty: 10,790
Motocykl: No Afrika anymore
Emek jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 rok 6 miesiące 29 min 33 s
Domyślnie

30 kwietnia 2018

Na dziś Henry zaplanował wycieczkę po okolicy. Zaczynamy od śniadania na bazie ziemniaków.



Do tego jaja od kur z wolnego chowu okraszone domowym majonezem.



I wreszcie ruszamy w teren.



Najpierw ruszamy na cmentarz zapalić znicze na grobie matki naszego gospodarza od której zaczęła się libuchorska przygoda Henia.





Znicze oczywiście w naszych barwach narodowych.

I gonimy dalej.



Brodów mamy pod dostatkiem.













Po godzince robimy krótki postój pod sklepem.



Susza spowodowała że ciężko było znaleźć błoto ale i to nam się udało.







Znów przyszedł czas na krótki odpoczynek.



Jedziemy dalej.



Robimy zaopatrzenie na ognisko w terenie.



Jako że mieliśmy problem z zakupem kiełbasy to szukamy dalej.



Trafiamy do wioskowego centrum handlowego.



Wreszcie udało się zrobić zakupy więc ruszamy na miejscówkę gdzie będziemy palić.ognisko. Chyba teren zbyt łatwy bo KTMa ciągnie w górę.



Tylko że tam był płot…



Niechętnie ale jednak wrócił na ścieżkę.



Pozostali woleli pójść na łatwiznę i trzymali się szlaku.





Dalej jedziemy rzeczułką.





Wreszcie trafiamy na miejsce. Chłopaki od razu kładą się na trawce.



Rozpalamy ognisko.



I udajemy się.na kąpiel. Niestety woda jest do kostek ale nie wszystkim to przeszkadza.



Czas miło płynie ale trzeba wracać.





Szymon zdążył się.gdzieś zawieruszyć i musieliśmy go chwilkę poszukać. Ale na szczęście się znalazł.



Chwila oddechu.



I dalej w drogę.



Piękna pogoda, doborowe towarzystwo, wspaniałe tereny. Majątek.



Widoki też całkiem, całkiem.



Słońce powoli spada więc i my kierujemy się w stronę bazy.



Jeszcze tylko zjazd na dół.





Po powrocie jeszcze trening w strumyku przed jutrzejszym atakiem na Pikuj.







Jak nie idzie do akcji wkracza trener Ilja i pokazuje jak należy poprawnie wykonać ten przejazd.






Wszystko jednak kończy się.szczęśliwie, wszyscy cali. Jesteśmy zmęczeni ale zadowoleni. Piwkujemy na bazie.



Pojawił się.Dafik i od razu zrobiło się wesoło.



Nie wszystkim było jednak do śmiechu bo KTM się.zepsuł wypluwając olej z lagi :grin: .



W razie gdyby były wątpliwości co było na kolację.



Dzień się kończy jutro po śniadaniu lecimy w górę na Pikuj. Będzie się działo.
Emek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem