jak zwykle dyskusja idzie idealnie w kierunku tematu założonego wątku i o tym właśnie chciał autor poczytać...
to ja też jeszcze nie w temacie, ale może wytłumaczę tych co "nadmiernie" dbają i zabezpieczają swoje motocykle:
ja swoją NAT kupiłem za całe moje oszczędność plus jeszcze pożyczka z zakładu pracy, którą nadal spłacam, a nie jak duża część właścicieli np. na "firmę", w jakiś leasingach, odliczając sobie zakupy co się tylko da itd. Oczywiście realnie ich taki motocykl mniej kosztuje, a 2-3 latach sprzedając go traci niewiele i kupuje następną nówkę z salonu. Pewnie jest też sporo ludzi dla których te 60 tyś. za motocykl to kwestia miesiąca pracy lub jeden wykonany projekt i nie muszą się nadmiernie "spuszczać" nad stanem maszyny, bo po sezonie i tak go sprzedadzą. Dla jasności zazdroszczę jednym i drugim ;-)
Ja pewnie też pewnie za jakiś czas pomyśle o zmianie motocykla i wtedy te kilka tyś. różnicy jakie wezmę za motonga bez śladów ciorchania będzie dla mnie ważne :-)
To teraz może ktoś, coś o oklejaniu, czyli w temacie :-)
|