Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13.11.2018, 20:00   #93
calgon
 
calgon's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Wroclaw
Posty: 2,393
Motocykl: RD04
Przebieg: 40.000
calgon jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 miesiące 1 dzień 23 godz 46 min 30 s
Domyślnie

Kiszyniów-Murighiol(Rumunia)-365 km

Sama wycieczka do delty Dunaju chodziła mi i Sławkowi juz dawno po głowie.
Dunaj to druga(po Wołdze) największa co do długości rzeka Europy.
Nasze relacje forumowe od których zaczynam, nie obfitowały w jakieś fantastyczne opisy a i ludziska zazwyczaj eksplorowały deltę od strony ukraińskiej.
Afrykanerzy zazwyczaj lądowali w Vilkove i jakoś nikt nie porwał mnie opisami fauny i flory.(pewnie coś przeoczyłem)
Sądziłem w związku z tym, że po stronie Ukrainy jest znikoma część tego co mnie interesuje.Pojedziemy ku delcie wbijając się w Rumunię.Droga z Kiszyniowa aż do granicy rumuńskiej nie wyryła nic w mojej pamięci poza spokojem, krowami i słonecznikami.Prowadząc tak się zawieszałem w zadumie, że kwaśne miny niektórych uczestników przypominały mi na postojach by jechać trochę szybciej.
Granica w Giurgiulesti poszła sprawnie.
Trochę uśmiechu poszło gdy podczas kontroli wyszła jakaś ważniejsza Pani i zaczęła od pełnego przedstawienia się w stylu:

"dzień dobry, starszy sierżant sztabowy, pełnomocnik do spraw takich a takich"

odpowiedziałem :

-nic takiego nie mam, nie przewożę

ona:

-ale to ja jestem , tutaj znów wymienia rangi i tytuły....

aaaaahaaaaaa

później jeszcze pomruczała na Grześka, że sam sobie zadawał pytania o broń, narkotyki i kontrabandę i sam na te pytania odpowiadał.

Tak włócząc się dobiliśmy do promu na Dunaju w Galati.






Szybki zakup biletów i równie szybka przeprawa.Na cel obraliśmy w miarę mocno oddaloną miejscowość Murighiol aby mocno wbijała się w teren rezerwatu.Choć wśród nas byli ludzie mocno doceniający ogólne walory przyrodnicze to nie sądziłem, co później potwierdziło się aby choć trochę interesowali się ptactwem wodnym czy szuwarami.

Miejscowi naganiacze sami znajdą Ciebie aby zaoferować nocleg a najważniejsze: rejs łódką po Delcie.
Jeśli ktoś weźmie namiot to też bez problemu znajdzie miejscówkę na biwak.
Nam trafiła się kwatera adekwatna do zainwestowanych środków.




W tak zwanym międzyczasie pojawia się także On!!!
On przychodzi z zeszytem pełnym referencji mapą szuwarów itp.
On świetnie włada naszym ojczystym językiem, zna takie słowa jak:kurwa i Lewandowski.

Wiedząc, w jakich cenach kształtuje się wynajęcie łódki z przewodnikiem, a nie jest to tania sprawa negocjujemy kontrakt kilka godzin.
On przynosi alkohol wzmacniając swoja pozycję negocjacyjną my natomiast określamy ile trwać ma tajemniczy rejs oraz jako znani ornitolodzy określamy na co będziemy polować uzbrojeni w teleobiektywy.

Staje na ok. 20 eurasów od ryja i jest to raczej normalna cena po tej stronie Delty.Byłem w każdym razie przygotowany na tą kwotę, bo czego nie robi się by stado pelikanów jadło ci z ręki.

Jest nas 6 osób czyli łodź klasy tajfun tylko dla nas!
On, prosi nas byśmy byli o 6 rano na nogach bo tym sposobem będziemy pierwszymi turystami i całe ptactwo będzie tylko nasze!

Ma się rozumieć! Mimo kacora i pogryzień komarów z poprzedniego wieczoru, stajemy punktualnie o 6 przed kwaterą.

__________________
Agent 0,7
calgon jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem